Patrycja Sapińska, Rycerstwo polskie w "Kronice" Galla Anonima
"Kronika polska" Galla Anonima uchodzi za pierwsze dzieło polskiej literatury narodowej. Jej autor żył najprawdopodobniej na przełomie XI i XII wieku i właściwie nie jest nam znany z imienia i narodowości. Przydomek Gallus (z łac. Francuz) nadał mu Marcin Kromer, posiadacz jednego z zachowanych rękopisów "Kroniki". Po przybyciu do Polski, z Francji lub z Włoch, kronikarz pracował w kancelarii Bolesława III Krzywoustego.
Kronika Galla Anonima powstała najprawdopodobniej w latach 1113-16. Została napisana piękną łaciną, często rymowaną (co zatraca polski przekład), kunsztowną (zdarzają się aliteracje, gry słów), wyrazistą rytmicznie, a znamienną dla konwencji literackiej określanej wówczas jako ars dictandi (z łac. sztuka dyktowania). Nasza kronika powstała w bardzo ciekawy sposób: otóż Gallus nie pisał jej sam osobiście, ale dyktował treść kopiście.
Dzieło Galla składa się z trzech ksiąg. Pierwsza z nich zawiera podania wielkopolskie i dzieje dynastii Piastów do narodzin Bolesława Krzywoustego. Druga i trzecia to opis panowania Bolesława III do 1113 r. Każda księga poprzedzona jest dedykacją oraz wierszowanym wstępem. Autor świadomie selekcjonował fakty, zmierzając do obiektywnej – w jego rozumieniu – prawdy historycznej. Interesujące jest to, w jaki sposób Gall próbuje zataić przed czytelnikiem pewne fakty: gdy chce ukryć jakieś zdarzenie, stwierdza po prostu, że "o tym szkoda by mówić" lub "nie warto tego wspominać" bądź "lepiej to przemilczeć". "Kronika" Galla to opis działań ludzkich, zwłaszcza czynów panującego. Przekazuje też idee żywego na zachodzie etosu rycerza i władcy. Należy jednak pamiętać, że obrazy władców są mocno wyidealizowane. Jak wcześniej wspomniałam, autor świadomie pomija pewne zdarzenia, np. ostateczny los brata Bolesława Krzywoustego, Zbigniewa, jednocześnie uwydatniając i idealizując te korzystniejsze dla panującego. Należy także zwrócić uwagę na fakt, że kronikarz koncentruje swą uwagę przede wszystkim na postaci Bolesława.
Wydaję się, że Gall jakby zapomniał o rycerstwie czy innych warstwach społecznych. W rzeczywistości jednak cechy polskich rycerzy są niejako ukryte za obrazem władcy. Zatem by mówić o cechach rycerstwa, należy je wydobyć z wizerunku idealnego króla lub księcia zawartego w "Kronice". Bo właśnie poprzez wyeksponowanie cech Bolesława Chrobrego lub Krzywoustego Gall przedstawia klarowny obraz rycerstwa.
Miarą, wg której można było oceniać postępowanie każdego rycerza, był etos rycerski, którego fundament stanowiły takie wartości, jak bóg, honor, ojczyzna. Gall Anonim wielokrotnie wskazuje na pobożność Bolesława III i jego rycerzy. Religijność rycerstwa przejawiała się m.in. w przyjmowani komunii św. i udziale we mszy niemal przed każdą bitwą. Kronikarz wspomina, że przed wyprawą do Kołobrzega krzywousty zarządził odprawianie godzinek do NMP (jego ulubione nabożeństwo), co obok mszy św. przyjęło się za stały zwyczaj. Przy opisie walk z Czechami kronikarz również nawiązuje do tego pobożnego nawyku. Pisze, że Polacy nie wyszli na pole bitwy, dopóki nie pokrzepili się ciałem bożym i nie wysłuchali kazania biskupa. Wiara w opatrzność Bożą dodawała im siły i nadzieji na zwycięstwo. Rycerze wierzyli, że walcząc w obronie chrześcijaństwa podobają się Bogu i że Pan wynagrodzi im to poświęcenie, pomagając w walce. Dlatego też nigdy nie bali się stanąć twarzą w twarz z wrogiem, nawet w obliczu zdecydowanej przewagi przeciwnika. Np. w księdze II czytamy, że władca Polski:
Wystąpił do strasznej bitwy przeciw liczniejszym, wprost niezliczonym poganom, przy czym Bóg okazał swą wszechmoc.
Z podobnymi uwagami spotykamy się bardzo często w dziele Galla. Bolesław III Krzywousty wielokrotnie podejmował decyzje o walce z wojskiem lepiej uzbrojonym i liczniejszym. Władca i jego rycerze bezustannie wierzyli, że to Bóg decyduje o zwycięstwie bitwy, a nie liczba walczących. W "Kronice" nie raz napotykamy się na koncepcję Sądu Bożego, któremu rycerze bezwzględnie ufali i powierzali rozstrzygnięcie bitwy. I zapewne właśnie z pobożności ówczesnych Polaków wywodzi się idea wojen słusznych i niesłusznych. Wojna słuszna była to wojna w obronie wiary chrześcijańskiej, mająca na celu nawrócenie wrogów, czyli pogan. Wojna niesłuszna zaś to walka chrześcijan z wyznawcami tej samej religii. Przykładem takiego niesłusznego konfliktu jest wojna Bolesława III Krzywoustego z Henrykiem IV, natomiast długi spór z Pomorzanami to przykład wojny słusznej. Jednak, jak czytamy już na początku księgi I, walki te nie zawsze były skuteczne bowiem:
Częstokroć (...) naczelnicy ich – czyli – pobici przez księcia polskiego szukali ocalenia w chrzcie, lecz znów zebrawszy siły wyrzekali się wiary chrześcijańskiej i na nowo wszczynali wojnę przeciw chrześcijanom.
Należy także zwrócić uwagę na inny nietypowy przejaw religijności rycerstwa. Chodzi mianowicie o przekonanie walczących, że to czego dokonują, jest w rzeczywistości dziełem Boga. Oni sami zaś oraz ich przywódca są tylko narzędziami w rękach Stwórcy.
Obok pobożności najwyższą wartością rycerza był honor. Średniowieczny rycerz wolał umrzeć aniżeli uciec z pola walki, poddać się bez bitwy czy zdradzić lub sprzedać swój kraj i władcę. Zatem kiedy Bolesław III otrzymał list od cesarza Henryka IV, w którym ten postawił Krzywoustemu ultimatum: albo przyjmie swego brata Zbigniewa, oddając mu pół królestwa, albo będzie płacił Henrykowi tytuł – odpisał mu tymi słowami:
Jeżeli pieniędzy naszych lub rycerzy polskich żądasz tytułem trybutu, to mielibyśmy się za niewiasty, a nie za mężów, gdybyśmy wolności swej nie bronili. Do przyjęcia zaś buntownika – czyli Zbigniewa – lub do podzielenia się z nim niepodzielnym królestwem nie zmusi mnie przemoc żadnej obcej władzy, a chyba tylko jednomyślna rada moich doradców i swobodna decyzja mojej własnej woli. Przeto jeśli byś po dobroci, a nie z pogróżkami zażądał pieniędzy lub rycerzy na pomoc kościołowi rzymskiemu, uzyskałbyś zapewne nie mniej pomocy i rady u nas niż twoi przodkowie u naszych. Zatem bacz komu grozisz, jeśli zaczniesz wojnę, znajdziesz ją.
Z pobożnością i z honorem łączy się patriotyzm, czyli miłości i poświęcenie dla ojczyzny i władcy. Bolesław w swych płomiennych przemówieniach przypominał swym rycerzom, że ich obowiązkiem jest służba ojczyźnie walka za jej wolność i życie panującego. W jednej z mów Krzywousty zwraca się do swoich wasali następująco:
Nieustraszeni rycerze, utrudzeni wraz ze mną w wielu wojnach, w wielu wyprawach; bądźcie i teraz gotowi razem ze mną za wolność Polski umrzeć lub żyć! Ja osobiście, choć z tak małą garstką, chętnie już zacząłbym walkę z cesarzem, gdybym wiedział na pewno, że nawet jeśli tam polegnę, to kres położę niebezpieczeństwu ojczyzny.
Krzywousty przypomina rycerzom, że jeśli jest taka potrzeba, muszą być gotowi oddać swoje życie za wolność ojczyzny i za wyciągnięcie jej z niebezpieczeństwa. Kronikarz wyraźnie chwali takie postawy, eksponuje je. Nie powstrzymuje go to jednak przed przywołaniem innych, negatywnych i niegodnych rycerzy, którzy walczyli w niesłusznych sprawach albo w ogóle zapominali o celu walki, koncentrując się jedynie na zemście czy grabieży. Autor pisze:
[...] niektórzy myśleli tylko o braniu łupu, a inni o wzięciu miasta. I gdyby tak wszyscy jak niektórzy jednomyślnie natarli, to bez wątpienia posiedliby owego dnia sławny i znamienny gród Pomorzan. Lecz obfitości bogactw i łupów na podgrodziu zaszczepiła waleczność rycerzy i w ten sposób los ocalił swoje miasto – czyli Kołobrzeg – z rąk Polaków. Nieliczni tylko zacni rycerze, sławę przenieśli nad bogactwo.
– i dalej:
Atoli Polacy, pomni na tyle trudów, tyle śmierci, tyle srogich zim, tyle zdrad i zasadzek, wszystkich pozabijali, nikogo nie szczędząc ani nie słuchając nawet Bolesława, który tego zakazywał.
Jak słyszeliśmy, w chwili słabości rycerze zapominali nawet o rozkazach władcy. Nie jest to jednak jedyny taki przypadek. Wcześniej bowiem rycerze Bolesława Chrobrego zbliżając się do granic ojczyzny, po zwycięskiej walce z Rusinami, bez zgody i wiedzy króla rozeszli się do swych domów. Mężowie ci zostali zapewne ukarani za swe postępowanie, bowiem wierność, posłuszeństwo, oddanie i poświęcenie się dla władcy było obowiązkiem każdego rycerza. Co więcej niezgoda z seniorem, jakikolwiek sprzeciw, niewykonanie rozkazu były uznawane za zdradę. Zatem rycerz musiał nie tylko posłusznie wypełniać polecenia przywódcy, wiernie za nim podążać, walczyć w jego imieniu, ale również bezwzględnie popierać go w każdej sprawie i zawsze opowiadać się po jego stronie. Wynikało to oczywiście z zależności feudalnych jakże istotnych w ówczesnych czasach. Czytamy o tym we wspomnianym wcześniej liście Bolesława III Krzywoustego do Henryka IV, w którym władca polski przywołuje zasadę "udzielenia rady i pomocy", będącej głównym obowiązkiem wasala.
W średniowieczu każdy rycerz winien odznaczać się dużą odwagą. Mężczyzna, walczący w szeregach Krzywoustego, musiał być człowiekiem mężnym i odważnym. Jak zostało wcześniej wspomniane, rycerze Bolesława III niejednokrotnie zmuszeni byli walczyć z armią kilka razy silniejsza i liczniejszą. Co ciekawe Gall niemal zawsze, opowiadając o bitwach stoczonych przez Polaków, twierdzi, że Bolesław III walczył z wrogiem mając u swego boku zaledwie "garstkę" ludzi. Mimo to owa "garstka" była tak odważna, że nie bała się ani przeciwników, ani bardzo trudnych warunków geograficznych. Warto zwrócić uwagę na liczne wzmianki o cieszących się złą sławą lasach sudeckich, odgraniczających Czechy od Polski, które stanowiły naturalną przeszkodę dla najeźdźcy. W bardzo interesujący sposób kronikarz opowiada na przykład o tym, jak Bolesław Krzywousty otworzył nową drogę do Czech, jesienią 1110 r.:
Wojowniczy zatem Bolesław, zebrawszy mnogie rycerstwo, otworzył sobie nową drogę do Czech, w czym może być porównany z Hannibalem i jego nadzwyczajnym czynem. Albowiem tak jak on, idąc na zdobycie Rzymu, pierwszy dokonał przejścia przez górę Jowisza , tak też Bolesław, chcąc najechać Czechy, zapuścił się w miejsca grozę budzące, gdzie przedtem nie stanęła ludzka stopa. Tamten przeszedłszy mozolnie przez jedną górę zyskał sobie tak wielką sławę i pamięć u potomnych, Bolesław zaś wszedł niemal prostopadle w górę nie na jeden, lecz więcej niebotycznych szczytów. Tamten trudził się tylko drążąc górę i równając skały, podczas gdy ten bez przerwy musiał toczyć pnie i głazy, wspinać się na strome góry, otwierać przejścia przez mroczne puszcze i budować mosty na głębokich bagnach.
Odwaga Krzywoustego i jego rycerzy wysławiana jest nie tylko przez kronikarza, ale także – co znamienne – przez wrogów Bolesława. Gall opowiada nam, jak rycerze z Czech obawiali się władcy Polski. Ci, jak by się wydawało, odważni i budzący grozę mężowie nie mieli nawet śmiałości, by opuścić swe obozowisko, by przekroczyć linię straży. Mówili o Bolesławie "ten, który nie śpi" i słysząc jakiś szmer wołali do siebie "Strzeż się, tam się kryje", "Czuwajcie, pilnujcie". Co więcej... układali nawet piosenki o odwadze i zacności Krzywoustego. Okazuje się zatem, że władca Polski cieszył się szacunkiem i poważaniem u swych wrogów. Świadczą o tym chociażby słowa jednej z piosenek śpiewanych przez czeskich rycerzy:
Bolesławie, Bolesławie, ty przesławny Książę [...]
Godny jesteś i królewskiej, i cesarskiej władzy.
Gdy z twą garstką tłumy wrogów tak trzymasz na wodzy.
[...]
On prowadzi dozwolone wojny z poganami,
my wzbronioną walkę wiedziem tu z chrześcijanami;
dlatego też Bóg poszczędził mu walkę zwycięską,
a nas słusznie za zadane krzywdy karze klęską.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną cechę, którą powinien szczycić się średniowieczny rycerz, a mianowicie na zacność, czyli kluczowe pojęcie moralne w "Kronice". Interesujące jest to, że cecha ta nie była cecha tylko męską, odnosiła się także do kobiet; przy czym oznaczała coś innego. Zacny rycerz to człowiek mężny, odważny, hojny i pobożny. Miłuje bliźniego bez względu na to, z jakiej warstwy społecznej się wywodzi; jest wrażliwy na jego krzywdę, cierpienie; dostrzega problemy, z którymi się boryka i stara się im zaradzić. Kiedy istnieje taka potrzeba, dzieli się z drugim człowiekiem tym, co posiada; jest też dla niego łaskawy. Kronikarz poświęca niemal całą księgę I, by pokazać, jakim to zacnym człowiekiem był Bolesław Chrobry oraz jego trzecia żona Emnilda. Jak wcześniej wspomniałam, zacna kobieta nie była mężną, hojną i pobożną damą. By zasłużyć na miano zacnej musiała cechować się mądrością, roztropnością, wiernością i miłosierdziem. Gall przywołuje pewne interesujące zdarzenie, które miało miejsce na dworze Chrobrego. Otóż żona jego, jako kobieta o głębokim sercu, często pomagała – bez wiedzy męża – skazanym na śmierć, ukrywając ich w więzieniu. Pewnego razu Bolesław po rozmowie z przyjaciółmi gorąco pożałował wydania wyroku. Żona widząc zmartwienie ukochanego zapytała, czy nie zechciałby ujrzeć tych ludzi wskrzeszonych z martwych, na co mąż odpowiedział, że oddałby wszystko, by tak się stało. Wówczas:
(...) mądra i wierna królowa oskarżała się jako winna i świadoma pobożnego podstępu, i wraz z dwunastu przyjaciółmi i ich żonami padała do nóg królowi, prosząc o przebaczenie winy własnej i skazańców. Król łaskawie ją obejmując i całując, rękoma podnosił z ziemi i pochwalał jej cnotliwy podstęp, a raczej dzieło miłosierdzia.
Gall Anonim w swej kronice zamieszcza także szczątkowe informacje na temat funkcjonowania armii. O wojsku Bolesława Chrobrego nie wiemy zbyt wiele. Kronikarz wspomina, że każdy hufiec rycerstwa wyróżniał się odmienną barwą strojów, przy czym:
"(...) nie była to tania pstrokacizna byle jakich ozdób, lecz najkosztowniejsze rzeczy, jakie można znaleźć gdziekolwiek na świecie. Bo za czasów Bolesława każdy rycerz i każda niewiasta dworska zamiast sukien lnianych lub wełnianych używali płaszczy z kosztownych tkanin, a skór, nawet bardzo cennych, choćby były nowe, nie noszono na jego dworze bez podszycia kosztownej tkaniny i bez złotych frędzli.
W inny miejscu kroniki czytamy, że wojsko Chrobrego liczyło w sumie ok. 4000 pancernych, czyli wojowników konnych okrytych kolczugą, czyli zbroją z ogniwek metalowych, nieblaszanych, oraz ok. 10000 tarczowników, czyli wojowników konnych, których główną bronią odporną była tarcza. Trzeba jednak zaznaczyć, że podane liczby nie są uważane przez naukowców i badaczy za prawdziwe, gdyż nie wiadomo, skąd Gall uzyskał takie informacje. Kronikarz przytacza jedno interesujące wydarzenie, które wpłynęło na to, że rycerze Bolesława Szczodrego zaprzestali noszenia kolczug. Otóż zdarzyło się tak, że Pomorzanie zaatakowali ziemię polskie zupełnie niespodziewanie. Gdy Bolesław ze swymi wojownikami próbował dotrzeć na miejsce bitwy, napotkali na swej drodze rzekę, przez którą musieli się przeprawić. Rycerstwo było jednak obciążone ciężkim orężem i kolczugami i z tego powodu wielu z nich utopiło się w rzece. Uratowali się jedynie ci, którym udało się zrzucić kolczugi. Z tego powodu rycerstwo polskie zrezygnowało z noszenia kolczug.
Natomiast jeśli chodzi o rycerstwo Bolesława III Krzywoustego wiemy o nim, że było wówczas podzielone terytorialnie, czyli podług "ziem", jak pisze Gall. Składało się z hufców. Kronikarz wspomina o hufcu nadwornym, hufcu Gnieźnieńskim poświęconym patronowi Polski, czyli św. Wojciechowi, i hufcu wojewódzkim. Wojsko Krzywoustego nie ma piechoty pancernej, gdyż zapewne ciężkozbrojna jazda była nieprzydatna.
Podsumowując stwierdzić należy, że "Kronika" Galla Anonima nie może być traktowana jako rzetelne i obiektywne źródło informacji na temat historii Polski i obrazu polskiego rycerstwa. Gall – zgodnie z powszechnymi tendencjami średniowiecza – napisał dzieło idealizujące postać Bolesława Krzywoustego i jego poprzedników. Wyeksponował więc pozytywne cechy charakterystyczne dla etosu rycerza i władcy, takie jak: pobożność, honor, patriotyzm, odwaga, waleczność, męstwo, posłuszeństwo, zacność. Niemniej na korzyść Galla zauważyć wypada, że – świadomie bądź nie – pokazał również postawy niegodne idealnych wzorców. Krytyczne spojrzenie na ten utwór pozwala więc zobaczyć w nim barwny i plastyczny obraz rycerstwa polskiego w średniowieczu.
Opracowanie: Patrycja Sapińska
Praca przygotowana na Humanistyczny Festiwal Nauki (2004.04.23)