Marta Rynduch, Język i wyobraźnia w poezji Bolesława Leśmiana
Poezja Bolesława Leśmiana jest mi szczególnie bliska. Cenię ją przede wszystkim za niepowtarzalność i charakterystyczną nutkę zwiewności, tajemniczości, czegoś nieuchwytnego. Nikt z pisarzy nie potrafi tak jak Leśmian oddać mgły, opisać mroku. Twórczość poetycka Leśmiana przyciąga czytelnika wyjątkowym klimatem, jest niby zapadanie w sen lub wchodzenie w las. A sen to niezwykły, czasem piękny, baśniowy, innym zaś razem ciężki, nieprzyjemny.
Podczas lektury dzieł Bolesława Leśmiana moją szczególną uwagę zwróciło kilka elementów, z których ta poezja jest zbudowana. Zachwycający u Leśmiana jest świat przedstawiony jego utworów, pełen zjaw, mgieł, istot fantastycznych oraz wszechobecnej natury. Niezwykłe są sytuacje liryczne, w jakich stawia on swoich bohaterów: bywa, że gubią się we mgle, próbują przebić się przez mur, prowadzą dyskusję z Bogiem albo mówią o swoich doświadczeniach zza grobu. Fascynujący jest Leśmianowski sposób obrazowania, polegający na tym, że za pomocą znaczeniowego przekształcenia słów użytych w wypowiedzi, poeta ukazuje czytelnikowi w sposób niezwykle plastyczny i konkretny poszczególne elementy świata przedstawionego. Zabiegi te dają czytelnikowi poczucie ich zmysłowego postrzegania, wręcz naoczności lub słyszalności. Osobliwe reguły motywacyjne obowiązujące w twórczości Leśmiana, są także jej atutem. Poeta wprowadza zupełnie nowe prawa rządzące światem przedstawionym, prawa niemające odpowiedników w świecie rzeczywistym. Kolejnym i zdaje się najistotniejszym składnikiem tej poezji jest język, za pomocą którego dokonuje się proces stwarzania świata poetyckiego. Właśnie na płaszczyźnie językowej udało się Leśmianowi wykazać dużą oryginalność i pomysłowość, a przede wszystkim umiejętność twórczego wykorzystywania zasad panujących w systemie języka. Nie bez powodu Leśmian bywa nazywany "wirtuozem słowa".
Zanim jednak przejdziemy do analizy konkretnych problemów w twórczości poety, warto zapoznać się z sylwetką samego mistrza. Na poetyckiej mapie dwudziestolecia międzywojennego Bolesław Leśmian zajął miejsce całkowicie odosobnione. Nie należał do żadnego z tak modnych wówczas ugrupowań literackich. Jest poetą "osobnym", bo przyszło mu żyć i tworzyć na przełomie epok. Wyrósł z Młodej Polski, w niej zadebiutował w 1895r. wierszem "Sekstyny" zamieszczonym w tygodniku "Wędrowiec", zaś okres jego właściwej twórczości przypada na epokę dwudziestolecia międzywojennego. W okresie Młodej Polski uformował się jego światopogląd artystyczny, wówczas to poznał filozofię Bergsona i Nietzschego – echa tych fascynacji obecne są w całej twórczości. Jednak usytuowanie Bolesława Leśmiana w dziejach polskiej poezji nie jest sprawą łatwą. Nie reprezentował on w pełni żadnego z głośnych kierunków nowoczesnej poezji, a można śmiało powiedzieć, że nowoczesna poezja polska zaczyna się od Leśmiana. Bolesław Leśmian korzystał z różnych poetyk, a jednocześnie, wyrastał ponad nie i nie ulegał całkowicie żadnej z nich. W swojej twórczości połączył różne tendencje poezji drugiej połowy XIX i pierwszej połowy XX wieku w oryginalną całość dzięki swej wyobraźni o takiej sile kreacyjnej, jaka bywa udziałem tylko poetów największych.
Wymienione we wstępie uwagi winny zostać zakorzenione w świecie poetyckim, dlatego niezbędne jest przywołanie w tym miejscu konkretnych dzieł Bolesława Leśmiana. Spośród wielu wspaniałych wierszy tego poety wybrałam utwór pt. "Pan Błyszczyński", pochodzący z tomiku "Napój cienisty" (1936). Był to ostatni opublikowany za życia poety wybór wierszy.
Poemat "Pan Błyszczyński", pisany już w podeszłym wieku, jest rodzajem sennego exegi monumentum. Bohaterem wiersza uczynił Leśmian pana Błyszczyńskiego, który jest symbolem samego poety, a ponadto kimś w rodzaju czarodzieja za pomocą swych działań stwarzającego świat. Utwór jest silnie sfabularyzowany, obecny jest narrator, który obserwuje ogród pana Błyszczyńskiego i opowiada nam jego – pana Błyszczyńskiego – historię. Przedmiotem tego poematu jest proces powoływania świata do istnienia.
Pan Błyszczyński stworzył własny ogród, jest to bardzo piękne miejsce, wypełnione istnieniem, żyją w nim rośliny, bardzo konkretne, nazwane i zielone, są to: pokrzywy, paprocie, lebioda, wiele drzew i traw. Można tu zauważyć Leśmianowską fascynację przyrodą. Jak mało kto potrafił on podpatrzeć przyrodniczy szczegół i ująć go w niezawodnie trafną i odkrywczą miniformułę. Istnieje bowiem w tej poezji bardzo precyzyjny, jak gdyby fotograficzny czy filmowy mikrorealizm. Bolesław Leśmian bardzo często wprowadza elementy fabularne do swoich utworów, zabieg ten umożliwia poecie przejście od liryki bezpośredniej do liryki pośredniej. Cechą charakterystyczną tak skonstruowanych utworów jest to, że "ja" liryczne i sytuacja wyznania są ukryte za obrazem świata przedmiotowego lub w bezosobowej refleksji. Często w tego rodzaju utworach monolog liryczny łączy się z elementami na przykład narracji lub dialogu. Dlatego też omawiany wiersz jest przykładem liryki pośredniej, wyraźnie zdialogizowanej (rozmowa toczy się między tytułowym bohaterem a Bogiem).
Pan Błyszczyński, obdarzony niezwykłą mocą kreacyjną, powołał do istnienia ogród, stworzył go z ulotnej materii, materii snów. Mówi o tym następujący opis:
Ogród pana Błyszczyńskiego zielenieje na wymroczu, (...)
Sam go wywiódł z nicości błyszczydłami swych oczu.
Istnienie to, ogród pana Błyszczyńskiego, jest chwilowe, nietrwałe, ale odciska ono swoje piętno na naturze świata. Uderzające jest dążenie poty do tego, aby owemu wysnutemu z wyobraźni światu nadać oblicze ziemskie. Pan Błyszczyński mocno się starał, aby ów ogród był możliwie najwierniejszą kopią ogrodów zieleniejących na ziemi, aby przypominał świat realny nawet w tym, co kalekie i niedoskonałe. Potwierdzeniem tego spostrzeżenia może być następujący opis:
Pan Błyszczyński sprawdzał ogród, czy dość czarom jego uległ
I czy szum i poszum dość jest rzeczywisty
I czy liszaj na dębie – jadowity brzydulek
Dość się wgrywa w złudną korę i pień śnisty?...
Sposób, w jaki Leśmian kreuje swoje zaświaty, niejako na wzór ziemski, odnaleźć można i w innych utworach np. w wierszu "Urszula Kochanowska". Zmarła dziewczynka prosi Boga, aby w niebie "wszystko było tak samo jak tam w Czarnolesie". Podobnie pan Błyszczyński pragnie mieć ogród idealny, ale ziemską doskonałością. Realizuje swoje marzenie nie po to, by się wywyższyć czy dorównać Bogu, lecz dlatego, że czuje się opuszczony przez Niego, skrzywdzony przez los, otoczony nicością. Pragnie się owej nicości przeciwstawić i aby się przed nią uchronić, buduje własne, choć znikome i znikliwe dzieło. Buduje je z nicości właśnie, rzucając tym sposobem wyzwanie temu, co go niszczy, demonstrując tym samym swoją kreatywną naturę. Jak więc widać, poezja ta nie stroni od wątków metafizycznych, wprost przeciwnie Bóg jest w niej bardzo częstym gościem. Nie jest to już, co prawda, ten sam Wielki Architekt co w poezji Jana Kochanowskiego ("Czego chcesz od nas Panie..."), ponieważ Bóg u Leśmiana nie jest Bogiem doskonałym. W "Panu Błyszczyńskim" Leśmian dokonuje oceny kondycji Boga. Kiedy główny bohater skarży się Bogu w swoim wyśnionym ogrodzie, ma nadzieję, że zostanie wysłuchany i poratowany w swym strapieniu:
»...Ja sam siebie tak bolę!«
Wołał w bezmiar i ku Bogu pan Błyszczyński.
Ale Boga już nie było...
Boga nie było, gdyż Bóg jest bezradny wobec świata, a w szczególności wobec tragedii człowieczego losu. Może jedynie w życzliwym milczeniu zaakceptować heroiczne dzieło człowieka, usiłującego w samotności wypracować z nicości jakiś ogród ze snu i znikliwej mgły.
Spotkanie pana Błyszczyńskiego z Bogiem było zdarzeniem zupełnie przypadkowym. Bóg przelatując "ścieżką podobłoczną" zauważył ogród i zatrzymał się zdumiony, wołając niczym groźny starotestamentalny Jahwe do Adama i Ewy, gdy ci przekroczyli Jego zakaz:
Kto te szumy narzucił moim dumnym przestworom?
Kto ten ogród roznicestwił tak liściasto?...
Przerażony gniewnym głosem Boga pan Błyszczyński ukrył się w gęstwinie, aby po chwili wyjść z ukrycia i prosić o przebaczenie, i usprawiedliwiać się. Przyznaje się do popełnionych win, prosząc jednocześnie, aby Bóg pozwolił mu "zatrzymać" ogród – urzeczywistnienie marzeń. Zaprasza Boga do swego ogrodu i jak dobry gospodarz oprowadza gościa po swoim obejściu. I Bóg nie rzekł już przeciw niemu ani słowa. Dopiero gdy spotkali dziewczynę, Bóg nieco zaskoczony obecnością istoty nie przez Niego stworzonej z zaciekawieniem zwiedzającego widza zapytuje: "kto ją stworzył?" – i otrzymuje odpowiedź:
Nikt bo przyszła bez życia
I bez śmierci, więc nie żyła i nie zmarła...
Sama dziewczyna, jak i wszystko, co składa się na wyśniony ogród, w niczym nie uszczupla stanu posiadania owego Boga – ani Jego bytów, ani władzy nad nimi. Nie miał więc powodów być jej przeciwnym. Bóg ten wykazuje nawet tyle taktu wobec człowieka, że gdy ów skarży mu się na swój zły los, a On nie może mu w niczym pomóc, wtedy znika, przesyłając jedynie w dowód aprobaty i życzliwości błogosławieństwo "snom wszelkim", czyli dziełom człowieka. W "Panu Błyszczyńskim" Bóg nie pomaga człowiekowi, nawet nie jest obserwatorem poczynań człowieka, nie pamięta o nim. Ten Bóg wyraźnie orzekł swoją bezsilność wobec zła i bezradność wobec własnego dzieła idącego od chwili stworzenia drogami niezgodnymi z intencjami stwórcy.
W wierszach Leśmiana raz po raz pojawia się zagadkowa postać "niebyłej" dziewczyny. Nie mogło jej zabraknąć w "Panu Błyszczyńskim". Tytułowy bohater poematu pyta: "I jak dążyć do ciebie – do niebyłej dziewczyny?" W innej zaś strofie wyznaje: "Podczas twego niebytu zakochałem się w tobie." Nawet daje zarys jej portretu:
Rzęsy miała dosyć złote, by rozwidnić blaskiem rzęs tych
Dno zmyślonych jezior, gdzie mży śmierć zmyślona
Warkocz łatwo się płoszył...
Ulepiona z tkanki snu dziewczyna to usamodzielniający się akt wyobraźni, który w trakcie tego procesu – zakrzepł, zatrzymał się wpół drogi na pograniczu zewnętrznej i wewnętrznej rzeczywistości. Z jego paradoksalności zdawał sobie sprawę Leśmian, gdy ustami pana Błyszczyńskiego wołał do Boga:
W twych przestworach coś się stało... Mgła o cud się dopomina...
Z tamtej strony świata modlą się zawieje.
I w tych strasznych bezczasach taka nagła dziewczyna
Tak niebacznie poza życiem cieleśnieje;
Pan Błyszczyński pokochał dziewczynę głębokim uczuciem i pragnął, aby ta miłość obroniła ich oboje przed smutkiem i złem. Lecz dziewczyna nie mogła trwać wiecznie, gdy "minęło różnych czasów sto tysięcy" – "ustał cud dziewczyński..." Pan Błyszczyński został sam ze swoim ogrodem, ale już bez dziewczyny. Była ona dziełem wyobraźni i jak wyobraźnia pierzchliwa, ulotna – rozpłynęła się z powrotem w nicość. Tak jak dziewczyna, zniknie i ogród, ale jego zaistnienie już zmieniło świat, odmieniło samego pana Błyszczyńskiego.
Ogród pana Błyszczyńskiego jest symbolem dzieła sztuki. Artysta posiada moc kreacyjną równą boskiej mocy, może w swoim dziele powoływać do życia nowe byty zaczerpnięte z własnej wyobraźni. Leśmian w tym utworze w piękny i niezwykły sposób wyraził twórczą potęgę poety – naśladowcy i konkurenta Boga. Dziewczyna zaś symbolizuje istotę dzieła sztuki, jego duszę. Jest tym, co sprawia, że to, co stworzył człowiek, ożywa. Jest pięknem, wyjątkowością, głębią, przebłyskiem największego geniuszu.
Bolesław Leśmian w "Panu Błyszczyńskim" podejmuje wielkie wyzwanie, chce wyrazić to, co niewyrażalne. Na szczególny podziw zasługuje zwłaszcza inwencja leksykalna poety, który w całym utworze uświadamia nam chwiejność, nietrwałość i osobliwość owych bytów powołanych do istnienia przez wyobraźnię, które – dzięki celnie zastosowanym środkom poetyckim – stają się żywe i plastycznie zarysowane. Leśmian pisze o nicości i nieistnieniu w taki sposób, że pojęcia którymi się posługuje, materializują się, urzeczowiają się, przestają być pojęciami abstrakcyjnymi, a nabierają pod jego piórem baśniowej plastyki i obrazowości. Zdaje się, że można by wziąć pędzel i namalować jeden z takich "zaświatów" czy "bezświatów". Wśród licznych neologizmów charakterystyczne są te, które pozwalają na ukazanie poetyckiego świata w ciągłym ruchu, w procesie "stawania się", bo życie to ruch! Dlatego tak ważną częścią mowy jest u Leśmiana czasownik i w tym przypadku są to przede wszystkim czasowniki odprzymiotnikowe, np. "zielenieje" (to, co wyrażone przymiotnikiem, byłoby biernym stanem, poprzez formę czasownikową staje się czynnością). Neologizmy innego rodzaju, jak na przykład rzeczownik "rozgruch", pełnią już zupełnie inną funkcję, a mianowicie poprzez słowa tego typu poeta realizuje dwa cele: uzyskuje wieloznaczność, zachowując jednocześnie zwięzłość wypowiedzi. "Rozgruch" wywołuje natychmiastowe skojarzenia związane z hałasem, ostrymi dźwiękami, a także kojarzy się z zamętem, ruchem, wywołuje niepokój. A ponieważ jest to "burzy rozgruch", więc takie odczucia są w te słowa wpisane.
W utworze tym bardzo istotną rolę odgrywa motyw snu. Sen jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia, bez snu człowiek nie może prawidłowo funkcjonować, dlatego poeta posuwa się do wyliczenia go pośród różnych części ciała, jak ma to miejsce w "Panu Błyszczyńskim":
A jej usta i piersi i ramiona i sny jej
Były takie, żeby właśnie kochać wszystko...
Sen może służyć zwielokrotnianiu przestrzeni, w "Panu Błyszczyńskim" pokazuje to następujący opis:
Nic do siebie nie rzekli i ciemniejąc, szli razem
Alejami – alejami – alejami!
Ogród śnił się...
Wyrażenie "ogród śnił się" może znaczyć, że ogród zwiększał swoje rozmiary, powstawały coraz to nowe aleje. Innym znów razem zdolność śnienia rozciągnięta zostaje na całą naturę, której zjawiska dzieją się "przez" sen, bądź w sennym otoczeniu. Sen jest elementem "dziania się" przyrody, świadczy o tym opis: "Śni się liściom nieskończoność. Śni się wioskom – dno i łódka." Czasem sen może służyć, choć zdarza się to bardzo rzadko, określaniu pewnych statycznych właściwości, np. "pień śnisty". Sen bywa też przedstawiany jako zjawisko przyrodnicze, wymieniany wtedy bywa obok wichru i burzy; dowodem na to są słowa:
Byt w zaświatach – sen i wicher i zaklętej burzy rozgruch!
Zdarza się też Leśmianowi użyć słowa "sen" jako określenia marzenia i pragnienia, np. gdy ustami pana Błyszczyńskiego prosi: "Boże, snów spełnionych już mi dziś nie ujmuj!" Dla poety słowo "sen" stanowi również świetną podstawę do tworzenia neologizmów – chodzi tu o takie słowa, jak np. "śnisty" czy "podśniony".
Jak już wspomniałam na wstępie moich rozważań, w twórczości poetyckiej Bolesława Leśmiana można odnaleźć ślad myśli filozoficznej Henri Bergsona. Właśnie od niego przejął Leśmian wyobrażenie świata powstającego w ustawicznym ruchu, w ciągłym procesie stawania się, którego motorem jest energia twórcza nazwana przez Bergsona élan vital, czyli pęd życiowy. Koncepcja świata w bezustannym ruchu silnie zakorzeniła się w poezji Leśmiana, dla którego cała rzeczywistość była ruchem, zaś poezja miała służyć jako narzędzie poznania tego świata.
Kolejnym utworem, którego analizę i interpretację chciałabym tu przedstawić, jest "Dziewczyna" – jeden z najbardziej znanych i zarazem najbardziej zagadkowych wierszy Bolesława Leśmiana. Podobnie jak "Pan Błyszczyński" utwór ten pochodzi z tomiku "Napój cienisty", jest więc dziełem dojrzałego artysty. Wiersz ten zbudowany jest z dwudziestu strof, napisanych dystychem, świadczy o tym fakt, że jedną strofę budują dwa równozgłoskowe wersy, które rymują się parzyście. Każdy wers składa się z siedemnastu sylab i można wyróżnić w nim trzy zestroje akcentowe. Ponadto akcenty w wersie rozłożone są w bardzo regularny sposób i padają na parzyste sylaby. Obrazuje to następujący schemat:
__ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __
__ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __ + | __
('__' oznacza sylabę nieakcentowaną, '+' sylabę akcentowaną)
Jest to wiersz sylabotoniczny, ośmiostopowy, jambiczny. Taka budowa utworu pozwala na intensywne zrytmizowanie tekstu poetyckiego dające efekt melodyjności. Dystych jest ponadto dominującą postacią strofy w poezji ludowej. W ten sposób "Dziewczyna" nawiązuje do folkloru, a zwłaszcza do pieśni ludowych. Dzieje się to również na innych płaszczyznach dzieła, co przedstawię bardziej szczegółowo w dalszej części analizy.
Utwór "Dziewczyna" obrazuje, w jaki sposób Bolesław Leśmian pozostaje w swej poezji wierny tradycyjnym formom wierszowym. Tworzy poezję jak gdyby na przekór nowym trendom w sztuce, jakie pojawiły się w okresie międzywojennym, że wymienię futuryzm czy dadaizm. Autor "Dziewczyny" wystrzega się tak pojętej nowoczesności. Spotykamy u niego kunsztowne strofy i regularne rymy, charakteryzuje go swoista wierność określonym systemom wersyfikacyjnym, zwłaszcza sylabizmowi i sylabotonizmowi. Z powyższego wynika, że niezwykle istotnym składnikiem Leśmianowskiej poezji jest rym. W "Dziewczynie" rymy pełnią wielorakie funkcje, jedną z nich jest funkcja instrumentacyjna – rymy tworzą brzmieniową stronę tekstu. Inna z kolei funkcja – semantyczna – polega na tym, że rymujące się słowa niosą ze sobą ważną dla całego utworu wartość znaczeniową, np. "o Dziewczynie" – "od żalu ginie" – być może dziewczyna za murem ginie od żalu za prawdziwym, nie tylko urojonym istnieniem. W strofie czwartej rymują się wyrazy "łoskotem" – "młotem", uderzanie młotem jest czynnością, która wywołuje charakterystyczny dźwięk – właśnie łoskot. Tego rodzaju ukryte znaczenia można odnaleźć i w pozostałych strofach. Rym jest więc podstawową zasadą wersyfikacyjną, ale i semantyczną w poezji Bolesława Leśmiana.
Obok rymu za naczelną zasadę rządzącą światem i poezja uznał Leśmian rytm. Rytm właśnie sprawia, że słowo staje się posłuszne wyobraźni odbijając myśli i uczucia niewyrażalne. W "Dziewczynie" poeta mówi o wierze i o marzeniu – czy byłoby to możliwe bez rytmu? Utwór ten cechuje bardzo urozmaicona linia melodyczna i bogata warstwa brzmieniowa. Niemal słyszalne stają się "łoskoty", "dzwonienia", "huki" – wyrażane onomatopejami – oraz głęboka i niezmącona cisza, która zalega w ostatnich wersach utworu. Kontrast pomiędzy tak licznie zgromadzonymi odgłosami a ciszą dodatkowo eksponuje muzyczność utworu. Dźwięk ma więc w tej balladzie niebagatelne znaczenie. Poprzez dźwięk własnego głosu tytułowa bohaterka daje o sobie znać, tylko głos świadczy o jej istnieniu – nieistnieniu. Co więcej, bracia "pokochali głosu dźwięk". Zabrali się do kucia muru, bo popchnęła ich do tego wiara, że za nim znajduje się ktoś, kto czeka na ich pomoc. Fascynujący jest przedmiot owej wiary, Leśmian mówi: "Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony." Wiara w sen porwała do działania braci, ich cienie i dzielne młoty.
W "Dziewczynie" sen pełni wiele funkcji, jedną z nich jest życiotwórcza moc snu. Wystarczy śnić się, aby istnieć. Nie ma tutaj odmiennych rzeczywistości jawy i snu, lecz jeden sen stworzony z tej samej materii co rzeczywistość, staje się jej częścią. W wyobraźni poety granica przybiera postać muru – przeszkody, której pokonywanie stanowi obraz ludzkiego trudu poznania. Mur odgradza od świata, w którym pragnienie, marzenie, tęsknota tworzą wabiące obrazy. Czy bez tej przeszkody marzenie mogłoby zaistnieć? Zaś bez marzenia nie byłoby szaleńczego, morderczego trudu ludzi, cieni i młotów. W zasłoniętej przed człowiekiem sferze tajemnicy wyobraźnia umieszcza przedmioty ludzkich pragnień, natomiast do człowieka należy podjęcie wysiłku. W wierszu tym zamyka się istota koncepcji élan vital. Podmiot mówiący pomimo klęski pozytywnie ocenia dążenia człowiecze. Chociaż transcendencja jest pusta, a za murem nie czeka Dziewczyna, człowiek może się spełnić w dążeniu. Nie wolno mu zaniechać działania, musi pokonywać trudności, choć cel nie istnieje; mówi o tym opis:
I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem – nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!
(...)
Nic – tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!
Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?
Ta poetycko-filozoficzna wizja świata przeraża swym okrucieństwem i tragizmem. Ale w tym ponurym, groźnym świecie jest miejsce dla trudu, czynu i bohaterstwa. W fantastycznej scenerii Leśmianowskiej ballady, gdy "powymarli" bracia i ich cienie, same młoty dokonały dzieła rozbicia muru:
Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
Potężne młoty legły w rząd na znak spełnionych godnie trudów.
Bolesław Leśmian stworzył świat poetycki zadziwiający fantastyką, a jednocześnie bardzo ziemski, nasycony prawdą ludzkich, zmysłowych doznań, które w jego poezji wiodą jakby namiętny spór z nieuchronnymi prawami przemijania i śmierci. Nagle do świata wykreowanego w "Dziewczynie" wchodzi bowiem śmierć, zabiera braci, jest zagrożeniem dla Dziewczyny, w końcu dotyka także cieni, bo "nigdy dość się nie umiera". Świat jest pełen zła, nieszczęść i zagrożeń, wobec których człowiek jest słaby i kruchy. Jego przeznaczeniem jest śmierć, której nie może uniknąć. W "Dziewczynie" śmierć przychodzi do braci pod postacią snu, takie skojarzenie snu i śmierci ma swoje źródła już w "Mitologii", gdzie wyobrażeniem śmierci był Tanatos, bliźniaczy brat snu – Hypnosa. Sen w "Dziewczynie" podlega personifikacji, czego dowodzi cytat: "Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!" Najczęściej, zwłaszcza potocznie, sen bywa przeciwstawiany jawie, u Leśmiana natomiast zdarza się, że sen wykracza poza swój świat i dosięga jawy: "Wobec kłamliwych jawnie snów (...)". Tak więc śmierć utożsamiona została ze snem.
"Dziewczyna" jest przykładem ballady zakorzenionej w poezji ludowej, do której należą też pieśni stroficzne, opowiadające o niezwykłych wydarzeniach historycznych lub legendarnych. Fabuła "Dziewczyny" jest schematyczna, zaledwie naszkicowana i zagadkowa, cechuje ją paraboliczność. Utwór ten ze względu na ukazane w fabule dzieje bohaterów, swobodnie przekraczających granicę między światem poddanym motywacjom realistycznym a światem rządzonym przez siły nadnaturalne, ma charakter baśniowy. Narracja a także podmiot mówiący ukryte są za światem przedstawionym. Podmiot mówiący ujawnia się w utworze, np. podsumowując opowieść, zaś jego sposób mówienia pokazuje emocjonalny stosunek do bohaterów dzieła. W całej balladzie narracja jest silnie zsubiektywizowana, zawiera również częste partie dialogowe. Wiersz nawiązuje do ludowych podań, baśni i ballad elementami fabularnymi (dwunastu braci, uwalnianie zaklętej królewny), fantastyką, trójdzielną kompozycją (pracę wykonują kolejno bracia, ich cienie i młoty) oraz powtarzaniem całych fragmentów wypowiedzi przedstawiających powtarzające się zdarzenia (to cecha ustnie przekazywanej epiki).
Jednocześnie ta baśniowa opowieść kryje w sobie przemyślenia poważne – uniwersalne i filozoficzne. Dotyczą one świata, w jakim przyszło człowiekowi żyć, i samego życia ludzkiego. Związek z filozofią nasuwa się już wówczas, gdy padają słowa "Łka, więc jest", którymi bracia stwierdzają istnienie Dziewczyny. Przypominają one kartezjańskie Cogito ergo sum.
Uczyńmy powyższe rozważania punktem wyjścia do refleksji nad językiem i poetycką wyobraźnią Leśmiana. W oparciu m.in. o dokonane powyżej analizy tak "Dziewczyny", jak i "Pana Błyszczyńskiego" możemy wysnuć wniosek dotyczący Leśmianowskiej fascynacji potęgą słów i ich mocą kreacyjną. W swej wyobraźni językowej poszukuje on ciągle słów nowych, bogatych znaczeniowo, o dużej sile oddziaływania. Bez tego rodzaju słów-przedmiotów nie zaistniałaby Dziewczyna – marzenie ani żadna zjawa, nie powstałby też ogród pana Błyszczyńskiego – miejsce z pogranicza bytu i nicości. Bowiem słowo jest budulcem Leśmianowskiej wizji świata.
Wśród wielu środków sztuki poetyckiej Leśmiana szczególny podziw budzi jego słowotwórstwo. Nie ma chyba drugiego polskiego poety, który dorównywałby mu pomysłowością w tworzeniu nowych formacji językowych. Poeta stara się przewartościować, zobaczyć na nowo słowa znane, uchwycić potencjalnie istniejące w nich znaczenia, odświeżyć je lub nadać im nowe znaczenia. Leśmian przyznał słowotwórstwu poetyckiemu rolę jednego z najważniejszych wykładników stylistycznych światopoglądu. Inwencja językowa Leśmiana jest zachwycająca – powstają neologizmy urzekające wieloznacznością, np. sierp księżyca "daleczeje", śmierć zmienia się w słońcu w "śmiertuszkę". Bardzo ważnymi częściami mowy są u Leśmiana czasowniki, które pozwalają ukazywać zmienność i proces stawania się – tak charakterystyczne dla tej poezji. Są to czasowniki z końcówką -eć: "nieśmiertelnieć", "bożyszczeć", "człowieczeć" itp. Inną charakterystyczną cechą poezji Leśmiana jest nieukończenie przechodzenia od jednego sposobu bycia do innego, co widoczne jest dzięki takim neologizmom, jak: "niedoumieranie", "niedowcielenie", "niedomrocze" itp. Najliczniejsze są nowe formy językowe nazywające, a zatem powołujące do istnienia wszelkie byty uważane potocznie za nieistniejące. Chodzi tutaj o takie neologizmy, jak: "bezbyt", "bezcel", "bezczas", "bezbożyzna", "przeciwdreszcz". Poetycki świat Leśmiana zaludniony jest mnóstwem fantastycznych istnień, dla których musiał poeta wymyślić imiona, i są to: Dusiołki, Śniogrobki, Skrzeble, Znikomki, Srebronie, Alcabony, pan Błyszczyński i inne.
Poprzez neologizmy język poezji zyskuje autonomię. Neologizm pozwala poecie osiągnąć dwa cele, a mianowicie zwięzłość wypowiedzi i bogactwo znaczeń – wieloznaczność. To pogodzenie wieloznaczności ze zwięzłością uzyskuje poeta dzięki temu, że każdy neologizm odsyła do słów, od których został utworzony. Neologizmy cechują się wewnętrzną dynamiką, którą czerpią ze swych źródeł – form, od których powstały. Wyjątkowe efekty osiąga poeta stosując czasowniki z podwójnym przedrostkiem: "poukochać", "powymrzeć", "nauzbierać", "porozbujać". Czasowniki tak utworzone przekształcają dokonany aspekt danego wyrazu w aspekt niedokonany, dzięki czemu czynności jednorazowe ukazują swoją czasowość, a więc powtarzalność lub stopniowość jej przebiegu. Nieustanne, bujne "dzianie się" natury znajduje z kolei swój wyraz w czasownikach odrzeczownikowych, np. "stodolić", "strumienić", "wiosnować"; w używaniu form częstotliwych, np. "doogarniać", "odsmucać"; w stosowaniu przedrostków ujawniających zmienność przedmiotów, sprowadzających byt do aktów bycia, np. "nanicestwić", "przyśniwać", "naczłowieczyć", "niedowcielić", "odbłękitnić". Ważne miejsce wśród Leśmianowskich neologizmów zajmują czasowniki z przeczeniem między przedrostkiem a tematem, np. "zaniedyszeć", "zanieistnieć", oraz rzeczowniki odprzymiotnikowe z przyrostkiem -ość, np. "bezpolność", "najdalszość", "niewyśpiewność". Neologizmy Leśmiana to także zgrubienia w rodzaju: "jabła", "śnisko", "pagór", "kochan", "pacior" itp.
U Leśmiana obok dziwnych, mówiąc słowami współczesnej krytyki, "niegramatyczności" (zwłaszcza w składni rządu w zwrotach przyimkowych) współtworzących niezwykłość, dziwność metafizycznych fabuł tej poezji – na pierwsze miejsce wysuwa się jego bogata jakościowo i ilościowo inwencja słowotwórcza. Współtworzy ona filozofię Leśmiana, jego świat i zaświat, nie istniałyby one bez Leśmianowskich neologizmów. Z jednej strony nowe słowa wywodzą tu z nicości kolejne, niebywałe istnienia, z drugiej zaś specjalna, niezwykle płodna odmiana tych słów, ta, której nowatorstwo polega na dodawaniu do normalnych wyrazów przedrostków oznaczających brak lub negację – inicjuje ową specyficzność. Pomysły na tworzenie nowych słów czerpał Leśmian z folkloru ludowego, z jego słownictwa a także ze stylistyki pieśni ludowych. Były to jednak stylizacje tak oryginalne, że niektórzy z krytyków odmawiali im autentycznych związków z folklorem.
W poezji Leśmiana neologizmy nie służą zabawie, jak to miało miejsce w przypadku futurystów czy dadaistów, służą one poznaniu, pozwalają na uchwycenie wszystkich cech każdego stanu albo rzeczy na raz. Służą także wyrażaniu funkcji przedmiotów lub zjawisk, np. strumień się "strumieni", stodoła "stodoli". Cechą charakterystyczną tej poezji jest wieloznaczność i muzyczność. Nie zawiera ona treści wyrażanych bezpośrednio, lecz sugeruje i zaciekawia. Z muzycznością tej poezji wiąże się pojęcie rytmu. Właśnie rytm został przez Leśmiana uznany za nadrzędną zasadę rządzącą światem i poezją. W szkicu pt. "Rytm jako światopogląd" dał temu najpełniejszy wyraz. Według samego poety rytm organizuje nowe światy wyobraźni, przenosi słowo z krainy prozaicznego porozumienia w raje samoistnego bytowania, gdzie staje się ono posłuszne wyobraźni i marzeniu, odbija myśli nieprzeczuwane, śni o jawach "innych niż jawa istnienia". Rytm wyrywa słowo z utartego znaczenia, pozbawia je "szarzyzny" i "pospolitości", nadaje mu znamiona indywidualności. Rytm ponadto jest wyrazem "życiowego pędu", wyzwala nowe byty, nowe istnienia. Można powiedzieć, że pod pojęciem rytmu kryje się istota Leśmianowskiej poezji.
Świat poetyckiej wyobraźni Leśmiana nie zna granic! Mogliśmy to zauważyć, kiedy wchodziliśmy w ogród pana Błyszczyńskiego i kiedy poznawaliśmy historię o dwunastu braciach i Dziewczynie. Potęga tej wyobraźni najpełniej realizuje się w konwencji onirycznej obecnej w dziełach Leśmiana.
W poezji tej słowo "sen" ma bardzo duże znaczenie. Samo słowo "sen" pojawia się w utworach poety z dużą częstotliwością, w rozmaitych odmianach i znaczeniach. Jeśliby zatem szukać słów-kluczy tej twórczości, słów najważniejszych, w których sumuje się Leśmianowska problematyka poetycka – "sen" zająłby w tych poszukiwaniach na pewno poczesne miejsce. Sen bowiem jest wewnętrznym i niezbędnym składnikiem tej poezji, on organizuje jej poetycką rzeczywistość. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że sen jest w poezji Leśmiana sposobem istnienia świata poetyckiego. Po pierwsze dlatego, że został on ukształtowany przy pomocy snu i że sen stanowi źródło elementów tego świata. Po drugie zaś dlatego, że sen jest uzasadnieniem jednorodnej rzeczywistości, takiej, w której tak samo istnieją ciała i duchy, konkrety i abstrakcje. W tej poezji sen ma moc określania stosunków między rzeczami, które same obdarzone zdolnością śnienia stają się równe człowiekowi.
W wierszach Leśmiana sen często jest osobnym, niemal realnym światem rządzącym się swoimi prawami, prawami snu właśnie, a więc "nielogicznością", objawieniem zdarzeń niemożliwych, ale na tyle sugestywnych, że stających się "drugą realnością". Na początku, w wierszach "Sadu rozstajnego", jest to jeszcze sen naturalny, zjawisko przynależne biologicznie istotom żyjącym:
Czym purpurowe maki
Na ciemną rzucał drogę?Sen miałem, ale – jaki?
Przypomnieć już nie mogę.
(Róża)
W następnych tomikach ujawnia się coraz większa wieloznaczność zastosowania motywu snu. Czynność śnienia bywa przypisywana naturze i przedmiotom martwym, np. tak, jak ma to miejsce w wierszu "Dwaj Macieje":
Lada parów potrafi, śniąc, kwiatami zarość.
Sen bywa także sposobem istnienia, "śnię się, więc jestem" – oto credo "niebyłej" dziewczyny. Innym razem sen jest motorem działań bohatera, np. w wierszu "Dżananda" – "Dżananda, snem trącony, na polanę zboczył". Charakterystyczną cechą tej onirycznej twórczości jest wzajemne przenikanie się światów jawy i snu. W późniejszych utworach Leśmiana sen pełni najczęściej rolę życiotwórczą – powołuje byty do istnienia. Wystarczy śnić się, aby zaistnieć w świecie. To istnienie może być nietrwałe, jak ogród pana Błyszczyńskiego, ale zawsze pozostawia po sobie jakiś ślad. Sny w poezji "wielkiego śniarza" nakładają się na siebie, spiętrzają, powszechne jest zjawisko snu we śnie. Czasem natura śni o podmiocie, jak w "Zielonej godzinie V":
Oto bór śni o mnie
Sen, liśćmi zaprószony, gałęzisty sen!
Sen bywa zestawiany ze zjawiskami przyrodniczymi:
Był w zaświatach – sen i wicher i zaklętej burzy rozgruch!
Sen jest w tej poezji urzeczowiony, dokonuje się to często za sprawą metafory, np. "snu brama" (Niewiara), "sieć snu" (Sen wiejski), "snu miedza" (Marsjanie).
W poezji Leśmiana sen zaczął być osobnym, realnym światem, projekcją ucieleśnionych marzeń. Twórczość poetycka Leśmiana jest kreacją nieograniczonej wyobraźni i jako kraina autonomicznych bytów zrodzonych z tejże wyobraźni jest najbliższa właśnie strukturze marzenia sennego. Sen służy u Leśmiana zwielokrotnianiu przestrzeni, następuje to na przykład wówczas, gdy sny przenikają się wzajemnie, mówi o tym opis:
Zdaje mi się, żem ziemskie zatracił istnienie,
Że step śni a ja stepu snem przelotnym jestem.
(Step)
W powyższym fragmencie dostrzec można jeszcze jedną cechę Leśmianowskiego snu, którym zostaje obdarzony świat natury. W utworze pt. "Dżananda" sen został sfabularyzowany. Niewyraźnie zasygnalizowany narrator mówi:
Szedł Dżananda tym lasem, gdzie bywać sam mogę.
Poeta nawiązuje w ten sposób do znanego już w literaturze motywu wędrówki duszy, która we śnie opuszcza swoje ciało. Motyw ten został wykorzystany już przez Jana Kochanowskiego we fraszce "Do snu".
W "sennych" utworach Leśmiana postaci ulegają częstym transformacjom, zmieniają swój sposób istnienia albo jego formę; doskonałym przykładem tego procesu jest tytułowy bohater utworu "Śniogrobek". On, który "wędrownie się zazłocił" – "aż się wsnuł do krainy półduchów i półciał", pokochał mgłę – "nierozeznawkę", a po śmierci "pomyślał, że trzeba zmienić miejsce niebytu i cel nieistnienia." Ostatecznie:
(...) – choć ktoś go do mgławic i dróg mlecznych przykuł
On, wstrząsając łańcuchy przeznaczeń bez treści
Śnił, że w drogę wyrusza, jak rdzawy wehikuł,
Zbłąkany w złotym wnętrzu zamierzchłej powieści.
W świecie Leśmiana nie ma bowiem śmierci pojmowanej jako zamilczenie na wieki, wszelkie byty na granicy świata i "bezświatów" zostają odarte z jednego sposobu istnienia po to tylko, aby mógł on zostać zastąpiony inną formą trwania.
Twórczość poetycka Bolesława Leśmiana obfituje w metafory, ich obecność wydaje się mocno uzasadniona, jeśli wziąć pod uwagę tematy poruszane przez poetę. W jaki sposób wysłowić to, co niewyrażalne, jakim językiem, jeśli nie językiem metafory wyrażać treści metafizyczne? W utworze "Pan Błyszczyński" dzięki następującej metaforze: "Ogród (...) zielenieje na wymroczu" możemy niejako zobaczyć to niezwykłe miejsce. Metafora ta ma bardzo zmysłowy charakter, jej głównym składnikiem jest czasownik odprzymiotnikowy "zielenieje", który zwraca uwagę czytelnika na zmysłowe doznanie zieleni ogrodu, na walory kolorystyczne tego miejsca. Bolesław Leśmian jest też autorem konstrukcji słownych w rodzaju "tęsknoty gwiaździste" ("Pan Błyszczyński"), które mają charakter bardziej abstrakcyjny.
Leśmianowska konstrukcja metaforyczna rzadko jednak ogranicza swój zasięg do autonomicznego związku dwóch wyrazów, lecz promieniuje zwykle na budowę większego fragmentu wypowiedzi lub nawet obejmuje swoim zasięgiem cały tekst. Wówczas tworzy ona rozgałęziony układ słowny, którego odpowiednikiem kompozycyjnym jest rozwinięty obraz metaforyczny. Znajduje ona swoje odzwierciedlenie np. w "Panu Błyszczyńskim", w którym osoba głównego bohatera jest metaforą samego poety, zaś ogród – metaforą dzieła sztuki. Metafora w poezji Leśmiana jest jej elementem charakterystycznym, wyróżnia się własną niepowtarzalnością, można ją uznać za sygnaturę samego autora.
Celem tej pracy była próba poznania poetyckiego świata, jaki w swej twórczości dzięki ogromnej kreacyjnej sile wyobraźni i za pomocą niezwykłego bogactwa językowego Bolesław Leśmian powołał do istnienia. Nie można jednak poznać poety i jego świata raz na zawsze i do końca, podobnie jak nie da się zamknąć w żadne sztywne ramy poezji. Liryka Bolesława Leśmiana jest żywa, wszelkie byty w niej zanurzone ciągle znajdują się w ruchu w poszczególnych sferach, we wszystkich formach i elementach. Jest ona żywa, bo zwrócona ku naturze, której składniki są u Leśmiana animizowane, a nawet uczłowieczane. Świat natury nie jest bowiem w tej poezji wyłącznie przedmiotem opisu, zachwytu czy kontemplacji. Jest on tu bohaterem na równi z postaciami zaludniającymi świat poetycki Leśmiana. Przyroda i człowiek nawzajem się przenikają i uzupełniają. Animizacja świata natury, obdarzenie go życiem wewnętrznym, świadomością i jednoczesna naturalizacja człowieka prowadzą do powstania w tej poezji obrazu zjednoczonego świata przyrodniczo-humanistycznego. Poezja Leśmiana balansuje pomiędzy światem rzeczywistym a światem snu, gdyż świat sennych kreacji uważa poeta za rzeczywistość.
Lotnością wyobraźni, przejmującą materią filozoficzno-moralną, ogromnym bogactwem językowym poezja ta zarazem zachwyca, niepokoi i wzrusza. A czytelnik ulegając jej nieodpartemu urokowi i czarowi znajduje dla siebie miejsce w poetyckim świecie Bolesława Leśmiana.