Bożena Chrząstowska, O interpretacjach porównawczych (7)
Podsumowanie
Ocena umiejętności olimpijczyków konstruowana na podstawie interpretacji porównawczych nie może być jednoznaczna. Przekreśla taką możliwość materiałowa dokumentacja artykułu: interpretacje zamieszczone poniżej i fragmenty rozsiane gęsto w niniejszej wypowiedzi oraz cytowane opinie jurorów. Wielu uczestników konkursu imponuje erudycją, dojrzałością odbioru, nieomal profesjonalną znajomością zagadnienia czy, odwrotnie, świeżością spojrzenia. Wielu jednak – a chciałoby się powiedzieć – zbyt wielu nie dorasta do wymaganego poziomu. Nie jest on wygórowany, jeśli corocznie kilkunastu kandydatów zdobywa maksymalną liczbę punktów w tej konkurencji. Przygotowanie do niej jest jednak istotniejsze niż sam wynik, podnosi bowiem kulturę czytelniczą uczniów, również i tych, którzy nie stanęli w czołówce zwycięzców.
Na podstawie zebranych materiałów można także określić cechy osobowościowe olimpijczyka – zarówno oczekiwane, jak i te, które zniechęcają jurorów. Spróbujmy zatem dokonać swoistego bilansu:
"ma" (co jest cenione?) | "winny" (co razi?) |
inteligencja, bystrość umysłu zdrowy rozsądek pracowitość skromność, rozumienie swojej roli rozległa wiedza umiejętne korzystanie z zasobów wiedzy samodzielność wrażliwość estetyczna wrażliwość humanistyczna wstrzemięźliwość osobista zwięzłość i ład wypowiedzi czystość i kultura języka |
brak zdolności mętniactwo umysłowe nonszalancja pretensjonalność pseudoerudycja popisywanie się niefunkcjonalną wiedzą uleganie stereotypom lektury wydawanie gołosłownych ocen i sądów epatowanie frazesami wynurzenia "liryczne" gadulstwo i nieład myślowy niechlujstwo językowe |
Olimpiada polonistyczna spełnia zatem ważne zadania wychowawcze, co na pozór wydaje się dalekie od bezpośrednich celów konkursu. Premiuje bowiem takie cechy osobowościowe kandydatów, które liczą się w ogóle w życiu – nie tylko w czasie trwania olimpiady. Wprawdzie dzięki tym cechom kandydaci zdobywają laury, przeżywają radość zwycięstwa, w istocie jednak nie chodzi o doraźny sukces kilku najlepszych uczestników, lecz o uaktywnienie dobrych zachowań wszystkich olimpijczyków. Pokonując trudności, przechodzą oni próbę charakteru, a wykształcone w czasie zmagań olimpijskich postawy zadecydują kiedyś o mądrym i pełnym życiu. Sens wychowawczy olimpiady doskonale uchwycił laureat z 1978 r., Piotr Brożyna, który zwracając się do kolegów – przyszłych humanistów – powiedział: "Powinniśmy pamiętać, że znaczenie etyczne mają nie tylko czyny, lecz również i myśli". Ruch olimpijski tej zasadzie moralnej służy.
Źródło: Olimpiada Literatury i Języka Polskiego, pod red. B. Chrząstowskiej i T. Kostkiewiczowej, Warszawa 1988, wyd II.