Agnieszka
***
chcę ciągle wygryzać żyły z twojego ciała
być brudna w twojej krwi
ociekać nią
brudzić włosy i zęby
chcę rozpłatać twoje lepkie plecy
rwać ci mięśnie na kawałki
otulać się nimi
ochraniać
chcę włożyć rękę w twoje pulsujące serce
czuć jak zamiera wyrwane
dla mnie
przeze mnie
chcę przesuwać palcem wierzch twojej kości
poznać jej biel i nieugiętość
poznać jej smak i oddanie
przygryź moje wargi
obejmij do bólu
ucałuj do czerwoności
bo lżej kochać nie potrafię
i każdego dnia coraz mocniej
***
Śniło mi się, że jestem dzieckiem, które w sobie noszę.
Że trudno mi zrozumieć krew i miłość – jako jej przyczynę.
Błądzę po wielkim łożysku, pytając liści i wiatru dokąd i po co.
Jestem przeciwieństwem pewnego siebie brzucha, co jest światem, który mnie kiedyś wypluje.
A może życie to tylko przechodzenie z rąk do rąk?
Z mniejszego do większego łona?
Każdy jest tylko drewnianą, malowaną babą, dążącą do najlepszego ze wszystkich światów.