Agata
Łza
wrył się
w suchości uśmiechu
pocieszny strumień subtelności
***
niebo jest niczym
nieba nie ma
jak patrzysz w niebo
widzisz gwiazdę lub ptaka
nie mogę dać ci nieba
bo nieba nie ma
mówisz
mówisz
skrawki chwały
w mym imieniu
cienie szczęścia
gwiezdnych uśmiechów
dzwoneczki pokory
mrugnięcie wspomnień
westchnień drżenie
mówisz
nie
kłamiesz
to co nasze
kocham nasze
pocałunki beznamiętne
spojrzenia oziębłe
oddechy zbyt szybkie
słowa-bicze
odczucia pospolite
pokazy zazdrości
bo nie ma nikogo
kogo kochałabym bardziej
a kogo ty zdradzałbyś chętniej
Wspomnienia
tak bardzo bym chciała
móc jeszcze raz cię uścisnąć
jeszcze raz spojrzeć w oczy
wyczytać pięknie słowa czystej duszy
jeszcze raz zmienić bieg zdarzeń
zatrzymać się w czasie
i widzieć tylko nas dwoje
nie resztę świata
lecz już tylko w głęboko ukrytej przeszłości
milczeniem zbieram promienie
tych wspomnień tak dawno odległych
My
my-niewytrwali
boimy się krzyczeć
unikamy płytkich spojrzeń
żyjąc w mroku
zapominamy rzeczywistość i
cierpimy po cichu
gdy mostu złudy zabraknie
my-marni
odłożeni w pamięci
zanikamy
pocieszani biernymi słowami w lęku
umieramy
Cisza
spokój i pustka
potem długa droga w nicość
kończąca się powagą melancholii
i jedno słowo
cisza
Grób
ulice pamięci wspomnień
symbolicznych płomieni światła
zapalonego przy Tobie
przypominają
"prochem jesteśmy i cieniem"