VIII Olimpiada 1978 (7)

Krzysztof Kamil Baczyński – Spojrzenie
Wisława Szymborska – Fotografia tłumu

Niech wspólną płaszczyzną, na której rozpatrywane będą te utwory, będzie na razie sam tytuł. U Baczyńskiego brzmi on Spojrzenie, u Szymborskiej Fotografia tłumu. Porównując zakresy znaczeniowe Spojrzenia i pierwszego członu tytułu wiersza Szymborskiej – "fotografia", dostrzegamy pewną tożsamość. Najczęstsze związki frazeologiczne, w jakie wchodzi wyraz "spojrzenie", to "spojrzenie wstecz", "spojrzenie w twarz", "spojrzenie w lustro". A więc oglądanie się na coś, na kogoś albo na siebie. [Oglądanie] czegoś lub czyjegoś obrazu, swego rodzaju fotografia. W tym punkcie zbliżamy się, a raczej wkroczyliśmy w zakres znaczenia tytułu Szymborskiej (w dalszym ciągu pierwszego jego członu). Obserwując dosyć nieobowiązująco oba teksty, w pierwszych ich wersach wybija [!] się zaimek dzierżawczy "mój". U Baczyńskiego-"moje własne odbicie", u Szymborskiej – "moja głowa". Umieszczenie zaimka dzierżawczego "mój" wskazuje na sposób organizacji wypowiedzi. Pierwszoosobowy podmiot liryczny w obydwu utworach upoważnia do wysnucia hipotezy, iż będzie to pewne wyznanie, osobista wypowiedź na temat własnego "ja". [...]

Mając w świadomości powyższe uwagi, przejdźmy do bliższego oglądu tekstu Baczyńskiego. Planowa obserwacja tej wypowiedzi ujawnia wyraźną dwuczłonowość utworu. Człon pierwszy – to trzy pierwsze strofy, drugi – cztery pozostałe. Podstawą wyodrębnienia jest sytuacja podmiotu lirycznego. W części pierwszej padają stwierdzenia:

Nic nie powróci. Oto czasy
już zapomniane;
.................................
O znam, na pamięć znam

Jest to pewne przekonanie, pewna świadomość natury ogólniejszej. Padają słowa "czasy", "pamięć". W części drugiej wyraźnie dominuje subiektywizm rozważań (mimo iż spotykamy liczbę mnogą – my). Jest ona jednak uwarunkowana świadomością braku jednolitości podmiotu, świadomością jego złożoności. Owa złożoność zaś jest konsekwencją wspomnianych wyżej "czasów już zapomnianych", które nie powrócą. Obraz śmierci "z pół-objawionym w ustach Bogiem" uświadamia nam ich tożsamość.

Druga część wiersza ma wyraźne połączenie z pierwszą poprzez strofę trzecią:

I teraz znów siedzimy kołem,
i planet dudni deszcz – o mury

Dobór rekwizytów poetyckich: "siedzenie kołem", "planety", "cisza chmur" – wskazuje na "zaświaty", miejsce po śmierci*. Tutaj podmiot liryczny rozpatruje siebie, uświadamia sobie złożoność z różnych natur:

I jeden z nas – to jestem ja,
którym pokochał. Świat mi rozkwitł
jak wielki obłok, ogień w snach

Ten sugestywny obraz nasuwa wiele skojarzeń. Dobór sformułowań, np. "prosty" kojarzy synonimy – czysty, nietknięty, ufny; "ogień w snach" – zapał, chęć działania. A określenie "to jestem ja, którym pokochał" – stan akceptacji, afirmacji.

W obrazie strofy następnej uderza zwłaszcza odmienny dobór określeń: "nienawiść", "nóż błyska". Kontrastuje on wyraźnie z zasobem leksykalnym strof poprzednich. Kojarzy słowa: bunt, wrogość, zabijanie. Trzeci obraz składający się [!] na tożsamość podmiotu "to ja":

odbity w wypłakanych łzach,
i ból mój jest jak wielka ciemność.

Czwarty obraz:

...ten, którego znam,
który nauczę znów pokory

Obserwujemy zatem próbę "złożenia siebie" podmiotu lirycznego, określenia własnego "ja". Dominuje przy tym przekonanie tragizmu wynikłe z niemożności pogodzenia tych nakładających się istnień. Świat rozkwitający jak "wielki obłok" zostaje zestawiony z koniecznością "drżącej nienawiści" – tak więc one wykluczają się wzajemnie. Prowadzi to do poczucia bólu, chaosu:

i ból mój jest jak wielka ciemność

czego konsekwencją jest

...serce moje bardzo chore
na śmierć, która się lęgnie we mnie.

Można zatem stwierdzić, iż wypowiedź podmiotu dotyczy [relacji] dążeń subiektywnych, jednostkowych z racjami obiektywnymi, które zagłuszają te pierwsze, wychodzą na pierwszy plan. Świadomość tego powoduje rozdarcie, rozczłonkowanie podmiotu na wiele istnień, które muszą egzystować obok siebie, przy czym zostają wyraźnie określone, wyodrębnione.

Powróćmy do drugiego tekstu. Pomijany uprzednio drugi człon jego tytułu – Fotografia tłumu – ma w tym punkcie rozważań istotne znaczenie. Jeżeli u Baczyńskiego eksponowana była świadomość rozbitej i tragicznej w tym rozbiciu jednostki, kreacja podmiotu lirycznego u Szymborskiej ma również znamiona tragizmu, ale jego źródła tkwią w czymś innym:

Na fotografii tłumu
moja głowa siódma z kraja,
a może czwarta na lewo
albo dwudziesta od dołu;

Podmiot odczuwa również niemożność określenia siebie, trudność tę powoduje brak wyróżników "fotografii tłumu":

moja głowa nie wiem która,
już nie jedna, nie jedyna,
już podobna do podobnych,
ni to kobieca, ni męska;

Sytuacja, w jaką został wpisany podmiot, określona jest przez dobór terminów o charakterze urzędowym. Terminy te zostały włączone w związki frazeologiczne, które nadają całej wypowiedzi ton ironiczny:

moja głowa statystyczna,
co spożywa stal i kable

Podobne zabarwienie mają neologizmy: "najglobalniej", "zachowalność", "umieralność". Obraz, jaki tworzy podmiot, którego zarazem jest ofiarą, jest obrazem naszej cywilizacji z jej dążnościami do ujednolicenia, uniformizacji zachowań, wyglądu, reakcji. Jednostka nie czuje własnej odrębności:

jakbym wcale jej nie miała

Porównanie z cmentarzem pełnym "bezimiennych czaszek" podkreśla ważkość poruszanych kwestii.

Mamy więc na przykładzie utworów Baczyńskiego i Szymborskiej próbę określenia sytuacji współczesnego człowieka. U Baczyńskiego jest on zdeterminowany sytuacją niezależną od niego – wojną, która uniemożliwia mu pozostanie obojętnym. Jego racje subiektywne zdominowała Historia. U Szymborskiej – obraz człowieka zdominowanego przez swój wytwór: cywilizację. Oba zestawienia mają charakter konfliktowy. U Baczyńskiego jest to podkreślone przede wszystkim metaforyką:

Świat mi rozkwitł
jak wielki obłok
..................................
i ból mój jest jak wielka ciemność

oraz przerzutniami:

...naprzód znać nie mogę
moich postaci.
...................................
zsiada się ciemność w moje własne
odbicia –

które podkreślają charakter konfliktu. Stroficzna budowa utworu odpowiada poszczególnym, następującym po sobie i wynikającym z siebie obrazom.

U Szymborskiej tradycyjna strofa zostaje rozbita. Na jej miejsce pojawiają się "frazy" –ogniwa myślowe wywodu, którym w istocie jest ten utwór. Jest to typ wiersza wolnego – zdaniowego*.

[Uwagi o interpretacji]

Źródło: Olimpiada Literatury i Języka Polskiego, pod red. B. Chrząstowskiej i T. Kostkiewiczowej, Warszawa 1988, wyd II.