Św. Tomasz z Akwinu, O doskonałości życia duchowego (aksjologia)
1. Jaki jest zamysł autora
Ponieważ niektórzy, nie wiedząc, czym jest doskonałość, odważyli się głosić jakieś zwodnicze twierdzenia na temat stanu doskonałości, postanowiliśmy o niej napisać: co to znaczy być doskonałym, jak się doskonałość osiąga, czym jest stan doskonałości i co pociąga za sobą przyjęcie tego stanu.
2. Że doskonałość duchowego życia bezwzględnie mierzy się miłością
Najpierw więc trzeba zauważyć, że słowa "doskonały" używamy w różnym znaczeniu: coś jest bowiem bezwzględnie doskonałe, coś zaś nazywamy doskonałym z jakiegoś względu. Bezwzględnie doskonałe jest to, co osiąga swój cel wedle przysługującej sobie miary; doskonałym z jakiegoś względu można nazwać to, co osiąga cel którejś z cech łączących się z jego naturą. Na przykład o zwierzęciu mówimy, że jest bezwzględnie doskonałe, jeśli tak się rozwija, iż nie brak mu niczego, co składa się na całość zwierzęcego życia: cieszy się pełną liczbą i sprawnością członków, odpowiednią wielkością ciała oraz siłami do spełniania działań zwierzęcego życia. Doskonałym zaś z jakiegoś względu można nazwać takie zwierzę, w którym jakaś cecha łącząca się [z jego naturą] jest doskonała, na przykład jeśli jest doskonale białe, doskonale pachnie itp.
Również w życiu duchowym, nazywamy kogoś człowiekiem bezwzględnie doskonałym, z racji tego, na czym istotnie zasadza się duchowe życie. Natomiast względnie doskonałym można kogoś nazwać ze względu na coś, co się łączy z życiem duchowym.
Otóż życie duchowe istotnie zasadza się na miłości. Jeśli ktoś jej nie ma, uważamy, że duchowo jest niczym. Mówi apostoł: "Gdybym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i wszelką wiedzę, i gdybym miał wielką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, niczym jestem". Również błogosławiony apostoł Jan twierdzi, że całe życie duchowe polega na miłowaniu: "My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci. Kto nie miłuje, trwa w śmierci".
W życiu duchowym ten więc jest bezwzględnie doskonały, kto jest doskonały w miłości; natomiast względnie doskonałym można nazwać kogoś ze względu na jakąś cechę, która łączy się z życiem duchowym. Wyraźnie wskazują na to słowa Pisma Świętego. W Liście do Kolosan, apostoł przypisuje doskonałość przede wszystkim miłości; wyliczywszy liczne cnoty, mianowicie miłosierdzie, łaskawość, pokorę itd., dodaje: "Ponad to wszystko miejcie miłość, która jest węzłem doskonałości".
Ale można nazwać kogoś doskonałym ze względu na poznanie intelektualne. Tenże apostoł powiada: "Bądźcie niemowlętami w złości, w myślach zaś bądźcie doskonali"; a na innym miejscu: "Obyście byli doskonali w tym samym rozumieniu i w tej samej wiedzy". Tymczasem, jak powiedziano, choćby ktoś posiadł doskonałą wiedzę, bez miłości będzie poczytany za nic. Podobnie można kogoś nazwać doskonałym ze względu na cierpliwość, która jak powiada Jakub, jest dziełem doskonałym, oraz ze względu na jakiekolwiek inne cnoty. Nie powinno się to wydawać czymś dziwnym, bo nawet w złu nazywa się kogoś doskonałym: mówi się na przykład, że ktoś jest doskonałym złodziejem albo bandytą. Tego sposobu mówienia używa niekiedy nawet Pismo, napisano bowiem u Izajasza: "Serce głupiego czyni niegodziwość, aby doskonalić obłudę".
3. Że doskonałość mierzy się zarówno miłością Boga, jak miłością bliźniego
Stwierdziwszy więc, że doskonałość istotnie dotyczy miłości, można poznać z całą pewnością, na czym polega doskonałość życia duchowego. Otóż mamy dwa przykazania miłości, jedno dotyczy miłości Boga, drugie bliźniego. Oba te przykazania mają się jakoś wzajemnie do siebie, według porządku miłości. Albowiem tym co trzeba nam kochać przede wszystkim, jest dobro najwyższe, które nas uszczęśliwia, to znaczy Bóg; wtórnie zaś należy kochać bliźniego, którego wiąże z nami jakieś społeczne uprawnienie do uczestnictwa w szczęściu wiecznym; toteż na tym polega miłość bliźniego, że razem dążymy do chwały wiecznej.
św. Tomasz, "Dzieła wybrane", tłum. OJ. Salij O.P. W drodze, Poznań 1984, s. 119-120.
4. Doskonałość miłości Bożej, która przystoi samemu tylko Bogu
Otóż jedna i druga miłość ma wiele stopni doskonałości. Jeśli idzie o miłość Boga, pierwszy i najwyższy stopień miłości Bożej przysługuje samemu tylko Bogu. Zarówno jeśli wziąć od strony przedmiotu miłości, jak od strony kochającego: od strony przedmiotu miłości, czyli że coś tyle jest kochane, ile jest godne miłości: od strony natomiast kochającego, to znaczy że coś jest kochane pełnią mocy kochającego. Otóż coś jest w takim stopniu godne miłości, w jakim stopniu jest dobre: ponieważ zaś dobroć Boga jest nieskończona, więc jest nieskończenie warta miłości. Tymczasem żadne stworzenie nie może kochać nieskończenie, gdyż żadna moc skończona nie może wyłonić z siebie nieskończonego aktu. Sam więc tylko Bóg, w którym moc miłowania jest równa Jego dobroci, może kochać samego siebie w sposób doskonały na tym pierwszym stopniu doskonałości.
5. Doskonałość miłości Bożej, która przystoi błogosławionym
Zatem stworzeniu rozumnemu dostępny jest tylko ten stopień doskonałego miłowania Boga, który polega na doskonałej miłości ze strony kochającego: że mianowicie stworzenie rozumne kocha Boga całą swoją mocą.
Otóż zauważmy, że taka miłość Boga może się wypełniać w sposób podwójny. Wziąwszy pod uwagę, że całkowite i doskonałe jest to, co nie ma żadnego braku wówczas kochamy Boga z całego serca i duszy, mocy i myśli, kiedy w tym wszystkim nic nam nie przeszkadza, aby bez reszty zwrócić się aktualnie ku Bogu. Lecz ten stopień doskonałej miłości nie jest dostępny dla pielgrzymów, ale dla ogarniających Go. Pisze o tym apostoł: "Nie żebym już osiągnął albo żebym był już doskonały, biegnę jednak, żeby Go ogarnąć". Apostoł oczekuje więc doskonałości, kiedy wreszcie ogarnie Boga i otrzyma palmę chwały. Ogarnie zaś Boga nie w tym sensie, żeby Go w sobie zamknąć albo ogarnąć do końca, bo w ten sposób Bóg jest nieogarniony dla wszelkiego stworzenia, ale w taki sposób, że osiągnie Tego, do którego usilnie dążył.
Albowiem w szczęściu wiecznym, rozum i wola stworzenia rozumnego zawsze aktualnie zwracają się ku Bogu, gdyż szczęście to polega na rozkoszowaniu się Bogiem. Otóż nie jest ono czymś habitualnym, ale aktualnym. Stworzenie rozumne przylgnie do Boga, który jest najwyższą prawdą, jako do celu ostatecznego. Wszystko zaś jest zwrócone ku celowi ostatecznemu i według miary celu ostatecznego może znaleźć swoje wypełnienie.
św. Tomasz, "Dzieła wybrane", dz.cyt., s. 220.
8. Pierwsza droga doskonałości, która polega na porzuceniu dóbr doczesnych
Tym co najpierw trzeba porzucić spośród dóbr doczesnych są dobra zewnętrzne, zwane bogactwami. Tę radę dał Pan: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, wszystko co masz, ł rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i pójdź za mną".
Z obu tych orzeczeń Pana wynika jawnie, że trudno jest posiadającym bogactwa wejść do królestwa niebieskiego, gdyż jak na innym miejscu sam Pan powiada: "Troski tego świata i ułuda bogactw zagłuszają słowo Boże, tak że zostaje bez owocu". Dla tych zaś, którzy kochają bogactwa w sposób nieuporządkowany, niemożliwe jest wejść do królestwa niebieskiego. Dużo bardziej niemożliwe, niż wielbłądowi przejść w sensie dosłownym przez ucho igielne: to bowiem jest niemożliwe, gdyż sprzeciwia się naturze; tamto zaś bo sprzeciwia się Bożej sprawiedliwości, która jest potężniejsza od wszelkiej natury stworzonej.
W świetle powyższego wyraźnie widać sens Boskiej rady. Rada dotyczy tego, co jest bardziej pożyteczne, zgodnie ze słowem apostoła: "Co do tego, daję wam radę, to bowiem jest pożyteczne". Pożyteczniej jest bowiem, jeśli się dąży do życia wiecznego, odrzucić bogactwa niż je posiadać. Gdyż posiadający bogactwa z trudnością wchodzą do królestwa niebieskiego, jako że trudno jest nie przywiązać się do posiadanych bogactw: przywiązanie zaś sprawia niemożność wejścia do królestwa niebieskiego. Zbawienie więc doradził Pan jako rzecz pożyteczniejszą porzucić bogactwa.
św. Tomasz, "Dzieła...", op.cit, s. 221-222.
10. Druga droga doskonałości, która polega na wyrzeczeniu się pragnień cielesnych oraz małżeństwa
Aby trafniej pokazać drugą drogę doskonałości, przyjmijmy słowa Augustyna, który w dwunastej księdze O Trójcy naucza: "Tym mocniej łączymy się z Bogiem, im mniej miłujemy to, co nasze własne". Porządek dróg, które prowadzą do doskonałego połączenia się z Bogiem, opiera się na porządku dóbr, którymi ze względu na Boga człowiek gardzi. Najpierw bowiem należy porzucić te dobra, które są z nami mniej związane. Toteż wypada, aby dążący do doskonałości przede wszystkim porzucili dobra zewnętrzne, jako oddzielone od naszej natury.
Następnie wypada porzucić wszystko, co jest z nami złączone wspólnotą natury oraz nieprzypadkowym jakimś pokrewieństwem.
Otóż spośród różnych związków rodzinnych, najbardziej krępuje ducha ludzkiego przywiązanie małżeńskie, do tego stopnia, że jak powiedziano ustami pierwszego rodzica w Księdze Rodzaju, "opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się z żoną swoją". Dlatego też ci, którzy dążą do doskonałości, szczególnie winni unikać związków małżeńskich, gdyż przez nie człowiek bardzo wikła się w troski świeckie. Na ten właśnie powód wskazuje apostoł, kiedy radzi zachowywać powściągliwość: "Kto nie ma żony, troszczy się o sprawy Pana, o to jak się Bogu podobać; żonaty zaś troszczy się o sprawy świata". Aby więc z większą wolnością oddać się Bogu i doskonalej się z Nim złączyć, trwałe zachowanie czystości jest drugą drogą doskonałości.
św. Tomasz, "Dzieła...", dz.cyt., s. 223-224.
11. Trzecia droga doskonałości, która polega na wyrzeczeniu się własnej woli
Żeby osiągnąć doskonałość miłości, trzeba koniecznie porzucić nie tylko dobra zewnętrzne, ale w jakiś sposób nawet samego siebie. Powiada Dionizy, że miłość Boża wprowadza w ekstazę, to znaczy wznosi człowieka poza samego siebie, nie pozwalając mu do siebie należeć, ale do tego, którego się kocha.
Zachowywanie tego zbawiennego wyrzeczenia i miłosnej nienawiści po części jest konieczne do zbawienia i wspólne wszystkim, w których zbawienie się dokonuje, po części zaś stanowi dopełnienie doskonałości. Jak wynika z wyżej przytoczonego świadectwa Dionizego, należy do istoty Bożej miłości, aby kochający nie pozostał w sobie, ale przebywał w ukochanym. Koniecznie więc musimy rozróżnić, czym jest wspomniana nienawiść i wyrzeczenie, stosownie do stopnia miłości Bożej.
Otóż jest czymś koniecznym do zbawienia, aby człowiek tak miłował Boga, że w Nim pokłada cel swoich dążeń oraz odrzuca wszystko, co miłości Bożej przeciwne. Wynika stąd, że nienawiść i wyrzeczenie samego siebie jest czymś koniecznym do zbawienia, jak to stwierdza Grzegorz: "Wówczas opuszczamy samych siebie i siebie się wyrzekamy, jeśli unikamy tego, czym byliśmy w dawnym życiu i staramy się o to, abyśmy w nowym życiu byli takimi, jakimi nas nazywają". A w innej homilii naucza: "Wówczas prawidłowo nienawidzimy swej duszy, gdy nie ulegamy jej cielesnym pragnieniom, gdy przełamujemy jej żądze i odmawiamy jej niskich rozkoszy".
Natomiast jest sprawą doskonałości, że człowiek ze względu na miłość Bożą odrzuca nawet to, czym mógłby się godziwie posługiwać, aby w ten sposób z większą godnością oddać się Bogu. W tym więc sensie nienawiść i wyrzeczenie się samego siebie należy do doskonałości.
św. Tomasz, "Dzieła...", dz.cyt., s. 228.
12. Trzy powyższe drogi doskonałości ściśle dotyczą stanu zakonnego
Stosownie do potrójnej drogi doskonałości, mamy w zakonach wspólny im wszystkim potrójny ślub: mianowicie ślub ubóstwa, powściągliwości oraz posłuszeństwa aż do śmierci. Przez ślub ubóstwa, zakonnicy, wyrzekając się wszelkiej własności, podejmują pierwszą drogę doskonałości; przez ślub powściągliwości, na zawsze wyrzekając się małżeństwa, wchodzą na drugą drogę; przez ślub zaś posłuszeństwa, odrzucając własną wolę, podejmuj ą oczywiście drogę trzecią.
Potrójny ten ślub bardzo zgadza się z religią. Otóż trzeba wiedzieć - pisze o tym Grzegorz w Komentarzu do Ezechiela - że "tym się różni ofiara od całopalenia, iż każde całopalenie jest ofiarą, ale nie każda ofiara jest całopaleniem. W ofierze bowiem składa się zwykle część zwierzęcia, w całopaleniu zaś całe zwierzę. Jeśli więc ktoś ślubuje Bogu coś ze swego, czegoś zaś nie obejmuje ślubem, jest to ofiara; jeśli natomiast złoży w ślubie wszechmogącemu Bogu wszystko, co posiada, czym żyje i co myśli, jest to całopalenie". Takie właśnie całopalenie dokonuje się przez trzy powyższe śluby. Toteż zrozumiale jest, że tych, którzy takie śluby Bogu składają, przez antonomazję ze względu na wzniosłość całopalenia nazywa się ludźmi religijnymi.
św. Tomasz, "Dzieła...", dz.cyt., s. 230.