Serce kobiety jest gąbką najchciwszą wilgoci,
Suchą gąbką, która pęcznieje natychmiast,
Skoro padnie na nią kropla uczucia.

Honore de Balzac

Trójgłos miłosny

Kobieta już od czasów starożytnych zajmowała mniej uprzywilejowaną pozycję zarówno w życiu politycznym, jak i społecznym. Dopiero w XIX wieku kobiety zaczęły walczyć o równouprawnienie, nie tylko w tych, ale w wielu innych dziedzinach. W XX wieku stopniowo uzyskiwały prawa wyborcze, a co najważniejsze swobodę. Nastąpił przełom w sposobie bycia i ubiorze kobiet. Zaczęły one nosić krótkie włosy i spodnie, upodabniając się do mężczyzn, stopniowo przejmowały funkcje zarezerwowane do tej pory dla "rodzaju męskiego". W tym stuleciu dokonały się epokowe zmiany w sferze walki kobiet o emancypację, choć pozostało wiele stereotypów, zwłaszcza na polu światopoglądowym.

Sądząc po obiegowych określeniach, osobowość kobiety wyróżniają m.in. takie cechy, które od wieków są zabarwione pejoratywnie: zazdrość, ślepe zapatrzenie we własne dziecko, kłótliwość, gadatliwość... Przysłowiowa "babska zazdrość" w wierszach o kobietach nie wystąpiła, ślady po kłótliwości gdzieś się rozsypały, ilość wierszy napisanych o dzieciach – znikoma, gadatliwość...? No właśnie, gadatliwość kobiety wydaje się akurat odwrotnie proporcjonalna do gadatliwości mężczyzny, który nade wszystko wycisza się wtedy, kiedy zabraknie sankcjonowanych atrybutów: tuby, trybuny, togi, wstęgi, orderów oraz asekuracji, że nie zabierze głosu "w imieniu" i "w celu".

Mimo pewnych utartych, ale nieprawdziwych schematów, kobiece postrzeganie świata (np. takich aspektów jak miłość) różni się od męskiego. Miłość kobiet w utworach, których interpretacje przedstawimy poniżej, jest zawieszona jakby ponad pracą, ponad walką, ale nie ponad macierzyństwem. Jest pomostem zawieszonym ku starości. Oba tematy: miłość i starość w poezji kobiet narysowane są doświadczeniem, bez lęku, z poczuciem humoru, z powagą. Przy czym nawet wtedy, kiedy pierwsza warstwa znaczeniowa kieruje naszą uwagę na miłość innej kobiety, to w tle albo kontekście – opiewane są pewne doznania w tym przedmiocie.

Nasze wstępne wnioski postaramy się zilustrować wybranymi utworami.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Miłość

Już na wstępie możemy dostrzec, że podmiotem lirycznym jest kobieta nieszczęśliwie zakochana. Utwór ten adresowany jest do mężczyzny, jej byłego kochanka. W ten sposób zarysowuje się temat, jakim jest nieszczęśliwa miłość. Wiersz jest bardzo regularny, paralelizm składniowo-znaczeniowy jest cechą całego utworu: poszczególne wersy w obu strofach są zbudowane w podobny sposób. Dodatkowo ostatni wers pierwszej zwrotki tworzy refren i jest powtórzony w drugiej części ("Sam mówiłeś przeszłego roku..."). Zabiegi te zdecydowanie wzmacniają efekt dramatyzmu i samą rozpacz zakochanej kobiety. Podobną funkcję pełnią niedopowiedzenia oznaczone wielokropkami i pytania retoryczne ("Przecież mnie kochasz nad życie?"). Te środki mają jeszcze inne zadanie: w sposób pośredni mówią nam o postawie kobiety, która nie chce się przyznać przed samą sobą, że coś jest nie tak w jej związku. Boi się wypowiedzieć głośno swoje obawy, chce raczej usłyszeć zaprzeczenie od mężczyzny. Pytania retoryczne wyrażają również wątpliwości i zagubienie kobiety, która nie bardzo wie, co w obecnej chwili jest prawdą. Próbuje się uspokoić przywołując zapewnienia o miłości sprzed roku, żyje wspomnieniami.

W ten sposób buduje własny świat-iluzję, otoczkę, która chroni ją przed chwilą obecną, teraźniejszością. Balansuje na granicy przeszłości i teraźniejszości. Ciągle przywołuje słowa kochanka o miłości sprzed roku ("Przecież ja jestem niebem i światem?"), rozpamiętuje "les beaux Tours" (kochane minione dni). Dzięki zastosowaniu pytań retorycznych można dostrzec, że kobieta próbuje oszukać samą siebie. Sprawia wrażenie naiwnej, wierzy i żyje uczuciem, które już umarło, nie istnieje.

Być może jej zachowanie jest swego rodzaju remedium na ból i cierpienie, które przyszłyby wraz z prawdą. Stwarza iluzję, bo boi się, że to ona mogła popełnić błąd. Chciałaby być nadal kochana, tą jedyną – determinuje ją to do takiego, a nie innego zachowania, tj. życia pozornego i jednocześnie kruchego, bo stworzona otoczka nie zapewni jej bezpieczeństwa, w każdej chwili może pęknąć jak mydlana bańka...

On – również rozmyśla i zastanawia się nad ich związkiem, jednak nie dzieli się z kochanką swoimi refleksjami. Ma świadomość, że uczucie przeminęło, coś się popsuło. Zamyka się w sobie, unika jej wzroku, ucieka przed nią ("Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie."). Jego zachowanie pogłębia przepaść między nimi, wytwarza dystans. Nie pozwala wyjaśnić sytuacji i oczyścić atmosfery. Próbując zatuszować problemy, kochanek śmieje się, ale jest to maska, pod którą się ukrywa. Ucieka od odpowiedzialności, patrzy w niebo, ogląda obłoki. Jednocześnie odczuwa lęk i strach przed ujawnieniem prawdy, która może być zbyt bolesna dla niej. Być może problemem jest inny sposób ekspresji swoich uczuć przez oboje. Ich język i podejście do problemów w związku może uniemożliwić porozumienie. Kobieta reaguje nieco histerycznie, ale jednocześnie nie wyznaje otwarcie swoich odczuć, mężczyzna po prostu się od niej odsuwa ("Patrzysz w niebo na rzeźby obłoków...).

Bolesław Leśmian, Piosenka

Tu podmiotem lirycznym jest mężczyzna-kochanek, a adresatem ukochana. Tematem utworu również jest nieszczęśliwa miłość. Między kochankami są bariery: odległość, niemożność widzenia się. Ich miłość umiera, ponieważ rozdzieleni zostali przez los, może też obcych ludzi ("Między mną a tobą – obcy los").

Kochanek tęskni za jej pieszczotami, bliskością całym jestestwem. Użycie pytań retorycznych ("Boże, Boże – dlaczego i za co?") podkreśla rozpacz kochanka. Ukazują, jak bardzo przeżywa on rozłąkę, nieobecność ukochanej. Czar towarzyszący miłości zamarł (zgasł). Mur, który dzieli kochanków, jest nie do pokonania. Dopiero śmierć może ich połączyć. Śmierć staje się nadzieją. Warto podkreślić, że podmiot liryczny przyjmuje postawę racjonalną, ma świadomość, że tylko śmierć zapewni im bycie razem, potrafi wyciągać logiczne wnioski. Nie liczy na cud.

Uczucia prezentowane w utworze są wyrażone pośrednio, za pomocą epitetów (trudne słowo) i metafor (jeszcze trudniejsze słowo), ale nie powstało "kopytko". Liryzacja utworu dokonana poprzez epitety ("zgon biały", "drętwy czar") uniezwykla utwór i nadaje uczuciom wymiaru bardzo duchowego i niemal uświęconego.

Porównując utwór Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz Bolesława Leśmiana możemy dostrzec kilka analogii. Przede wszystkim przy kreacji podmiotu lirycznego – są to nieszczęśliwi kochankowie – oraz na płaszczyźnie tematycznej: utwory mówią o nieszczęśliwej miłości. Prawdopodobnie łączące ich wspólne uczucie – niespełniona miłość – stało się manifestem doznań duchowych. I tu i tam pojawia się bariera, pewien mur. U Jasnorzewskiej dystansem jest jakieś niedomówienie, bariera psychologiczna, natomiast u Leśmiana dystans wytworzyła Mojra, czyli śmierć.

Wspólnym mianownikiem są również uczucia towarzyszące kochankom: rozpacz, tęsknota, żal. Owe przeżycia są wyrażone w sposób pośredni poprzez gesty, obserwacje. W tym celu autorzy zastosowali liczne metafory, pytania retoryczne.

Istnieje także wiele pierwiastków różniących oba utwory, nie tyle pod względem gatunkowej, co tematycznej i światopoglądowej eklektyczności. Kobieta w utworze "Miłość" prezentuje typowe kobiece wartości. Wykazuje nadzieję do końca, naiwność, nie godzi się z końcem miłości, hiperbolizuje swoje uczucia. Przeżywa strach przed rozstaniem, panikę, rozpacz. Skupia się na zachowaniu, gestach swego kochanka, obserwuje go. W ten sposób chce określić jego uczucia, dlatego kieruje się wrażliwością oraz intuicją, przeczuciem. Kochanka kreuje swój własny świat, okłamuje samą siebie, pociesza się starymi wyznaniami miłosnymi. Jej wrażliwość na to co było i co jest wyraża dramat tej kobiety, która nie potrafi dokonać samoosądu, oceny sytuacji.

Natomiast wykreowany kochanek u Leśmiana wyciąga racjonalne, konkretne i szczegółowe wnioski, antycypuje. Stara się znaleźć przyczynę tej sytuacji, ale nie chce się przyznać do błędu. Ucieczką staje się Bóg, ponieważ boi się odrzucenia ze strony ukochanej (męska duma). Ponadto mniej skupia się na opisie sytuacji, jego uczuć, strefie duchowej. Jednocześnie oswaja się z myślą o rozłące, cierpieniu i niespełnieniu.

Podobne są również pewne elementy stylistyczne np. powtórzenia w formie refrenu (u Leśmiana "Między mną a tobą...", a u Jasnorzewskiej wers "Sam mówiłeś przeszłego roku..."), pytania retoryczne (u Leśmiana "Boże, Boże – dlaczego i za co?"). Jednak przewaga ilości pytań retorycznych czy wielokropków u Jasnorzewskiej sprawia, że jej wiersz jest bardziej kobiecy: bardziej dramatyczny, wyrażający więcej strachu i niezgody na koniec miłości.

Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Lubię, kiedy kobieta...

Utwór ten jest typowym erotykiem. Głównym tematem są męskie poglądy na miłość cielesną. Podmiotem lirycznym jest mężczyzna, który opowiada o swoich doświadczeniach i obserwowanych reakcjach kobiety podczas zbliżenia. Możemy dostrzec, że miłość zmysłowa przestaje być dla niego niezwykłym, intymnym aktem, lecz staje się jedynie chwilową, efemeryczną przyjemnością, co podkreśla uogólnienie wszystkich kobiet – sprowadzenie ich do wspólnego mianownika. Wszelkie doznania cielesne traktuje jako coś naturalnego, element codzienności.

Podmiot liryczny-mężczyzna lubi pieścić kobietę i patrzeć na jej rozkosz. Postrzega "przedstawicielkę rodu żeńskiego" w sposób czysto zmysłowy, wręcz hedonistyczny. Zwraca uwagę na detale jej ciała, fizjonomii, np. pozę ciała, oczy, kształt twarzy, czy chociażby wilgotność ust. Patrzy na nią, jak artysta na swoje dzieło: w końcu to jego zasługą jest kobieca rozkosz. Możemy go przyrównać do artysty-rzeźbiarza, który posiada moc twórczą i kreuje swoje dzieło (kobietę) uzyskując satysfakcję i radość. Dostrzegamy w nim również cechy obserwatora, a nie uczestnika. Cieszy się on ze swojego sukcesu. Rozkoszuje się niespotykanym szczęściem kobiety. Z drugiej strony bawi go uniesienie kobiety, jak i sama postać namiętnej kochanki. Mężczyzna odczuwa niekłamaną, spontaniczną radość ze zbliżenia. Nie zagłębia się w abstrakcyjne i uczuciowe relacje.

Niefrasobliwy, jowialny stosunek mężczyzny do aktu miłosnego, szczególnie jaskrawo ujawnia się w zakończeniu, kiedy stwierdza on, że po zbliżeniu przestaje się interesować partnerką, jego "myśl już od niej wybiega skrzydlata". Jedyne co łączy partnerów to obecność fizyczna.

Anafora (występowanie na początku strof wyrazu "lubię"), paralelizm składniowo-znaczeniowy, rymy parzyste nadają utworowi rytmiczności, podkreślają melodyjność. Jednocześnie hiperbolizują stosunek mężczyzny-podmiotu lirycznego do doznań i odczuć kobiety. Ponadto wywołują wrażenie lekkości i przystępności, tekst nabiera charakteru prostej piosenki. Odnajdujemy tu również epitety: "palcami drżącemi", "z mdlejącym uśmiechem" oraz instrumentację głoskową, np. "oddycha oddechem", które pełnią nastrojowo- i obrazotwórczą funkcję. Oddają klimat towarzyszący zbliżeniu kobiety i mężczyzny. Metafora w zakończeniu ("myśl moja już od niej wybiega skrzydlata") uniezwykla przeżycie mężczyzny i poetyzuje tekst. Ciekawe jest to, że stosowane zabiegi nie dotyczą samej istoty aktu, lecz myśli mężczyzny już po nim, po zakończeniu.

Bardzo ważne jest przywołanie kontekstu historyczno-literackiego tego utworu. Czasy Młodej Polski w przeciwieństwie do poezji wcześniejszej, chociażby romantycznej czy pozytywistycznej, tematykę miłosną ukazuje się przez pryzmat zmysłowości i erotyzmu. Romantycy uznali miłość za domenę ducha i serca, młodopolscy zaś sądzili, że pozwala ona na wydobycie nieskażonej kulturą prawdziwej natury ludzkiej. Sam akt erotycznego spełnienia uznany został za moment oderwania się od prozy życia, za lekarstwo na cierpienie, formę ucieczki w zapomnienie, źródło doznań o wyjątkowej intensywności. Akt erotyczny łączy przejściowo i niecałkowicie odmienne światy kobiety (powszedniość, zmysły) i mężczyzny (duch, intelekt, sztuka), w gruncie rzeczy wrogie sobie i obce. Po wspólnym doznaniu erotycznym mężczyzna powraca do swego świata z utajonym żalem do partnerki, która "zniżyła" go do poziomu fizjologicznego, nieledwie zwierzęcego zaspokojenia, tym samym zubożając jego duszę. Sztandarowym przykładem takiego światopoglądu jest właśnie "Lubię, kiedy kobieta..."

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, *** (Gdy pochylisz nade mną twe usta...)

Wiersz ten jest również erotykiem, ale ma nieco inny charakter. W przeciwieństwie do poprzedniego erotyku, doznania opisane są z punktu widzenia kobiety. Pawlikowska również zwraca uwagę na poszczególne elementy ciała, takie jak: usta, oczy, twarz, krew, pierś. Poprzez dobór tych atrybutów cielesnych uwydatnia zmysłowość. W porównaniu do Tetmajera odczucia fizyczne korespondują z uczuciami.

Podmiot liryczny-kobieta jest rozdarta wewnętrznie. Gdy kochanek zbliża się do niej, ona ucieka przed jego pocałunkami, pieszczotami. Boi się go, a jednocześnie w głębi duszy bardzo pragnie jego obecności, miłości. Stąd też wypływa nadanie aktu miłosnemu roli nie tylko zwykłego, czysto fizycznego zjawiska, ale istotnego przeżycia – niemal świętości.

Namnożenie środków artystycznego wyrazu podkreśla oryginalność i kobiecy punkt widzenia. Uwidacznia się to także w bardziej skomplikowanej w stosunku do Tetmajera budowie utworu. Występują tu metaforyczne obrazy, np. "oczy moje umrą, a powieki je cicho pogrzebią", epitety, tj. "płonącą czerwoną rzeką", czy chociażby przerzutnie. Reasumując, wszystkie te środki powodują, iż opis doznań kobiety jest bardziej pośredni i barwny, a jej wrażenia nabierają niewymownego wyrazu. Ponadto realizują, uniezwyklają prezentowane przeżycia. Bogactwo metafor i porównań odbiera wierszowi jakąkolwiek dosłowność i prostotę, pozostawia natomiast wyrazisty poetycki charakter i artystyczny wyraz.

Oba erotyki mówią o akcie miłosnym, opisywanym z punktu widzenia jednego z partnerów. Spojrzenie kobiety i mężczyzny jest diametralnie inne. Tetmajer jak typowy mężczyzna skupia się na konkretach, oddziela strefę psychiczną i fizyczną miłości, nie doznaje ambiwalentności więzi. Natomiast Pawlikowska łączy, spaja, uświęca różne pierwiastki uczucia, tworząc wspólny fundament miłości. Tetmajer nie boi się mówić w sposób prosty i szczery o swoich doznaniach, traktując je z dystansem. Pawlikowska podchodzi do tego poważnie, bardzo osobiście, definiuje jako strefę sacrum. Efekt ten został osiągnięty poprzez nagromadzenie środków stylistycznych – głównie metafor i porównań metaforycznych, np. "krew moja się zerwie, aby uciekać daleko, daleko". Stylistyka Tetmajera kontrastuje z Pawlikowską. Tu poeta "oszczędza" słowa, bazuje na prostocie i klarownym przekazie, np. "lubię, kiedy kobieta". Tekst staje się bardziej przejrzysty, a owa oszczędność wyrazów rytmizuje go.

***

Kochać i być kochanym – każdy o tym marzy. Wszyscy pragną kochać. Czym jest prawdziwa miłość? Zgodzimy się z tym, że nie ma jednej, tylko jednej miłości. Ile ludzi, tyle określeń. Mały czy dorosły, nie ma różnicy, każdy odczuwa wewnętrzną potrzebę bliskości drugiego człowieka.

Na podstawie zaprezentowanych utworów możemy stwierdzić, że miłość wymaga najpełniejszej komunii nie tylko serc, umysłów, myśli, doznań, ale i ciał. Cały człowiek angażuje się w miłość. Liryczne wzloty przychodzą łatwo, ale miłość przeżywa się w codzienności, a ona często jest taka szara i zwyczajna. Przeżywa się ją krok po kroku, przeżywa ją każdy z osobna. Inaczej może ją postrzegać tak kobieta, jak i mężczyzna. Przeplatają się w niej i smutki i radości, powodzenia i klęski...

O miłości można mówić nieskończenie wiele, my zaledwie uchwyciliśmy fragment tej nieskończoności. Czy udało się nam się w pełni zaprezentować świat kobiecej twórczości jakże różnorodnej i odmiennej od męskiego punktu widzenia? My już znamy odpowiedź na to pytanie, teraz kolej na was!

Opracowanie: Jowita Prokop i Kinga Urbańska

Praca przygotowana na Humanistyczny Festiwal Nauki (2005.06.22-23)