Czego dowiesz się sam, tego się nauczysz!
Ostatnie zmiany

Andrzej Lubach, Edyp (fr.)

[...]

W czterdzieści kilka lat po wystawieniu Ajschylosowej trylogii tebańskiej zaprezentował (prawdopodobnie w r. 425) swą słynną tragedię Sofokles, którą później nazwano Król Edyp (Ojdipus týrannos). Utwór ten – jak wiadomo – stał się dla całego późniejszego świata "jedyną prawdziwą" wizją losu Edypa. Nie ma chyba potrzeby streszczenia przebiegu zdarzeń zawartych w tragedii Sofoklesa, są one wszystkim znane. Można wspomnieć tyle tylko, że jej akcja rozpoczyna się w kilkanaście lat po obwołaniu Edypa władcą Teb, w czasie, kiedy na miasto spada zaraza, która (jak się dowiedziano) jest karą bogów za zabójstwo Lajosa.

Sofokles całą swą postawą demonstrował wierność wobec Apollińskiego nurtu religii, toteż jego koncepcja Edypa wyrażała moc Apollinową (czyli wyroczni delfickiej), której nic, żadne zabiegi i poczynania ludzkie, nie potrafi odmienić. Było to więc – odmiennie niż u Ajschylosa – nawiązanie do Edypodei delfickiej. Tragedię Król Edyp Sofoklesa nazywa się powszechnie "tragedią przeznaczenia" lub "tragedią losu" i określenie to wyraża zasadniczą myśl utworu.

Spróbujmy nieco bliżej określić, na czym polega koncepcja tragizmu i tragicznego bohatera, Edypa, w utworze Sofoklesa. Przede wszystkim jest to bohater niewinny: ponosi karę bez jakiejkolwiek własnej winy. Edyp to człowiek uczciwy, szlachetny, sprawiedliwy, mądry i przezorny – właściwie ma niemal same zalety charakteru. Wszak świadomie opuścił Korynt, rezygnując ze statusu królewicza, byle tylko nie stworzyć najmniejszej okazji do spełnienia się złowrogiej przepowiedni. Wybawił Teby od zmory Sfinksa, a następnie usilnie dąży do tego, by uchronić miasto od nowej zagadkowej klęski, co jest rysem bezinteresownej szlachetności a zarazem poczucia obowiązku wobec kraju. Prowadząc dochodzenie, dąży do wyjaśnienia sprawy i dojścia do prawdy za wszelką cenę. W działaniu kieruje się wyłącznie logicznymi i racjonalnymi przesłankami, nie zaś uczuciami. Wykazuje wielkie poczucie godności i wiarę w potęgę rozumu ludzkiego. Jest to więc ze wszech miar człowiek wybitny – zarówno w ujęciu Sofoklesa, jak i w naszym rozumieniu. I właśnie owa wielkość niejako implikuje jego klęskę. Bo tylko przemożne dążenie bohatera do prawdy i sprawiedliwości doprowadziło do straszliwego samopoznania.

Ukaranie samego siebie za winy nie swoje, samooślepienie, nie osłabia wielkości, tylko jej przydaje. Sofokles tak wysoko wzniósł swego bohatera, by jego upadek uczynić tym bardziej dobitnym i wstrząsającym. Bo im większa wartość ulega niezawinionej i niezasłużonej a jednak koniecznej zatracie, tym – jeśli dobrze rozumiemy Greków starożytnych – silniej działa owa "litość i trwoga", jaką odczuwamy wobec bohatera, i jakiej doznajemy śledząc jego los. Sofokles pokazuje dowodnie, że bóstwu i jego mocy nie zdoła się przeciwstawić żadne poczynanie nawet najbardziej wybitnego i mądrego człowieka. Im przemyślniej stara się działać człowiek, tym silniej zaciska się pętla przeznaczenia na jego szyi. Ujść woli bogów niepodobna, można z nią walczyć lub jej ulec – wynik będzie zawsze taki sam. Niechybnej mocy bogów podlega każdy: czy maluczki, czy też wielki – na tym polega, prawdopodobnie według myśli Sofoklesa, harmonia i prawdziwość świata wyznaczana przez bóstwa.

Ale my – wbrew Grekom – obdarzeni inną wrażliwością, innym archetypem kulturowym i w pewnym sensie inną etyką – inaczej też widzimy postać Edypa. Jego tragiczny los nie pomniejsza w niczym jego wielkości, lecz ją potęguje. Przede wszystkim zaś dla nas jest to bohater tym tragiczniejszy, że oszukany. Wobec samego faktu oszukania, mniej istotne staje się pytanie, czy "oszukującymi" są okrutne w swej wszechmocy bóstwa, czy też z kolei nieistnienie bóstw – a więc ślepy przypadek, zbieg okoliczności. To stanowi pierwszy krok do interpretacyj postaci Sofoklesowego Edypa, interpretacyj, które sprawią, że postać ta stanie się jednym z bohaterów literackich świata.

[...]

Co do literatury rzymskiej to Juliusz Cezar miał w młodości napisać dramat pt. Edyp (zaginiony), o którym nic poza tytułem więcej nie wiadomo. Wybitny filozof i moralista, Seneka Młodszy, był także głośnym tragediopisarzem. Wśród licznych jego utworów – wzorowanych tematycznie na tragedii greckiej – znajduje się sztuka Edyp (Oedipus) korzystająca z Króla Edypa Sofoklesowego, a także utwór Fenicjanki (Phoenissae), oparty na tragedii Eurypidesa o tym samym tytule, częściowo tylko zachowany do naszych czasów. Dramaturgię Seneki cechowały: swobodny stosunek do dawnych mitów, zaś w wyrazie nadmiar patosu i retoryki, która wyraźnie dominowała nad zwartością akcji. Zasadniczym zamierzeniem tragediopisarza było ukazanie widzowi wielkich namiętności ludzkich, co m.in. powodowało, że czyny zbrodnicze, krwawe i okropne (które w konwencji teatru greckiego tylko relacjonowano) przedstawiano wprost na scenie. Seneka np. wprowadza ducha zamordowanego Lajosa, chwyt, który będzie miał później wielu naśladowców w dramacie nowożytnym. O jakimś twórczym zamyśle i koncepcji rzymskiego tragediopisarza trudno właściwie mówić; niektórzy z wielbicieli antyku greckiego odsądzają jego dramaty od czci i wiary.

Niemniej trzeba tu przypomnieć, że z pokłosia antycznego dramatu właśnie teatr typu senecjańskiego wywarł w późniejszych epokach wielki wpływ na dramaturgię europejską. Tragediopisarze renesansowi właśnie w Senece widzieli mistrza tragizmu, a jego utwory stanowiły wzorzec, przedkładany nad twórczość wielkich tragików ateńskich, której zresztą ówcześnie w pełni nie znano. Renesansowa dramaturgia wielkich namiętności – o tematyce "antycznej", angielskie elżbietańskie "tragedie zemsty", tak liczne w pewnym okresie, wywodzą się wprost z teatru senecjańskiego.

Źródło: Mit, człowiek, literatura. Praca zbiorowa, wstęp S. Stabryła, Warszawa 1992.

Opublikowano 22.05.2012 r.

SHI
Ostatnie zmiany