Konrad Zawodziński, Szkoła w polskim obrazie językowym

I. Język a językowy obraz świata

Pod pojęciem języka rozumiemy "zasób wyrazów, zwrotów i form określonych przez reguły gramatyczne"*. Słownictwo stanowiące integralną, ex definitionae, część języka wydaje się być znacznie bliżej jego użytkowników. Warto gwoli uzasadnienia zwrócić uwagę na "znaczenie wyrazu". Określamy w ten sposób zdolność znaku językowego do informowania o pozajęzykowej rzeczywistości. Ta relacja zawiera w sobie bardzo istotne przesłanki pomocne w definiowaniu językowego obrazu świata.

Znaczenie dostarcza nam jednostkowej odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób dobieramy cechy, definiując dane słowo. Widzimy, do jakiej kategorii zaszeregowuje je oraz jakie wartości zawierają się w nim. Pierwszy aspekt pomaga nam w ustaleniu hiponimów i zrozumieniu porządku panującego w języku. Drugi zaś dostarcza informacji na temat skojarzeń, jakie konkretny wyraz wywołuje. "Sprawiedliwość" zatem to "cecha" nazywająca "postępowanie wedle określonych norm etycznych". Z przynależności do kategorii "cech" wynika tym samym podległość w wertykalnej strukturze leksyki – na równi z "niezależnością", "uległością" czy "naiwnością". Wszystkie te leksemy (i mnóstwo innych) łączy termin nadrzędny, czyli "cecha", która staje się "genus proximum". Wskazuje ona na bliskość między poszczególnymi obiektami nią związanymi, będąc obok "differentia specifica", która wskazuje cechy dystynktywne w obrębie danej kategorii, klasyczną metodą budowania znaczeń. Wyrazy wobec jednego podrzędne uznaje się za jego hiponimy, które odróżnia się od siebie dzięki specyficznym właściwościom przypisanym każdemu z nich. Kiedy zaś i te się pokrywają, obserwujemy wytworzenie się w leksyce obiektu paralelnego – synonimii. Mamy wobec tego zwyczajnie do czynienia ze znaczeniową tożsamością lub, gdy istnieją niewielkie różnice, bliskością.

Wróćmy do problemu "differentia specifica" w przypadku "sprawiedliwości". Wszak na ten temat powstawały traktaty filozoficzne, a przedstawiciele poszczególnych społeczeństw prezentują różnorakie poglądy na jej temat. Czy możliwe jest więc, że to, co wyróżnia, będzie się różnić od siebie? Zdecydowanie tak. Przytoczę tu stanowisko Heinza*: "W stosunku do rzeczywistości zewnętrznej człowiek zajmuje różnorakie postawy dyktowane potrzebami, jakie nasuwa jego rzeczywistość wewnętrzna, czyli psychiczna". Zatem znaczenie słów to indywidualna interpretacja rzeczywistości. O kształcie jej decyduje nasze otoczenie – zarówno w sensie społecznym czy kulturowym, jak geograficznym. Rzeczywistość, w jakiej przyszło nam żyć ogromnie oddziałuje na nas, czemu my dajemy wyraz w języku. Dotyczy to zjawisk atmosferycznych – Anglik wyróżnia trzy rodzaje mgły, kierując się w definiowaniu jej gęstością, podczas gdy Hiszpan dzieli na dwie grupy w zależności od miejsca występowania*, barw itd. Nasze doświadczenia oraz subiektywne odczucia także znajdują ujście w języku.

W obserwacjach na temat "mgły" w języku polskim, angielskim i hiszpańskim wyszliśmy nieco poza znaczenia poszczególnych leksemów. Bazując na analizie jednostkowych zagadnień, znaleźliśmy ogólną prawidłowość. Analogiczne postępowanie prowadzi do naszkicowania właśnie językowego obrazu świata. Potwierdza taki pogląd R. Tokarski:

[językowy obraz świata] to zbiór prawidłowości zawartych w kategorialnych związkach gramatycznych (fleksyjnych, słowotwórczych, składniowych) oraz w semantycznych strukturach leksyki, pokazujący swoiste dla danego języka sposoby widzenia poszczególnych składników świata oraz ogólniejsze rozumienie organizacji świata, panujących w nim hierarchii i akceptowanych przez społeczność językową wartości.*

Odkrywamy tajemnice poszczególnych leksemów, a następnie dzięki temu wyciągamy wnioski na temat odbicia rzeczywistości pozajęzykowej w realiach językowych. Najwyraźniej widać to w słownictwie, ale oczywiście i wspomniana przez Tokarskiego gramatyka dostarcza pewnych informacji.

II. Szkoła, szkołować, ... – obce, choć wydaje się nasze

Wyraz "szkoła" na dobre zadomowił się w języku polskim. Przybrał formę podobną jak u innych Słowian. Przyjął się dobrze. Utworzone od niego liczne derywaty, wśród których znaleźć można i takie, które wyszły już z użycia, świadczą o całkowitym przyjęciu "szkoły" w poczet starych, zdawałoby się słów rdzennie polskich. Utwierdzić w takim błędnym przekonaniu mógłby i słownik wyrazów obcych, który wyrazu "szkoła" nie rejestruje. Wbrew pozorom ten leksem nie jest jednak polski. Zapożyczony został z łaciny (schola) via niemiecki (obecnie "Schule", dawniej "scoula"), a jego korzenie tkwią w greckim "schole", znaczącym pierwotnie "wolny czas". Znaczenie to z czasem ulegało rozszerzaniu metonimicznemu o formy spędzania czasu wolnego (zajęcia – por. obecne w polszczyźnie "zajęcia lekcyjne"), które następnie zastępując to znaczenie, doprowadziły w końcu do takiej postaci.

Wychodząc naprzeciw konieczności nazywania nieistniejących dotychczas zjawisk czy nowo powstających instytucji, język rozszerza swoje zasoby leksykalne o nowe określenia. Słowo "szkoła" pojawiło się w języku polskim wraz z początkami szkół, czyli w X wieku*. Mimo zmian zachodzących w obrębie znaczeń tego wyrazu znaczenie podstawowe pozostaje niezmienne – "instytucja oświatowo-wychowawcza, której zadaniem jest kształcenie i wychowywanie; siedziba tej instytucji"*. Dodane do definicji słownikowej po średniku "siedziba..." świadczy o rozszerzeniu znaczenia o nowy element. Mamy tu więc do czynienia z metonimią, która nazwę instytucji rozszerzyła o jej siedzibę. Podobnie dzieje się z wieloma innymi słowami – dość wspomnieć te inne związane z edukacją – gimnazjum, liceum, uniwersytet. Z wyników ankiety wynika, iż "szkoła" to w takiej postaci (i tym znaczeniu) pojęcie dość odległe (rzadziej używają niż napotykają), bardziej typowe dla sytuacji oficjalnych. Kiedy młodzi ludzie decydują się na użycie, chętniej następuje to w piśmie, jako wtórnej formie ekspresji językowej.

Przykładami związków wyrazowych eksploatujących to znaczenie są*:

  1. określające poziom szkoły: "dobra, dobrze postawiona, sławna, wzorowa s.",
  2. określające formę płatności: "bezpłatna, płatna s.",
  3. określające długość kształcenia: "s. czteroklasowa, czteroletnia, siedmioletnia, ośmioletnia, jedenastoletnia dwunastoletnia",
  4. określające czas przeprowadzania zajęć: "s. dzienna, popołudniowa, wieczorowa",
  5. określające warunki nauczania: "s. internatowa a. z internatem, s. koedukacyjna, męska, żeńska",
  6. określające sposób nauczania: "s. korespondencyjna, stacjonarna, zaoczna",
  7. określające poziom zaawansowania kształcenia: "s. licealna, ogólnokształcąca, podstawowa (przestarz. [omówiono dalej – autor])", "przest. s. freblowska (przedszkole)", "s. akademicka, wyższa", "s. wydziałowa, podwydziałowa",
  8. określające organ prowadzący: "s. państwowa, prywatna, publiczna, rządowa",
  9. określające ukierunkowanie kształcenia: "s. realna, klasyczna, humanistyczna, zawodowa",
  10. określające preferowany w niej światopogląd: "s. świecka, wyznaniowa",
  11. określające nauczane zawodowy, profesje: "s. administracyjna, agronomiczna (rolnicza); aktorska, daw. aplikacyjna, dramatyczna (s. teatralna, s. reżyserska); s. architektoniczna, baletowa (taneczna), filmowa, gospodarcza, górnicza, handlowa, introligatorska, krawiecka, lotnicza, mechaniczna, morska; s. muzyczna (kompozytorska, śpiewacza, umuzykalniająca); s. operowa, pielęgniarska, plastyczna, politechniczna, przemysłowa, rabinistyczna, rzemieślnicza, sanitarna, szybowcowa, techniczna, wojskowa (artyleryjska, oficerska, podoficerska itp.); s. zdobnicza, zakonna".

Zwrócić należy uwagę na fakt, iż wszystkie powyższe związki to frazemy. We wszystkich z nich człon nadrzędny stanowi, jako dominujący semantycznie i gramatycznie (tworzą związki zgody), rzeczownik "szkoła". Cały związek ma charakter nominalny – brak w nim czasownika, wobec czego, według klasyfikacji frazeologizmów zaproponowanej przez Stanisława Skorupkę, należą do wyrażeń. Do połączeń frazeologicznych zaliczyć je możemy, ponieważ, mimo pewnej nieregularności znaczeniowej (np. "szkoła realna" – "dawna średnia szkoła ogólnokształcąca, w której główny nacisk kładziono na przedmioty matematyczno-przyrodnicze i nowożytne języki obce"; kształcenie istotnie ma charakter bardziej pragmatyczny) nie odbiega zupełnie od znaczeń członów składowych. Fakt ten nie powoduje w niektórych przypadkach większej zrozumiałości u odbiorcy, np. 95% respondentów nie rozumie pojęcia "szkoła realna", a 36% – "szkoła koedukacyjna". Przywołany frazem "szkoła realna" może posłużyć także do wyjaśnienia semantycznej motywacji związków frazeologicznych. Do jej ustalenia konieczne jest wpierw poznanie znaczenia dosłownego, wynikającego ze znaczeń komponentów tworzących związek – tutaj: "szkoła" (podano pow.) i "realny"( "1. istniejący rzeczywiście; rzeczywisty, prawdziwy, konkretny, faktyczny; [sens 2. pominięto – autor]; 3. rzad. liczący się z rzeczywistością, z faktami; odznaczający się, nacechowany realizmem, zdrowym rozsądkiem; trzeźwy"). Wobec tego "szkoła realna" to instytucja uczący rzeczy realnych, konkretnych, przygotowująca do codziennego życia, a takie cechy powszechnie przypisuje się przedmiotom ścisłym. Pojawia się więc konkretna funkcja odniesieniowa, przypisująca szkole wspomniane wyżej cechy. Związek ten opiera się zatem na mechanizmie metonimii. Podobnie dzieję się w przypadku określenia "szkoła podstawowa", zamiast którego używano także i "elementarna, powszechna, ludowa, normalna"* oraz "trywialna"*. Wśród nich, poza określającymi zaawansowanie kształcenia ("s. elementarna") oraz dostępność tegoż ("s. powszechna, ludowa"), możemy z łatwością wskazać te, które dokumentują inne znaczenie elementu składowego – "szkoła trywialna" to nie szkoła prymitywna, banalna, lecz szkoła, gdzie poznać można było "trivium", czyli opanować podstawową wiedzę.

Jeśli mowa o "szkole podstawowej", warto przytoczyć inne pojęcia z nią związane – "zbiorcza szkoła podstawowa a. szkoła zbiorcza (szkoła zapewniająca pełne wykształcenie podstawowe, zorganizowana w określonym punkcie danej gminy, skupiająca uczniów z okolicznych miejscowości)" oraz "szkoła niżej zorganizowana (szkoła podstawowa niemająca wszystkich klas)"*. Z rzeczoną relacją metonimiczną spotykamy się także w innych powyżej przedstawionych związkach. Inna relacja zachodzi w wypadku związków: "szkoła myślenia, cierpliwości, hartu ducha, obywatelstwa, rzetelnej pracy, życia". Mamy tu do czynienia z metaforą – przenośnie zostało użyte słowo "szkoła". Z domeny dawcy (szkoły) wzięto cechy "uczący", "wychowujący", które przeniesione na domenę biorcy, tj. sytuację, która za taką "szkołę" służy. W zdaniu "Pobyt w tajskim więzieniu okazał się dla niego prawdziwą szkołą życia.", występuje metafora pojęciowa* – pobyt w więzieniu = szkoła życia, z czego wynika konkretna nauka. Poza tymi związkami rządu występują inne, szczególnie popularne w różnych nazwach instytucji, odwołujące się zwyczajnie do znaczenia słownikowego, np. "s. budownictwa, gospodarstwa domowego, jazdy konnej, kadetów, kroju i szycia, przemysłu artystycznego, przysposobienia zawodowego, rzemiosł, sztuk pięknych"*. Dodać tu można "s. informatyki, bankowości, zarządzania i marketingu" i wiele innych.

Metonimia utrwalona długoletnim stosowaniem może dzięki swojej pozycji u użytkowników doprowadzić do rozwinięcia się nowego znaczenia, czego przykład stanowi drugi sens* omawianego leksemu – "uczniowie i personel takiej instytucji"*. Znaczenie to odnajdujemy w zwrotach "iść ze szkołą na wycieczkę, do kina", "[szkoła] bierze udział w zawodach, konkursie", "[szkoła] prowadzi działania profilaktyczne" itp. Co do frekwencji użycia, różnica między wartością największą a najmniejszą nie jest tak duża jak przy znaczeniu podstawowym, ale także potwierdza słuszność postawionej przy jego okazji tezy o odległości pojęcia "szkoła", mimo oczywistego częstego mówienia o niej.

Kolejny sens prezentowanego słowa to "wykształcenie, wyszkolenie zdobyte przez naukę w szkole; nauka, studia", będący zapewne kolejnym efektem metonimicznego rozszerzenia – tym razem instytucji o rezultaty jej działalności. Częściowo uprawnione wydaje się być porównanie tej metonimii do sytuacji, gdy nazwą twórcy nazywamy dzieło lub wytwórcy – produkt np. "Czy w tej galerii mają jakieś Matejki?", w domyśle "obrazy"; "On ma electroluxa." (mikrofalówkę). Wszak "szkoła" to też ludzie. Obserwujemy tendencję do używania w języku mówionym wyrazu "szkoła" w tym znaczeniu, a wynik 50% – bezwzględnie najwyższy spośród wszystkich innych, pomaga wyciągnąć pewne wnioski pośrednio dotyczące językowego obrazu świata – widać, że mówią o wykształceniu, muszą mieć zatem potrzebę poruszać ten temat. To trzecie już znaczenie utrwaliło się we frazeologizmach: "dać komuś szkołę (zmusić kogoś do ciężkiej pracy, do dużego wysiłku; zmęczyć, utrudzić kogoś)" oraz "robić coś po szkole, przed szkołą; dziś nie ma szkoły (robić coś po skończonych lekcjach, przed rozpoczęciem się lekcji; dziś nie ma lekcji w szkole)". W obu przypadkach mamy do czynienia z metaforą. W pierwszym z nich z leksemu "dać" wzięto cechy "przekazać komuś", tutaj modulowane do "przypisać komuś (np. nowy obowiązek)", "szkołę" zaś utożsamiono z "obowiązkiem, ciężką pracą, wysiłkiem (wynikającymi niejako z procesu kształcenia)", z czego powstaje "przypisać komuś obowiązek, którego wypełnienie jest męczące". Choć sens tego związku odbiega nieznacznie od znaczenia komponentów go tworzących, nie możemy mówić w jego wypadku o idiomatyczności. Podobnie rzecz się ma z drugim omawianym przypadkiem – metafora dotyczy tu ujęcia czasu w układzie linearnym, przy pomocy przyimków lokalnych – "po, przed", które oznaczając relację w przestrzeni fizycznej, przeniesione zostały na przestrzeń czasową – oraz oznaczaniu momentów w czasie jako momentu końca i początku zajęć lekcyjnych ("szkoła" jako odcinek w czasie od pierwszego do ostatniego dzwonka).

Nadto "szkoła", występując w znaczeniu "kierunek, metoda w nauce, sztuce, literaturze itp., których przedstawicieli łączą wspólne poglądy, metody itp.; wyróżniająca się grupa twórców, naukowców o pokrewnych cechach pracy twórczej, związana np. z wybitną osobistością, z jakimś miastem, narodem; zespół cech charakterystycznych dla tej grupy", rejestrowana jest w związkach: "s. filozoficzna (idealistyczna, pitagorejska, platońska, sokratyczna, marksistowska, itp.); s. językoznawcza (fonologiczna, formalna, młodogramatyczna, itp.); s. historyczna, literacka, poetycka (pseudoklasyczna, romantyczna, młodopolska, itp.); s. matematyczna,"* oraz "s. Pawłowa, Arystotelesa, nowoczesnego wychowania,; flamandzka, antwerpska s. malarstwa; kartezjańska, platońska szkoła filozofii; polska szkoła matematyczna; włoska szkoła śpiewu; rosyjska szkoła choreografii; reprezentować jakąś szkołę w dyscyplinie sportowej, w architekturze; stworzyć własną szkołę naukową; związać się z jakąś szkołą w sztuce, w literaturze, w pedagogice".

Ostatnim ze współcześnie notowanych znaczeń jest "nuty, podręcznik do nauki gry na fortepianie, na skrzypcach itp.", które, kojarząc się użytkownikom języka z sytuacjami oficjalnymi, ma najwyższy współczynnik "nieużywania", występuje w małej gamie związków wyrazowych – "szkoła na fortepian, na skrzypce; opanować szkołę dla początkujących".

Powyższe znaczenie nie kończy listy tychże w "Słowniku języka polskiego" W. Doroszewskiego. Znajdziemy tam jeszcze dwa, uznane już wtedy za przestarzałe, które obecnie wyszły z języka ogólnopolskiego – " (tylko w l.mn.) to samo, co szkoła w zn. 1 – instytucja kształcąca, szczególnie szkoła średnia; nauka w szkole" (np. posyłać do szkół) oraz "szkółka w zn. 2" (np. szkoła drzew).

Wyraz pochodne wywodzące się od omawianego słowa można podzielić na dwie grupy – te, których podstawą słowotwórczą jest "szkol-" oraz te z rdzeniem "schol-". Szczególnie chciałbym się skupić na pierwszej z nich:

  • szkolny (XVI) – "związany ze szkołą"- szkol- + sufiks "ny", pojawia się w związkach: "audycja, biblioteka, boisko; budynek, gmach; s. czasy, lata; czytanka s.; dentysta, lekarz s.; dyscyplina, karność, rygor s.; ferie, wakacje s.; dziennik s.; izba, sala s.; kancelaria s.; kolega s.; książka s.; s. ława (przen. szkoła), młodzież s.; mundur s.; mury s. (przen. szkoła); nauka, zajęcia, życie s.; obowiązek, przymus s.; okręg s.; organizacje s.; podręcznik, pomoce s.; program s.; przedstawienie s.; reforma s.; rok s.; strajk s. (w latach 1905-1908 strajk młodzieży polskiej domagającej się wprowadzenie do szkół języka polskiego); świadectwo s.; świetlica s.; teatr s.; wiek s.; władze s.; wycieczka, zabawa s.; okręt (statek), samolot s.; wypracowanie s."*; szkolne (XIX) – (urzeczownikowione) daw. opłata za naukę w szkole; szkolnie – przysłówek od "szkolny" – szkoln + "'e";
  • szkolnik (XVIII) – "daw. ktoś, kto uczy nauczającego, nauczyciel żydowskiej szkoły wyznaniowej; uczony, erudyta; uczeń" – szkol- + sufiks "nik";
  • szkolnictwo (XIX) – "ogół szkół i ich organizacja; daw. szkolarstwo lub dziecinada" – szkoln' + sufiks –ctwo, w związkach: "s. akademickie, artystyczne, ludowe, miejskie, ogólnokształcące, podstawowe, powszechne, specjalne, średnie, teatralne, woskowe, wyższe, zawodowe; organizacja, rozwój, reforma s.; pracować w s.", szkolarz – "rzad. człowiek opierający się w swoich sądach i postępowaniu na uproszczonych szkolnych formułkach; daw. uczeń" – szkol- + sufiks –arz; szkolarski – (przym. od "szkolarz") "właściwy szkolarzowi lub szkole, zgodny z uproszczonymi, szkolnymi formułkami, opierający na nich swe sądy", np. "po szkolarsku" (w sposób szkolarski), "s. rutyna, uczoność"; szkolarsko – szkolarsk- + sufiks "o" (przysłówek); szkolarstwo (XIX) – "opieranie się w swych sądach, w postępowniu na uproszczonych szkolnych formułach" – szkolar- + –stwo;
  • szkolić – "uczyć, dokształcać kogoś w określonej dziedzinie" – szkol- + –ić; szkolenie – (rzecz. odsłowny od "szkolić") – "kurs, cykl wykładów z jakiegoś przedmiotu", np. "masowe s.; s. korespondecyjne; s. ideologiczne, przywarsztatowe, przyzakładowe, zawodowe; przechodzić s.; pójść, zapisać się na s."; szkoleniowy (przym. od "szkolenie"); szkoleniowiec – "osoba zajmująca się szkoleniem, organizująca szkolenia";
  • szkolniczy – "daw. dotyczący szkoły, właściwy szkole lub szkolnikowi; szkolny"; szkolniak – "rzad. dziecko w wieku szkolnym; uczeń" – szkoln' + "-ak"; zdrobnienie "szkółka" (szkol- + ka) – używane także w zn. "teren, na którym hoduje się sadzonki drzew i krzewów" – oraz zgrubienie "szkolisko" (szkol- +isko) – rzadko stosowane. Nadmieniam nadto, iż dawniej mówiono zamiast "szkolić" – "szkołować"(rozdz. IV; przy "uczyć się"), a zamiast "szkolny" i "szkolarski" – "szkolski", np. "Już tu terminów przestań, radzę, szkolskich" (źródło XVII-wieczne)*.

III. Szkoła: kto, co, gdzie, kiedy, jak

Szkoła w życiu młodego człowieka zajmuje miejsce bardzo szczególne. Z tego też względu w niezwykły sposób o niej mówi. Poza pojęciem "szkoła" funkcjonuje szereg innych: buda, szkółka, school, więzienie, karcer, rudera, obóz koncentracyjny oraz drugi dom. Generalnie obserwuje się niechęć do tej instytucji, co przekłada się na używane przez młodzież określenia wynikające z jej skojarzeń z nią związanych, doświadczeń, itp. Obecne w języku o różnym rejestrze słowo "buda" łatwo połączyć z dominującą cechą "przygnębiająca" i "przytłaczająca". Wszak "czuć się pod psem" to "czuć się przygnębionym", a pies jak wiadomo właśnie w budzie mieszka. Reszta słów konsekwentnie utrwala "napawać lękiem" – rzadko spotykany "obóz koncentracyjny" oraz "przykrość" i "wrogość" – "karcer" ("więzienie") oraz "rudera" (jako "zbędna").

Pozytywne skojarzenia zawiera zdecydowanie najczęściej stosowany leksem "szkółka". Warto jednak zwrócić uwagę, iż częstokroć jego użycie wynika z ironicznego mówienia o szkole, co dowodzi tezy, iż dla nastolatka szkoła to ograniczenia, mimo wszystko "potrzebne". Nie widzi on różnicy między tą instytucją w ogóle a tą, do której uczęszcza.

O I LO, w którym przeprowadzałem badania, mówi się powszechnie "Bronek". Mimo podobieństwa do imienia Bronisław, kojarzy się powszechnie to słowo z nazwiskiem patrona – Władysława Broniewskiego. Dzieje się tak zapewne z powodu rozpoczynającej oba wyrazy cząstki "Bron'". Poza tym, używa się określeń zupełnie zwyczajnych – "liceum" i "ogólniak" (tak jak "szkolniak", przy pomocy formantu "ak", tu: nazywającego podobieństwo). Użycie reszty proponowanych pojęć nie zostało potwierdzone przez respondentów. Dodali oni natomiast swoje "el-o" (od wymowy skrótowca LO).

Zajmijmy się najpierw słowem "liceum". Podobnie jak i szkoła ma ono rodowód starożytny. Wywodzi się od nazwy gaju poświęconego Apollinowi Lykeios, w którym w latach 335-323 p.n.e. Arystoteles prowadziła kurs filozofii. Nazwa ta weszła do języka polskiego w formie zlatynizowanej ("liceum") dzięki spopularyzowaniu jej we Francji pod koniec XVIII wieku. Znaczenie w stosunku do koncepcji Francuzów nie uległo znacznym modyfikacjom – obecnie to również szkoła średnia. We współczesnej polszczyźnie obserwujemy wyrazy pochodne: "licealny" (lice- + –alny) oraz "licealista" – powstały dzięki bardzo produktywnemu sufiksowi "ista". Obserwujemy przy tym związek wyrazowy "liceum ogólnokształcące", od którego wziął się wspomniany wcześniej "ogólniak".

Obok liceów działają w Polsce i inne szkoły średnie. Wśród nich "gimnazjum" – typ szkoły średniej, w Polsce od 1923 roku, przywrócony po reformie systemu oświaty w 1999 roku, którego nazwa także pochodzi z czasów antycznych. Przejęte, podobnie jaki i liceum w łacińskiej postaci, wywodzi się z greckiego "gymnasion" (miejsce, plac, gdzie gimnastykowano się nago), od "gymnos" – nagi. Derywaty "gimnazjalny" i "gimnazjalista" powstały w analogiczny sposób, jak te przy wyrazie "liceum". Po gimnazjum w polskim systemie kształcenia uczeń może wybrać, czy iść do wspomnianego liceum, czy do innej szkoły. Istnieją wszak inne "szkoły średnie" – hiponimy tejże. Przykładem jest grupa szkół średnich zawodowych, do której należy "zasadnicza szkoła zawodowa", zwana "zawodówką", oraz "technikum", kolejne słowo pochodzenia klasycznego, tym razem odnoszące się do greckiego "technikos" od "techne" (sztuka, nauka, biegłość). Nowo powstałe licea profilowane nie doczekały się swoich uczniowskich odpowiedników.

Poniżej gimnazjów sytuują się "szkoły podstawowe" (II. Szkoła...), popularne zwane "podstawówkami". Nazw ta, podobanie jak i "zawodówka" tworzona jest od zakończonej na "-ow" podstawy słowotwórczej i poprzez dodanie doń formantu "ka", który tworzy m.in. nacechowane potocznością formy zawodów, a "szkoła", jak wiemy utożsamiana jest w języku z pracą.

Ten etap kształcenia poprzedza "zerówka", czyli "klasa zerowa" (budowa słowotwórcza jak w przypadku "zawodówki"), przed którą dzieci uczą się w "przedszkolu", czyli, jak dawniej mawiano, "szkole freblowskiej" ("freblówce"; od nazwiska F. Froebela, twórcy tzw. ogródków dziecięcych (niem. Kindergarten), czyli odpowiedników naszych "przedszkoli"). Jeszcze niżej sytuuje się "żłobek", tj. "zakład opiekuńczo-wychowawczy dla dzieci do lat trzech, sprawujący nad nimi pieczę w czasie wykonywania pracy zawodowej przez rodziców lub opiekunów" , np. "umieścić dziecko w żłobku". Termin "przedszkole" dokumentuje swoją budową słowotwórczą ('przed szkołą', zrost) słuszność tezy, iż pojęcia związane z typami szkół ściśle zależą od systemu oświaty, a układ jaki tworzą, odzwierciedla kolejne etapy kształcenia.

Warto jeszcze przy tej okazji zwrócić uwagę na wewnątrzszkolną organizację. Obowiązuje podział na klasy. Uczniowie chodzą do różnych klas. Czy jednak leksem "klasa" ma tylko jedno znaczenie"? Zdecydowanie nie. Z łącznie dwunastu wybrałem następujące: "3. jeden z oddziałów, na jakie dzieli się szkoła podstawowa i średnia, obejmujący roczny program nauczania; uczniowie z jednego oddziału, jednego roku nauki, 4. sala szkolna, w której odbywa się nauka, 5. przedmiot nauczania, dział w szkole artystycznej, np. klasa śpiewu, fortepianu". Przedstawione sensy noszą w sobie ślady zaistniałej tu metonimii – najpierw określać zaczęto miejsce mianem ludzi tam przebywających, później odnosić zaczęto ich do wybranych przez nich specjalizacji. Tak dzieje się nie tylko w szkołach artystycznych, np. w szkołach średnich tworzy się profile, zwane powszechnie po prostu klasami (profil biologiczno-chemiczny to klasa biologiczno-chemiczna). Poniżej przedstawiam określenia poszczególnych profili (istniejących w mojej szkole) w języku uczniowskim.

Formalna nazwa profiluUczniowska nazwa profilu
humanistycznyhuman
biologiczno-chemicznybiol-chem
matematyczno-informatyczny
(dawniej –fizyczny)
mat-inf
(dawniej mat-fiz)

Nazwy profili biorą się od nazw przedmiotów, które na nich nauczane są w zwiększonym wymiarze godzin. Taki stan rzeczy wyjaśnia użycie słowa "profil", będącego tu metaforą. "Profil" (z fr. od wł. "profilo") to "kontur, zarys, kształt czegoś; sylweta", a określenie "humanistyczny" wskazuje na niejako kształt danej klasy.

Leksem "szkoła", perspektywizując się w domenie miejsca, tworzy innego typu struktury hiponimiczne. Stoi wówczas na górze schematu "miejsc w obrębie tego konkretnego miejsca" . Wśród nich wyróżnić można (zgodnie z treścią ankiety) gabinet dyrektora, sekretariat; pokój nauczycielski; salę gimnastyczną; pracownię internetową, salę PO, szatnię, boisko. Po raz kolejny zauważono, iż niedostrzegalna niemalże pozostaje dla badanych różnica między słownictwem "ogólnoszkolnym" a związanym z I LO. Warto przy tym zwrócić uwagę, iż nie używają oni w większości określeń szokujących, nazywając "gabinet dyrektora" – po prostu tak lub "gabinetem dyra" (od kolokwialnej nazwy "dyrektora"), "dywanikiem" (od popularnej metafory dywanik – przełożony) oraz "salą tortur" (hiperbolizacja; kojarzenie wizyty u dyrektora z czymś nieprzyjemnym). "Pokój nauczycielski" pozostaje dla większości (semantycznie oczywiście) sobą; cześć mówi nań "pokój" (jedyne miejsce w szkole, w nazwie którego pojawia się do słowo, pozostaje więc to określenie w pełni zrozumiałym), bardzo wąskie grono – "belferat" (jak rektorat, tylko dla belfrów, czyli nauczycieli). "Sala gimnastyczna", rzadko nazywana w ten sposób, określana bywa jako "sala" (motywowane takimi względami jak "pokój") bądź "gimnastyczna" (rozszerzenie wynikające z bliskości aktywności "gimnastyka" z miejscem). O pracowni internetowej mówi się najczęściej "cafe/kawiarenka" (jak w nazwach lokali – kawiarenka internetowa, itp.) lub ewentualnie "internet" (pisownia wbrew normie za respondentami; metonimia nazywająca miejsce usługą tam świadczoną), "pracowni PO" zaś, po prostu "PO" (podobnie jak "internet" na oznaczenie pracowni internetowej), "piwnica" (od położenia), "dziesiątka" (od numeru sali; dziesięc' + ka; oboczność c':t oraz wymiana nosówek ę:ą). "Szatnia" u wszystkich respondentów to "palarnia", co wynika ze specyfiki zastosowania tejże w mojej szkole. "Palarnia" to miejsce, gdzie się pali, a w I LO pali się właśnie w szatni. "Boisko" nie doczekało się żadnej innej nazwy.

Mówiąc o szkole jako o ludziach, możemy skojarzyć z nią jeszcze inne słowa. Na początek uczeń i nauczyciel, o których szerszej w rodz. V i VI. Ogólnie na nauczyciela mówi się po prostu nauczyciel (dostrzegając wariant żeński zakończony na "ka"), belfer (zapożyczenie z niem. (Behelfer – pomocnik) via jidysz, gdzie znaczyło to "pomocnik nauczyciela), profesor (ew. –ka; tradycyjne określenie na nauczyciela w szkole średniej), facet(ka), babka (rozszerzenie kolokwialnego określenia na osobę konkretnej płci na nauczyciela). "Uczeń" nie zyskał sobie jakichś innych nazw, poza wynikającymi z jego cech osobowości – por. rodz. 5, s. 26.

Wróćmy na chwile do dyrektora – osoby, która stoi na czele szkoły. Nazwa ta wywodzi się ze średniowiecznej łaciny, od rzeczownika "directorium" – "przewodnik (książka)" (od: "dirigere" – kierować). Pochodzi od niego przymiotnik "dyrektorski", utworzony jedynie przez podanie przyrostka "-ski", bez żadnych oboczności, który wchodzi w skład związku "d. krzesło, fotel, stołek" (stanowisko dyrektora). W języku potocznym zyskał on sobie miano "dyra", które wzięło się zapewne od skrótu "dyr.". Na władze szkolne mówi się też "dyrekcja" (z łaciny via francuski "direction"; także od czasownika "dirigere"). Margines respondentów sugeruje określenia "mafia" i "banda", odwołujące się do stereotypowej solidarności zawodowej metafory. Jeśli zaś chodzi o pracowników administracyjnych, najpopularniejsze jest słowo "sekretarka", znamiennie podane przez ankietowanych jedynie w rodzaju żeńskim, co zdaje się utrwalać stereotyp "kobiety za biurkiem". Pochodzi ono od rzeczownika "sekretarz" – "pracownik zajmujący się korespondencją, przyjmujący interesantów, załatwiający sprawy bieżące związane z działalnością instytucji lub jakiejś osoby"* – który to z kolei ma francuskie korzenie (por. secretaire), a idąc dalej, łacińskie. Niewiele osób mówi "biurowcy" ("biur-" + "-owiec" – w l.mn.), "administratorzy" – "ci, którzy administrują" (z łac., od "administrare" – obsługiwać) oraz "księgowa" (urzeczownikowiony przymiotnik "księgowy" od "księga" w znaczeniu księgi rachunkowej; księg + – owy). Spośród innych osób zatrudnionych w szkole ciekawą grupę stanowią pracownicy porządkowi nazywani "rambo", "sprzątaczka", "woźn-y (-a)". Pierwsze określenie to konsekwencja skojarzenia nazwy agencji ochrony (napisanej na odzieży służbowej) z pracownikiem tejże i rozszerzenia jej o nią (metonimia). Kolejne nie są w żaden sposób szczególne, należą bowiem do języka ogólnopolskiego, mało wprawdzie oficjalnego. "Sprzątaczka" to "kobieta-sprzątacz" (formant "ka" to wykładnik żeńskości w tym przypadku), czyli kobieta odpowiedzialna za utrzymanie porządku. "Woźny" pochodzi od "wozić" i m zbliżone znacznie.

Szkoła – miejsce, ludzie, instytucja – czy tylko? Z życiem szkolnym nierozerwalnie wiążą się pewne wydarzenia. Zacznijmy od pomiaru dydaktycznego. Najczęstsze określenia to klasówka i sprawdzian. Pierwsze – "wypracowanie, zadanie pisane w klasie jako sprawdzian wiadomości ucznia" – rzeczownik pochodzący od "klasy", utworzony jak "podstawówka" czy "freblówka". Drugie – "sposób sprawdzania czegoś; kryterium, miara, miernik" – mające jak widzimy szerszy zakres znaczeniowy, utworzone zostało od "sprawdzać". Poza nimi wymienić warto "test" – zapożyczenie z angielskiego – "obiektywna próba, której wyniki ujmowane są ilościowo, stosowana w celu uzyskania odpowiedzi na określone pytania; w psychologii: próba polegająca na dawaniu do wykonania badanej osobie różnego rodzaju zadań, ćwiczeń, zadawaniu pytań itp. w celu określenia jej właściwości psychicznych, zdolności, sprawności; zestaw pytań lub zadań stosowany w takich badaniach", występuje często w związkach wyrazowych "t. jednokrotnego wyboru, wielokrotnego wyboru (w zależności od tego, ile odpowiedzi można w nim wybrać)", które wynikają z utożsamieniem testu z zestawem zadań zamkniętych. Nadto możemy spotkać "test psychologiczny, sprawnościowy, inteligencji". Nadto różne materiały dodatkowe, które jak się okazało nazywane są dość często właśnie w taki sposób. Przewijało się także określenie "papiery", nazywające mianem tworzywa to, co na nim zapisano (zn. 2 słowa "papier": zwykle w l.mn. "różnego rodzaju pisma, najczęściej urzędowe, jak: akta, dokumenty, świadectwa, podania, notatki itp."), a także (co podkreśliłem w zestawieniu wyników ankiety – tylko u uczniów klas trzecich) "pornografia". Trudno sprecyzować, co powoduje nimi, by mówić w ten sposób. Może skojarzenie "materiałów dodatkowych" z eufemistycznym określeniem "ściąg", które są zakazane, a że pornografia także za taką uchodzi, toteż używają jej jako metafory niedozwolonych pomocy. Przy tej okazji warto powiedzieć sobie o "czynnościach szkolnych". Otóż "korzystać z pomocy w trakcie sprawdzianów" zyskało sobie szereg określeń, np. "spisywać", "zżynać", "ściągać", "zjeżdżać". Wszystkie z nich funkcjonują jako metafory pojęciowe; "spisywać" wiąże się z pisanie z kogoś, "zżynać" – z "rżnąc" (czyli "intensywnie i chaotycznie coś wykonywać") "z kogoś" (przy czyimś udziale), "ściągać" – z "ciągnąć" (metafora ruchu od osoby, która pomaga na sprawdzianie), podobnie jak i "zjeżdżać" (również metafora "ruchu wiedzy"). Należy zwrócić uwagę na fakt, że rzeczowniki "ściągawka, ściągaczka" rejestrowane w "Słowniku języka polskiego" jako "kartka zawierająca rozwiązanie zadania, dane potrzebne do odpowiedzi ustnej lub pisemnej, sporządzona przez uczniów i używana ukradkiem podczas sprawdzianów, egzaminów" nie zostały w ogóle przez ankietowanych wskazane. Z "przygotowywaniem się do sprawdzianów" rzecz się ma podobnie – słowniki języka ogólnopolskiego nie nadążają z rejestrowaniem wszystkich uczniowskich pomysłów, np. czasownik "stukać", będący metaforą topornego procesu uczenia się. Inne odnotowane u respondentów, tj. "uczyć się", "kuć" – pot. "uczyć się intensywnie, z dużym wysiłkiem, zwykle bezmyślnie, na pamięć" oraz "wkuwać" – wkuć pot. "nauczyć się czegoś z trudem, z wysiłkiem, często na pamięć, w sposób mechaniczny, bezmyślny". Możemy wobec tego stwierdzić, że te określenia są synonimami.

Kończąc problem pomiaru dydaktycznego, warto zauważyć, jakie określenia na oceny funkcjonują. Najpierw oficjalne – "celujący", czyli taki który osiąga cel, "przodujący w czymś, wzorowy, doskonały" (użyty przymiotnikowo imiesłów przymiotnikowy czynny od czasownika "celować"), "bardzo dobry" i "dobry" – po prostu nazywają konkretny rezultat, "dostateczny" –"wystarczający, zadowalający", w warunkach szkolnych "stopień dostateczny, nota, ocena dostateczna "stopień, nota, ocena stwierdzające, że czyjś poziom wiadomości z jakiegoś zakresu odpowiada średnim wymaganym warunkom", "dopuszczający" – taki, który dopuszcza (tak jak "celujący"; od czas. "dopuszczać") – dawniej "mierny", tj. reprezentujący niski poziom, od "mierny" w sensie "nie wznoszący się ponad przeciętność, nie wybijający się, niewysokiej jakości, wartości" – oraz "niedostateczny" – zaprzeczony cząstką "nie" wyraz "dostateczny". Pozostałe słowa ujęto w tabeli.

Motywacja nazwyNazwaUwagi
skala liczbowasześć, pięć, cztery, trzy, dwatypowe określenia odpowiadających ocenom cyfr
skala liczbowa – zdrobnienia na "ka"szóstka, piątka, czwórka, trójka, dwójka, jedynka 
skala liczbowa – zgrubieniaczwóra, trója, dwója 
przyjęty skrótcel, bydybyczytane wbrew normie* skróty oznaczające poszczególne oceny
otoczeniepiątak, trzypiendziesiont"piątak" to potocznie moneta-pięciozłotówka, a "trzypiendzisiont" wzięło się z magazynu "CD Action" (odpowiedź Redakcji na pytanie czytelnika o jej zarobki)
Metafora walki, agresji, rywalizacjigong, bomba, lufa, gol, kosa 
język angielskione"one" (ang.) – jeden

"Opuszczać zajęcia lekcyjne" ma odpowiedniki uczniowskie "uciekać, wagarować, waxować (waksować), chodzić na waxy (waksy), chodzić na wagary, chodzić na waksiury". Zwraca uwagę rola derywatów słowa "wagary", taki jak waksy (skrócona postać; zapisywane także przez "x"), waksować (czasownik od "waksy"), waksiury (zgrubienie od waksy) oraz "wagarować" (wagar- + ować; czasownik pochodny). Dominują one w tej sferze leksyki. Warto przy tym nadmienić, że "wagary" nie są polskim określeniem, lecz wywodzą się od łacińskiego "vagabundus" (włóczący się; por. "wagabunda" – włóczęga, obieżyświat). W tej grupie wyróżnia się czasownik "uciekać", gdyż nawiązuje on do realnego wymiaru wagarów (metafora "ujścia, ujechania od szkoły").

Mówiąc o szkole, nie można zapomnieć o przedsięwzięciach przez i poza nią oraz w niej podejmowanych. Najpierw "apel", tj. "odwołanie się, wezwanie, odezwa" oraz "akademia" – "uroczyste zebranie publiczne poświęcone uczczeniu jakiejś osobistości lub jakiegoś wydarzenia historycznego, zawierające zwykle część oficjalną i część artystyczną" (o słowie "akademia" więcej w rozdz. VI – Poza murami LO). Sposób, w jaki mówią na nie uczniowie, dość dobitnie przedstawia ich pogląd na temat potrzebności tychże. "Nudy", "paplanina (gadanina)" oraz "okno (okienko)" na nazwanie akademii stosowane są z podobnych względów jak "palarnia" zamiast "szatnia". Po godzinach zaś... Impreza! Czyli zabawa, widowisko, koncert; zapożyczenie z włoskiego (wł. impresa – przedsięwzięcie). Powszechnie znana jako "impra" doczekała się też nazw "disko* (dysko)" – z amerykańskiej angielszczyzny "disco" – muzyka grana w dyskotekach, "dicho" (zgrubienie od disko; analogicznie jak "psicho" od "psisko") oraz "party" – ang. impreza.

Kontynuując rozważania o imprezach, należy wskazać, jakie czasowniki dominują w tym polu leksykalnym. Po pierwsze, derywat "imprezy" – "imprezować" (imprez- + sufiks "ować"). Następnie – "balować" (od rzeczownika "bal", poprzez dodanie przyrostka "ować") – bawić się na balu, chodząc na imprezy, "bawić się" – zapewniać sobie rozrywkę, miło spędzać czas i "szaleć" – spędzać czas na hulankach. Każde ze słów występuje również w języku ogólnopolskim.

IV. Uczyć, uczenie, nauka, nauczyciel

Wiemy już, co oznacza słowo "szkoła". To miejsce, instytucja, ludzie oraz kształcenie. Wszystkie te pojęcia w przypadku szkoły jednoznacznie kojarzą się z nauką, uczeniem. Czyli czym? Wyjdźmy tutaj od hasła "uczyć" ze "Słownika języka polskiego":

1. "przekazywać komuś określone wiadomości, wiedzę, umiejętności; udzielać nauki; wdrażać, wprawiać kogoś w coś, ćwiczyć w czymś, przyuczać, przyzwyczajać do czegoś, pouczać o czymś; być nauczycielem czegoś, wykładać (jakiś przedmiot naukowy), nauczać", np. uczyć matematyki, fizyki, uczyć kogoś grzeczności, dobrych manier, uczyć kogoś śpiewać, uczył w szkole podstawowej, uczył ją, jak należy obsługiwać maszynę; * pot. Uczyć kogoś rozumu "pouczać, napominać"; 2. "stanowić doświadczalną podstawę znajomości czegoś" Doświadczenie uczy, że metale się utleniają. [oraz forma zwrotna – autor] uczyć się 1. "przyswajać sobie pewien zasób wiedzy, wiadomości z jakiejś dziedziny, zdobywać jakąś umiejętność; studiować coś, kształcić się; wyrabiać sprawność, nawyki itp.", np. uczyć się dobrze, źle, uczyć się przez zabawę, uczyć się całymi dniami, po całych dniach, uczyć się tańca, muzyki, gry, uczyć się do egzaminów, uczyć się u stolarza, u szewca, uczył się chodzić na rękach * pot. Uczyć się na kogoś "przygotowywać się do jakiegoś zawodu; kształcić się na kogoś" uczyć się na stolarza * uczyć się na piątki, na trójki "ucząc się w szkole, otrzymywać jako oceny piątki, trójki" 2. "wdrażać się, przyzwyczajać się do czegoś; brać przykład z kogoś, z czegoś; wyciągać wnioski z doświadczeń", np. uczyć się skromności, kulturalnego zachowania się, człowiek całe życie się uczy, uczył się ukrywać swoje uczucia * Uczyć się na czyichś błędach "wyciągać naukę z czyichś błędów, modyfikować swoje postępowanie obserwując, analizując cudze błędy" * pot. Uczyć się rozumu "nabierać rozsądku; wyciągając wnioski z doświadczenia, postępować coraz rozsądniej"

Jak widzimy "uczyć" to głównie przekazywać wiedzę, ale też nawyki, wykształcać umiejętności. Jest to wyraz rodzimy, ogólnosłowiański, odziedziczony z prasłowiańskiego "*učiti"*. W polszczyźnie zachowały się jedynie niektóre formy oboczne morfemu rdzennego –uk- i –ucz- oraz –wyk- i –wycz- . Jak podaje Kurczabowa, różnica między nimi polega na tym, że te z pierwszego szeregu są kauzatywne (mówią o sprawianiu czynności) w stosunku do tych z drugiego. Morfem "uk" rzadko występował niegdyś samodzielnie (vide XVI-wieczne porzekadło – "Nieuk pyta uka, co to w tym za sztuka", którego obecność poświadcza Linde), a Brueckner traktuje go nawet jako jedynie przypuszczalną formę, występującą tylko w złożeniach, jak choćby wspomniany "nieuk". Postać "ucz" wynika z obecności samogłoski palatalizującej.

Poniżej przedstawiono w tabeli wyrazy, w których skład wchodzą morfemy "uk" i"ucz".

Wyraz*Budowa słowotwórczaZnaczenieZwiązki wyrazowe
nieuknie + ukgłupiec, leń 
niedouk (XVI)nie + do + ukczłowiek o niekompletnej wiedzy 
samouksamo- + ukktoś, kto sam się uczył 
samouctwosamouk + stwo; oboczność k:cuczenie się we własnym zakresie 
nieuctwonieuk + ctwo; redukcja "k"nieuczenie się 
nauka (XIV)na + uk +ausystematyzowana wiedza, zespół usystematyzowanych poglądów, uczenie się, morał, pouczenienauki humanistyczne, filozoficzne, matematyczne, polityczne, prawnicze, przyrodnicze, społeczne, ścisłe; n. dedukcyjne, nomotetyczne, spekulatywne, spostrzegawcze; n. stosowana; n. normatywne, empiryczne, pozytywne, wyzwolone; kandydat nauk, doktor nauk
naukowy (XVII)nauk- + sufiks "owy"związany z nauką , odnoszący się do niejdyscyplina, praca, rozprawa, terminologia n., tytuł n., stopień n., cenzus n., wydanie n.
naukowość (XIX)naukow- + sufiks "ość"zgodność z zasadami nauki 
naukowonaukow- + owow sposób naukowy 
naukowiecnaukow' + ecktoś, kto zawodowo zajmuje się nauką 
uczyćucz + ić ("cz" twarde funckjonalnie; stąd współczesne "y")(we wstępie do rozdziału)
nauczyćna- + uczyćczasownik "uczyć" o aspekcie dokonanym; podobne znaczenie ma "wyuczyć"n. się czegoś na blachę
przeuczyćprze- + uczyćnauczyć zbyt wiele 
oduczyćod- + uczyćpozbawić nawyku robienia czegoś 
douczyć*do- + uczyćuzupełnić wiadomości 
uczenie (XVI)*ucz + enie; rzeczownik odsłownyto, że się uczymy 
nauczkanaucz- + kaprzestroga 
uczony (XVI)ucz- + onyktoś o dużej wiedzy 
uczeń (XVI)derywacja wsteczna od "uczenie"ktoś, kto się uczy (w szkole lub do zawodu) zwolennik czyjejś naukiwzorowy, celujący, pilny, przykładny, sumienny u.; u. u szewca, krawca, itp.; uczeń Arystotelesa
uczelnik (XVI)ucz- + elnikdaw. nauczyciel 
uczniowskiuczn + 'owskidotyczący ucznia 
uczylisko (XVIII)ucz- + iskodaw. szkoła 
uczyciel (XVI), uczycielka (XVII)ucz- + iciel (ka)daw. nauczyciel 

Należy zauważyć, iż czasownik "nauczyć", podobnie jak i inne czasowniki prefiksalne, posiada także i niedokonaną postać – zakończoną na "-ać" , np. "nauczać" (=uczyć), "douczać", itd. Przy okazji omawiania aspektów czasowników warto zwrócić uwagę na formy "uczyciel" i "uczycielka". Pod koniec XV wieku, na znak pychy Jagiellonów, zaczęto stosować warianty z prefiksem "na" – "nauczyciel" w 1488 roku w "Biblii królowej Zofii" a "nauczycielka" – w tzw. modlitewniku Nawojki, około 1495, co miało sugerować skuteczność metod nauczania tychże.

Od wyrazu "nauczyciel" postały liczne derywaty – poprzez dodatnie sufiksów "stwo"- nauczycielstwo (ogół nauczycieli i nauczycielek bądź zawód, zajęcie nauczycielskie), np. Związek Nauczycielstwa Polskiego, "ski" – nauczycielski, tj. dotyczący nauczyciela, odnoszący się do niego lub z nim związany, np. Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych w Cieszynie.

Wróćmy na chwilę do czasownika "uczyć" i jego historii. Możemy zaobserwować, iż "uczenie" niekoniecznie istniejące w wymiarze szkolnym stanowi nieodłączny element życia każdego człowieka. Warto przytoczyć obecny w polszczyźnie w wiekach od XVI do XVIII sens słowa "nieuk" – "młody wół nieprzyuczony do pracy w jarzmie"*. Widać więc, że brak wiedzy to tutaj brak konkretnych przyzwyczajeń. Ludzie przystosowują się (stanowe "wyknąć") pod wpływem otoczenia (kauzatywne "uczyć") do zastanych realiów, ale także uczą zwierzęta posłuszeństwa. Znaczenie tego wyrazu wyrosło z konceptualizacji pospolitej sytuacji – tresury zwierząt. Wszechobecność nauki, w rozumieniu "kształtowanie przyzwyczajeń", może być niewątpliwie przykładem pojęcia uniwersalnego, o czym poniżej.

Wyróżnia się trzy typy pojęć – uniwersalne, specyficzne dla poszczególnych kultur oraz pośrednie. Te z pierwszej kategorii należą do wszystkich grup ludzkich i są najprawdopodobniej wrodzone. Z drugiej – wręcz przeciwnie – właściwe są tylko jednej grupie ludzi (zwykle jednej wspólnocie językowej), odzwierciedlają jej indywidualne doświadczenia oraz charakterystyczny dla niej tryb życia. Pojęcia pośrednie mogą zaś przekraczać granice kultur i przedstawiać zbliżające choć częściowo ich przedstawicieli doświadczenia albo też cechować dany obszar geograficzny i/lub kulturalny, co wynika z wzajemnych kontaktów i zbliżonych przeżyć. Dlaczego zatem zaklasyfikowałem "naukę" do grupy pojęć uniwersalnych? W rozumieniu "wyrabiania nawyków", jak już wspomniałem, wpisana jest ona trwale w naszą egzystencję. Wszak odruch warunkowy to nasza wyuczona (!) reakcja na czynniki, która "powstaje w wyniku indywidualnego doświadczenia organizmu, umożliwia przystosowanie się do środowiska". Inaczej wygląda kwestia "szkoły", która instytucjonalizuje proces uczenia, rozszerzając go o wytwarzanie w sobie podstawowych zdolności intelektualnych, jak czytanie, pisanie i liczenie. Jej obecność w bardzo wielu kulturach pozwala nam uznać ją za pojęcie pośrednie, nigdy zaś za uniwersalne, co bierze się z jej obcości ludom mniej cywilizowanym, które przystosowały się do warunków naturalnych.

Chciałbym nadto wskazać różne inne określenia*, którymi na przestrzeni dziejów nazywano uczniów, nauczycieli, itd.

uczyć się

  1. wyknąć – "Bych wykł kniaźniam twojim" (PFl; PPuł), "Gdyż ja w domu ciężkości cirpię, wyknę z tego, abych mógł cudzą krzywdę i gniewy znaszać" (MBiel), "Mowy ich pilnie wyknął" (MBiel),
  2. uczać się (FrMiesz),
  3. szkołować – "Oni jakoby jacy miszy, w klasztorze szkołują" (EGl).

uczeń

  1. dyscypuł – "Nie tylko tygodniowe do dyscypułów egzorty mawiał" (łac. "discipulus" – uczeń)
  2. zwolennik, zwolenik, swolennik – (uczeń, wyznawca, wybraniec) "Niechaj nigdy zwolennik nad mistrza nie będzie" (MRej), "Zwolennicy albo uczniowie Pańscy" (JWuj), "Ukazał się swym zwolenikom w onym pałacu" (ŻPJK), "Potem rzekł swolennikowi: oto matka twoja" (SprCh), "Zwolennik, naśladowca, uczeń" (GKn); warto zwrócić tu uwagę na znaczenie trzecie słowa "uczeń" (zwolennik, kontynuator czyjejś nauki) oraz na fakt, iż zamiast "uczennica" mówiono tylko "zwolenniczka", np. "W Jopie była niejaka zwolenniczka imieniem Tabita" (SBud), co może ilustrować niedostępność edukacji dla przedstawicielek płci żeńskiej (nie było zwyczajnie potrzeby ich nazywać),
  3. uczedlnik – "Od człowieczego uczedlnika przeradnego przedan jest" (PPuł),
  4. uczennik – "Którego uczennicy jego zową synem bożym" (ŻPJK), "Aczkolwiek też wiele uczenników jego jemu środków swych chcieli udzielać" (MBiel),
  5. żaczek – (uczniak) "Wiedzie one żaczki swoje jednego za drugim" (MRej),
  6. żaczę – (uczniaczek) "Tak się do domu wracają jako żaczęta zwykły wracać z komedyi" (SOrz)
  7. żak – (tu: uczeń; a także kleryk, kościelny, rabunek) "Ptacy głoszą, żaki do szkoły dają" (CizP).

nauczyciel

  1. klechda – w źródle łacińskim: "Reperit klecham coniugatum lacerdum ac si rusticum agrestem secus ecclesiam" (SSt),
  2. bakałarz – "Dzieciom dawać doma pedagoga albo bakałarza" (SGl), "A żacy zrozumiawszy, że miał rzec bakałarz" (FrMiesz),
  3. preceptor – "Kalimach, preceptor Olbrachta" (MBiel) (łac. "praeceptor"- nauczyciel, od "praecipere" – uprzedzać, uczyć, radzić),
  4. przykażyciel – (naczelnik, rozkazodawca, nauczyciel) "Wyznawają go być przykażycielem świata wszystkiego"; warto zwrócić uwagę na słowo "przykaziciel" – "rozkazodawca, naczelnik, mistrz",
  5. uczelnik – "Leazar jeden z najprzednijeszych uczelników" (BLeop),
  6. uczyciel – "Uczyciel zkona" (BkZ), "Za chciwością tych, którzy się uczą, najdują się uczyciele" (ERot), "Chcesz być uczycielem niemowlątek" (SBud), "Ciało dają rodzice, rozum uczyciele" (Wpot),
  7. ~arytmetyki – rechmistrz – "Rechtmistrz, co uczy rachować" (GKn).

nauczyć

  1. zuczyć – "Które by go cnotliwie żyć zuczyły"(ŁGór), "Mahomet zuczył gołębicę" (MBiel),
  2. ~się – nawyknąć czegoś – "I nawykli są działom jich" (PFl),
  3. powyknąć czegoś – "Abych powykł prawoty" (PPuł),
  4. zuczyć się – "A tak się język zuczy źle mówić" (ERot),
  5. zwyknąć coś – "Zwykł jeśm sądy prawoty twojej" (PPuł).

nauka

  1. uczenie – (wiedza, wykształcenie, nauka) "Był człowiek cichy, wszakoż wielkiego uczenia" (XVI wiek, L), "Wielkiego uczenia człowiek" (MBiel),
  2. ~chrześcijańska – ewanielija – "Wiele przeciwników świętej ewanieliej" (RPrz).

Oznaczenia podane w nawiasach to skróty od tytułów przytaczanych tekstów: BkZ – "Biblia królowej Zofii" (1455), CizP – "Cizjojan płocki" z pocz. XV w., EGl – Erazm Gliczner (ok.1535-ok.1600), ERot – Erazm z Rotterdamu (przekład na j. polski, Kraków 1542), FrMiesz – "Polska fraszka mieszczańska. Minucje sowiźrzalskie"(XVII wiek), GKn – Grzegorz Knapski (1564-1638), JWuj – Jakub Wujek (1541-1597), ŁGór – Łukasz Górnicki (1527-1603), MBiel – Marcin Bielski (1495-1575), MRej – Mikołaj Rej (1505-1569), "Psałterz floriański" (psalmy do 100 z drugiej poł. XIV,a od 101 – z 1 poł. XV wieku), PPuł – "Psałterz puławski" (przełom XV i XVI wieku), SBud – Szymon Budny (ok. 1536-ok.1596), SOry – Stanisław Orzechowski (1513-1566), SprCh – "Sprawa chędoga o męce Pana Chrystusowej" (1514),WPot – Wacław Potocki (1626-1696) ŻPJK – "Żywot Pana Jezusa Krysta" Baltazara Opecia (Kraków 1522), SSt – "Słownik staropolski" (Kraków, od 1953; materiały do XV w.).

V. Uczeń i nauczyciel – słowniczek określeń

W wyniku przeprowadzenia ankiety udało mi się zebrać szereg nazw na uczniów i nauczycieli reprezentujących różne cechy. Poniżej przedstawiam w formie małego słownika.

JAK UCZNIOWIE MÓWIĄ NA SIEBIE?

buntownik – chłopak niezależny, mający własne zdanie (rzecz. od 'bunt' + 'ownik)

buntowniczka – dziewczyna niezależna, mająca własne zdanie (od 'buntownik'),

ciacho – atrakcyjny chłopak (metafora),

ciołek – słaby(a)/ niezbyt dobry(a) chłopak (dziewczyna) (od cieć – w gwarze miejskiej: dozorca, stróż; zazwyczaj kojarzony z marnym poziomem wiedzy),

cizia – atrakcyjna dziewczyna (w gwarze miejskiej),

dupoliz – lubiany przez nauczycieli chłopak (wulgarne określenie urobione od potocznego "lizać dupę" – podlizywać się komuś)

geniusz – zdolny, pilny chłopak (metonimia; od 'geniusz' – wybitne zdolności),

głupek – słaby, niezbyt dobry chłopak (określenie potoczne; od przym. "głupi" poprzez dodanie sufiksu "ek"),

imprezowicz – towarzyski chłopak (od "impreza", poprzez dodanie sufiksu "owicz"),

imprezowiczka – towarzyska dziewczyna (od "imprezowicz"),

indywidualista – niezależny chłopak, mający własne zdanie,

indywidualistka – niezależna dziewczyna, mająca własne zdanie,

jełop – grzeczny, ułożony chłopak ("człowiek mało rozgarnięty", zapożyczenie z ukraińskiego),

jełopica – grzeczna, ułożona dziewczyna (nierejestrowany w słownikach derywat "jełopa", urobiony przy pomocy formantu "ica"; powszechnie mówi się "jełopa" lub "jołopa"),

koleś – towarzyski chłopak (w gwarze miejskiej: koleżka, kumpel),

koleżanka – towarzyska dziewczyna,

kretyn – chłopak zawsze przygotowany, ale mało zdolny (od k. – "człowiek ograniczony, tępy"; z franc.),

kujon – 1) chłopak pilny, zdolny; 2) chłopak zawsze przygotowany, ale mało zdolny (od "kuć" – rozdz. III),

kujonica – 1) dziewczyna pilna, zdolna; 2) dziewczyna zawsze przygotowana, ale mało zdolna (synonim – kujonka),

kumpel – towarzyski chłopak,

kumpela – towarzyska dziewczyna,

lajciara – dziewczyna niezależna, mająca własne zdanie (od potocznego "lajcik" – "spokojnie", z ang. light – lekki),

lama – słaby(a)/ niebyt dobry(a) chłopak (dziewczyna) (metafora; od lamy – zwierzęcia kojarzonego z nieporadnością, brakiem intelektu),

laps – chłopak zawsze przygotowany, ale mało zdolny (ze slangu hip-hopowego),

lapsica – dziewczyna zawsze przygotowana, ale mało zdolna (od "laps"; jak "kujonica" od "kujona"),

laska – 1) atrakcyjna dziewczyna (potocznie; od skojarzenia kształtu laski – prosty, smukły – ze współczesnym ideałem kobiecego piękna); 2) towarzyska dziewczyna,

leń – słaby, niezbyt dobry chłopak,

lizus – chłopak-ulubieniec nauczycieli (od metaforycznego "podlizywać się"),

lizidupa – chłopak-ulubieniec nauczycieli (pochodzenie jak przy "dupolizie"),

luzak – chłopak niezależny, mający własne zdanie (od "luz" – spokój; metafora swobody zachowań – por. "luzak" – nieosiodłany lub niezaprzężony koń, idący luzem),

luzara – dziewczyna niezależna, mająca własne zdanie (=lajciara),

maczo – atrakcyjny chłopak (spolszczona pisownia "macho" – "stuprocentowy mężczyzna, samiec"*; z hiszp.),

mózg – zdolny(a), pilny(a) chłopak (dziewczyna),

panna – atrakcyjna dziewczyna (metonimia, rozszerzenie dziewczyny o "pożądaną" cechę jej wyglądu),

placek – grzeczny, ułożony chłopak (metafora; "o płaskiej osobowości", "bez indywidualistycznych wypukłości"),

pupil – chłopak-ulubieniec nauczycieli (od "pupil" – ulubieniec, faworyt),

pupilka – dziewczyna-ulubienica nauczycieli (od "pupil", przez dodanie formantu "ka"),

przystojniak – atrakcyjny chłopak (potocznie),

sunia – atrakcyjna dziewczyna (potoczne, może być uważane za obraźliwe),

sztywniak – grzeczny, ułożony chłopak (potoczne, metafora – "sztywny", czyli mało elastyczny wobec norm panujących w grupie; powstał poprzez dodanie przyrostka "ak"),

sztywniara – grzeczna, ułożona dziewczyna (od "sztywniak"),

wazelina – 1) grzeczna, ułożona dziewczyna; 2) dziewczyna-ulubienica nauczycieli; 3) grzeczny, ułożony chłopak, 4) chłopak-ulubieniec nauczycieli (metafora, skojarzenie właściwości fizycznych wazeliny i zastosowań z metaforą "podlizywać się),

wazeliniara – dziewczyna-ulubienica nauczycieli (jw.),

włazidupa – chłopak-ulubieniec nauczycieli (jw.),

ziom – towarzyski chłopak (ze slangu hip-hopowego),

ziomalka – towarzyska dziewczyna (żeńska postać wyrazu "ziomal", istniejącego równolegle obok "ziom", nieodnotowanego wprawdzie u respondentów).

Powyższe określenia utrwalają wiele z elementów uczniowskiego systemu wartości. Niewskazane jest przystawanie z nauczycielami, sumienne odrabianie prac domowych czy przygotowywanie się do zajęć. To zajęcia mało rozwijające, jak wiemy z analizy metafor "kuć" czy "stukać", ale także ukierunkowane, jak wynika z nazw osób je wykonujących, nie na korzyści dla siebie, ale robione pod nauczyciela. Młodzież utożsamia się ("koleżanka", "koleś" to przecież osoby nam bliskie) z ludźmi odrzucającymi przykładną pracę, upatrując w nich nie "nygusów" (tj. leni, próżniaków), lecz "luzaków". Pełno wśród przedstawionych nazw metafor i metonimii, które równie chętnie stosowane są, aby nazwać nauczycieli.

JAK UCZNIOWIE MÓWIĄ NA NAUCZYCIELI?

Nauczyciel stawiający wysokie wymagania to "kosa", "żyleta", "kosiarz", "siekiera" oraz "kat". Uderza w grupie tych określeń hiperbolizacja. Metaforycznie ujęte cechy wyolbrzymia się bardzo znacznie, wszystkie kojarząc nie z "wysokością" stawianych wymagań, lecz z ich "ostrością". Skutkuje to nazywaniem przyrządów o niewątpliwie ostrych nauczycieli, którzy wiele oczekują. Możliwe wydaje się też skojarzenie ostrości z ujmowaniem problemu bardzo skrajnie – np. albo się umie, albo nie – na ostrzu nie da przecież pozostać, naturalne jest przechylenie się na którąś stronę. Wywołuje to zbliżenie do konceptualizacji "oceny niedostatecznej", o której zazwyczaj mówi się przy pomocy metafor walki, wojny.

Jeśli chodzi o nazywanie nauczycieli, którzy zaniedbują swoje obowiązki, trudno dostrzec tu tak jednorodne skłonności. Pojawiają się dwa identyczne określenia, jak na uczniów – "leń" (słaby) oraz "luzak" (mający własne zdanie); ponadto "leser" (potocznie o człowieku leniwym) oraz "małpa" (zapewne u kogoś ambitnego) – popularna metafora oznaczająca kogoś, kto nie postępuje tak, jak my byśmy tego chcieli.

Nadto "nauczyciel" doczekał się szeregu odpowiedników wywodzących się od nauczanego przez niego przedmiotu, o czym w kolejnym rozdziale.

VI. Nauczyciel a przedmiot nauczania

Dla rozpoczęcia omawiania problemu nazw nauczycieli różnych przedmiotów i nazw samych tych przedmiotów, kluczowe wydaje się zdefiniowanie pojęcia "przedmiot", używanego na gruncie szkolnym w znaczeniu "jedna z nauk objęta programem szkolnym lub studiów wyższych, dyscyplina naukowa", np. przedmiot poboczny, nieobowiązkowy, obowiązkowy. Przedmiotów nauczania w szkole średniej jest bodaj 16, aby więc usprawnić prezentację danych , podzieliłem je na pewne grupy, które pokazują od razu różne sposoby nazywania.

Określenia oficjalneMetonimieCzęść nazwy zamiast całościNowe jednostki słownikoweCzęsto stosowane skróty (skrótowce)
język: polski, angielski, niemiecki, łaciński (łacina), rosyjski; matematyka; fizyka; chemia; biologia; geografia; technologia informacyjna / informatyka; plastyka; historia; podstawy przedsiębiorczości; wiedza o społeczeństwie; religia; przysposobienie obronne; wychowanie fizycznepolak*, anglik, angol, niemiec, rusek, informatyka, sportpolski, angielski, niemiecki, rosyjski, ruski, rosyjski, wiedza, przedsiębiorczośćmatma, mata, fiza, biola, gegra, gejza, gejografia, infa, plastik (plastyk) hista, histeria, histra, rela, pełoWOK, WOS, PO, WF

Wśród określeń oficjalnych znajdują się te, które spotkać można tekstach o wyższym rejestrze języka, np. dokumentach. Do metonimii zaklasyfikowałem wszystkie te określenia, które rozszerzają swoje znaczenie o elementy doń przyległe bądź z nimi się kojarzące. Szczególnie drugie z przyjętych kryteriów wymaga omówienia. Co do "informatyki" – jej zaszeregowanie wraz z "polakiem" czy "niemcem" wiąże się z faktem, iż także ci, którzy realizują program nauczania "technologii informacyjne" posługują się takim pojęciem, modulując właśnie w taki sposób jego sens. Grupa trzecia zawiera się w całości w dopiero co przedstawionej drugiej, ponieważ znaczenie każdego ze znajdujących się w niej słów poszerza się o jakiś nowy punkt – np. "wiedza", pojęcie nazywające ogół naszych wiadomości, dzięki asocjacji z "wiedzą o społeczeństwie" mieści w sobie też informacje z tego przedmiotu. Najciekawsza czwarta kategoria dowodzi ogromnej skłonności użytkowników języka do uproszczeń oraz ich pomysłowości. Znamienne jest nagminne kończenie owych zredukowanych form na samogłoskę (głównie "a"). Wśród nich zamieściłem też "matę" – w sensie "matematyka" – oraz "histerię" i "plastik (plastyk)", gdyż, mimo występowania w naszym języku (w zupełnie innym znaczeniu!), nie "przylegają" one żadną miarą do istniejących już słów. Pojawia się wobec tego homonimia – istnienie dwóch leksemów (w tym przypadku zarówno o identycznym zapisie jak i takiej samej wymowie), które nie mają żadnego wspólnego elementu znaczeniowego. Do ostatniej grupy przypisałem popularne skrótowce, nagminnie używane zamiast ich rozwinięć. Obecność tutaj "WF" nie wynika bezpośrednio z wyników ankiety. Respondenci wskazali bowiem wariant "wuef" (od wymowy skrótowca), który został uznany za nową jednostkę słownikową. Zdecydowałem jednak, że to z uwagi na obecność "peło"(jak "wuef") i "PO" należy zrównoważyć niejako sytuację dotyczącą "WF".

Powyższe wyrazy to w dużej mierze zapożyczenia, przede wszystkim z łaciny. Wyrazów rodzimych znajdujemy niewiele, wśród nich "przedsiębiorczość" – cecha osobowości człowieka operatywnej, z inicjatywą – rzeczownik pochodzący od przymiotnika "przedsiębiorczy", utworzony przy pomocy formantu "ość". Rodowodem prasłowiański wyróżnia się "język" – dość wspomnieć tu rosyjskie ????, angielskim zaś "sport".

Podobnie jak i przedmioty czy nazwy miejsc w szkole tak i uczący konkretnych przedmiotów nauczyciele zyskali sobie szereg uczniowskich określeń. Poniżej zestawiłem w tabeli, również porządkując je w zależności od ich motywacji semantycznej.

Określenie oficjalneOkreślenie potoczneWykorzystując obserwacje i wiadomościNowe jednostki słownikowe
polonist(k)a, anglist(k)a, germanist(k)a, rusycyst(k)a, łacinniczka, matematyczka, fizyk, informatyk, plastyczka, historyk, ksiądzfizyczka, chemiczka, biologiczka, geograficzka, historyczka, księżulek(pseudonimy wynikające z cech wyglądu zewnętrznego, osobowości, sposobu bycia, zachowania, wiedzy o rodzinie; mówienie po imieniu i/lub po nazwisku)matematyca, chemica, informatyca, informatyczka, historyca, przedsiębiorcza (jako rzeczownik), wosist(k)a, księżulo, wuefistka

O zakwalifikowaniu do grupy określeń oficjalnych, potocznych bądź o uznaniu za zupełnie nowy leksem decyduje stanowisko aktualnego "Słownika języka polskiego" [1]. W pierwszej z nich znalazły się nazwy wykonawców czynności, tworzone na cztery sposoby – poprzez sufiks "ista" oraz "istka" (w odniesieniu do kobiet) , "iczka (yczka)" oraz "yk", a także słowo "ksiądz", które, choć odziedziczone z języka prasłowiańskiego, ma germańskie korzenie. Występowanie jego derywatu "księżulek" (z XIX wieku) poświadcza już tzw. "Słownik wileński"*. W drugiej – wyrazy odnotowane w "Słowniku", ale oznaczone kwalifikatorem "potocznie". Czwarta zaś potwierdza wyciągnięte wcześniej wnioski na temat języka uczniów – stawiają oni na ekonomikę wypowiedzi, tworząc bardzo ciekawe formacje. Dość wspomnieć tu –"matematyca", "fizyca" czy "chemica" – które sprzyjają przekazowi uczuć. Nasycone są złością, ironią. Widać więc kolejną cechę tego, jak młodzi ludzie mówią o szkole – emocjonalność.

Omawiając wynik badań pominąłem celowo sformułowania typu "nauczyciel(ka) (chemii, geografii, języka rosyjskiego, itp.)" oraz "pan(i) profesor" (patrz rozdz. III i IV). Stosuje się je rzadko, ale warto zauważyć, iż chętniej mówi się "nauczyciel(ka) ruskiego" niż "rosyjskiego". Generalnie w wypadku osób uczących języka omija się rzeczownik "język", mówiąc, np. "nauczyciel(ka) angielskiego". W pozostałych przypadkach po rzeczowniku "nauczyciel" używa się zwyczajnie nazwę przedmiotu w dopełniaczu.

VII. "To już jest koniec..."*

Wbrew tytułowi rozdziału nie jest to zakończenie całości wywodu. Omówione w nim za to zostanie słownictwo związane z... kończeniem szkoły (średniej). Na początek – rzeczowniki osobowe.

Uczeń, który kończy szkołę to "abiturient". Słowo to pochodzi ze średniowiecznej łaciny, od "abituriens" – mający odejść. Istotnie, abiturienci odchodzą z ich dotychczasowych miejsc nauki. Zazwyczaj składają jednak wcześniej jakiś egzamin (pon.). W wypadku szkoły średniej na koniec zdaje się maturę, czyli tzw. egzamin dojrzałości. "Matura", oprócz egzaminu, może oznaczać "świadectwo ukończenia szkoły średniej upoważniające do starania się o przyjęcie na wyższą uczelnię; świadectwo dojrzałości". Jak widać jej zdanie, utożsamiane często z początkiem dorosłego życia, odpowiedzialnością, itd., utrwalone zostało także i w języku. Fakt ten uzasadnia słuszność zapożyczenia (niem. Maturitaetspruefung – dosł. egzamin dojrzałości) i pokazuje, że pewne wzorce przejmuje się i w języku. "Egzamin dojrzałości" stanowi zatem przykład kalki frazeologicznej. Wracając zaś do rzeczownik "matura", należy przytoczyć dwa związki frazeologiczne, które współtworzy – * pot. Mała matura "w okresie, kiedy szkoła średnia składała się z czteroletniego gimnazjum i dwuletniego liceum: świadectwo ukończenia gimnazjum; egzamin z zakresu czterech klas gimnazjum" * Duża matura "świadectwo zdania egzaminu z zakresu całej szkoły średniej (tj. gimnazjum i liceum); świadectwo, egzamin dojrzałości". Mają one charakter metafory pojęciowej (por. przyp. 9, s. 5).

Abiturienci składają egzamin dojrzałości. Nie tylko oni jednakże do różnego typu egzaminów przystępują. Cóż więc oznacza to pojęcie? Mianowicie "sprawdzanie przez osoby kompetentne czyichś wiadomości naukowych lub fachowych przed rozpoczęciem albo po zakończeniu pewnego etapu nauki", a wywodzi się z łacińskiego "examen", tj. "dokładne ważenie". Współczesny sens wykrystalizował się w XX wieku. Dość przytoczyć, że w "Słowniku warszawskim" rejestruje się trzy znaczenia: "egzamen" (jak wówczas pisano) to "śledztwo", "rewizja", "próba mająca na celu ocenienie nabytych przez kogoś wiadomości"*. Rodzina wyrazowa słowa "egzamin" jest dość rozbudowana – "egzaminacyjny" (dotyczący egzaminu) – przym. utworzony przez dodanie sufiksu "yjny" do podstawy "egzaminat" (oboczność t:c); "egzaminator" (ktoś, kto egzaminuje) – zapożyczenie z łaciny (por. łac. examinator); "egzaminatorka" (kobieta-egzaminator) – rzeczownik powstały od "egzaminator" na skutek przyłączenia przyrostka "ka"; "egzaminować" (sprawdzać czyjeś wiadomości), od łac. "examinare"; "egzaminowany" (ten, kto składa egzamin) – imiesłów przymiotnikowy bierny od czas. "egzaminować"; "egzaminatorski" (1. właściwy egzaminatorowi, 2. poważny, przesadny) – przymiotnik od "egzaminator", powstały w wyniku sufiksacji przyrostkiem "ski". Nadto zwracam uwagę, iż pierwsze cztery derywaty odnotowuje już Linde*, dwa ostatnie wejść miały do użycia w XIX wieku.

Efekty całorocznej pracy, rzeczowy egzaminów, itd. wyraża się ocenami, które umieszcza się na świadectwach. "Świadectwo" to "dokument stwierdzający pewien fakt lub prawo do czegoś, zwłaszcza dokument stwierdzający ukończenie jakiejś szkoły, kursu, zakończenie pewnego okresu nauki; zaświadczenie", rzeczownik urobiony przyrostkiem "ctwo" od czasownika "świadczyć". Występuje we wspomnianym już związku "świadectwo dojrzałości".

VIII. Poza murami liceum

Przeanalizowaliśmy dotychczas różne obszary pola semantycznego "edukacja", skrzętnie omijając jeden, niezwykle istotny, a mianowicie "szkolnictwo wyższe". Do tej pory wiemy, że to jeden ze związków, w który wchodzi derywat rzeczownika "szkoła". Znamy także znaczenie elementu "szkolnictwo". Należy je teraz zawęzić do "ogółu szkół wyższych", tj. uniwersytetów, politechnik, akademii, wyższych szkół różnego rodzaju, itp. Skoncentrujmy się na poszczególnych typach szkół wyższych.

Uniwersytet w przeciwieństwie do politechniki to (najstarszy – bo od XI wieku we Włoszech) typ uczelni wyższej, która kształci głównie na kierunkach humanistycznych, co może stać nieco w sprzeczności z genezą jej nazwy. Wywodzi się ona bowiem ze średniowiecznej łaciny, od "universitas" ("ogół, wszechświat"). Wchodzi w skład związków frazeologicznych: * latający uniwersytet "w okresie zaborów: tajna szkoła wyższa, w której wykłady odbywały się w różnych miejscach, często zmienianych ze względu na bezpieczeństwo", uniwersytet podziemny, tajny uniwersytet "nieoficjalny uniwersytet, który funkcjonował w czasie okupacji hitlerowskiej w Polsce", * uniwersytet powszechny "instytucja oświatowa, której celem jest upowszechnienie wiedzy w szerszych kręgach społeczeństwa, zwykle metodą wykładów popularnonaukowych, kursów, luźnych odczytów itp.", * uniwersytet ludowy "placówka oświatowa szkoląca stacjonarnie lub zaocznie organizatorów pracy społeczno-kulturalnej dla wsi i małych osiedli", * uniwersytet robotniczy "placówka oświatowa dla dorosłych typu uniwersytetu powszechnego, działająca w środowisku młodzieży miejskiej", * uniwersytet dla rodziców "placówka oświatowa mająca na celu udzielanie porad rodzinie w sprawach wychowawczych, organizująca kursy, wykłady, dyskusje". Pochodzi nadto od niej przymiotnik "uniwersytecki", tj. związany z uniwersytetem (uniwesytet + ki, oboczność t:c), np. studia uniwersyteckie.

Politechnika zaś ("wyższa techniczna szkoła akademicka kształcąca specjalistów inżynierów w różnych dziedzinach wiedzy technicznej"; ew. siedziba tejże) stanowi odwrotność od uniwersytetu w kierunku kształcenia, lecz także ma zupełnie inny rodowód, wciąż wprawdzie antyczny. Pojęcie "politechnika" zawdzięczamy grece klasycznej, w której "polytechnos" znaczyło "biegły w sztukach, kunsztowny". Nie występuje ten rzeczownik w tak znaczących jak uniwersytet frazeologizmach, warto jednak przytoczyć jego derywat – "politechniczny", utworzony, z zajściem wymiany k:cz, w skutek dodania sufiksu "ny". Popularnie mówi się na politechnikę – polibuda (skojarzenie mnogości kierunków z "budą", czyli szkołą – por. rozdz. III), a na uniwersytet – uniwerek (derywacja wsteczna z dodaniem formantu tworzącego zdrobnienia).

Poza tymi rodzajami szkół wyższych wspomnieć należy "akademię", o której wcześniej pisałem jako o uroczystości (por. rozdz. III, s.9), tym razem w sensie "wyższa uczelnia kształcąca specjalistów w jakiejś dziedzinie", np. akademia medyczna, akademia wychowania fizycznego, akademia sztuk pięknych oraz dodać, iż w znaczeniu podstawowym leksem ten to "instytucja skupiająca wybitnych uczonych lub artystów, mająca na celu kierowanie rozwojem nauki i sztuki". Słowo "akademia" to kolejne zapożyczenie, także z greki, o historii podobnej, co "liceum". Tym razem wzięło się ono z nazwy szkoły założonej przez Platona w IV w. p.n.e. w gaju Akademosa, w okolicach Aten. Pochodzą od niego wyrazy "akademicki" (akadem' + cki; dotyczący akademii – wyższych uczelni; studencki;) – w związkach*: "kwadrans akademicki" – "uznawane zwyczajowo piętnastominutowe opóźnienie, z jakim mogą zaczynać się wykłady i ćwiczenia na wyższych uczelniach", "rok akademicki" – "okres dziewięciomiesięcznej nauki na wyższej uczelni", "dyskusja, rozprawa akademicka" – "dyskusja, rozprawa teoretyczna, niemająca związku z rzeczywistością, z praktyką"; "akademik" – (łac. "accademicus" – akademicki) "słuchacz wyższej uczelni; student", "członek akademii – instytucji skupiającej uczonych lub artystów", "dom akademicki" oraz "akademijny", którego zakres znaczeniowy nie dość, że pokrywa się z zakresem przymiotnika "akademicki", to szerszy jest o sens "odnoszący się do akademii – zebrania". Nadto zauważa się derywaty "akademicko" (przysłówek od "akademicki"), "akademizm" (kierunek w sztuce, sztywno trzymający się reguł estetyki antycznej; powstał przez dodanie przyrostka "izm") oraz "akademizacja" (podniesienie uczelni do rangi szkoły wyższej; rzeczownik utworzony dzięki sufiksowi "acja").

Analizując znaczenia rzeczowników łatwo zaobserwować, iż wszystkie one to uczelnie, czyli zakłady naukowe, szkoły wyższego stopnia, budują zatem strukturę hiponimii (rozdz. I). Zaliczymy do tego układu także i "college", na polski tłumaczony jako "kolegium", tj. niższej rangi szkołę wyższą, co nie dokończa zgadza się z prawdą historyczną, nie budzi jednak większych wątpliwości językowych (por. znaczenie polskiego "w Polsce od XVI w. szkoła średnia, połączona zwykle z internatem, przeznaczona głównie dla młodzieży szlacheckiej; wydział dawnej szkoły wyższej; od XII w. we Francji i Włoszech rodzaj bursy przy zakładach naukowych – dla profesorów i studentów, z czasem przekształcony w autonomiczną część uniwersytetu" (podkreśl. – autor)). "Kolegium" wywodzi się od łacińskiego "collegium" – "zespół urzędników o zbliżonych uprawnieniach", "college" zaś z angielskiego lub francuskiego, które zapożyczyły go z łaciny.

Jak wyjaśniłem wcześniej, zadaniem politechniki jest wykształcenie inżynierów. Studia wyższe kończą się zatem uzyskanie pewnych tytułów. Weźmy dwa z nich – "magister" i "licencjat". Pierwszy z nich oznacza "tytuł otrzymywany po ukończeniu studiów wyższych oraz po napisaniu rozprawy naukowej i jej obronie; osobę mająca ten tytuł"*, wywodzi się z łaciny (łac. "magister" – mistrz, zwierzchnik, nauczyciel). Doczekał się w języku polskim wyrazów pochodnych – "magisterium" (stopień magistra bądź egzamin na niego; łaciński sufiks "ium"), "magisterski" (magister + "ski"; związany z magistrem), np. praca magisterska, "magistrant" (osoba przygotowująca się do uzyskania magisterium; analogicznie do "doktorant"). Druga z nazw odnosi się do tytułu (bądź osób go posiadających) poświadczającego ukończenie pierwszego stopnia studiów wyższych i, podobnie jak "magister", ma rodowód łaciński (por. łac. "licentiatus" – wyzwolony, od "licentiare" – zezwalać). Znaczenie etymologiczne utrwalone zostało utrwalone w innych językach europejskich (por. ang. "licentiate" – osoba z konkretnym rodzajem uprawnień).

Poza omówionymi powyżej tytułami funkcjonują inne, nazywające osoby o większej wiedzy i z większym doświadczeniem w danej dziedzinie. Najpierw "doktor" – tytuł (lub jego posiadacz) o wyższej randze niż magister, niższej jednak od profesora. Także pochodzi z łaciny (łac. "doctor" – mistrz, nauczyciel), wchodzi w skład związku "doktor habilitowany" (tytuł przyznawany doktorowi po przeprowadzeniu przewodu habilitacyjnego). Warto zwrócić uwagę na rzeczownik pochodny "doktorant" – osoba ubiegająca się o tytuł doktora. Najwyższy rangą jest "profesor" – "samodzielny pracownik naukowy prowadzący zajęcia dydaktyczne i badania naukowe w szkole wyższej lub nieakademickim instytucie naukowym; tytuł naukowy przyznawany takiemu pracownikowi". Słowo to ma wspólne korzenie z "profesją" i "profesjonalnym", wprost zaś można je skojarzyć z łacińskim "professor" – "nauczyciel, retor". W polszczyźnie współtworzy rodzinę wyrazów, wśród których "profesura" (niem. "Professur" – "ogół pracowników naukowych na danej uczelni; u nas – sprawowanie funkcji profesora, tytuł bądź takie stanowisko") godna jest dostrzeżenia. Mianem "profesora" określa się też nauczyciela szkoły średniej (por. rozdz. III).

IX. Oświata, kształcenie i edukacja

W toku wywodu przewijały się różne określenia, obliczone na zwiększenie jego jakości stylistycznej, z których każde miało bardzo podobny sens. Mianowicie chodzi o trzy pojęcia zawarte w tytule rozdziału – oświatę, kształcenie i edukację. "Oświata" eksplikuje głównie proces kształcenia, zawiera zatem treść leksemu "kształcenie" – rozwijanie wiedzy i umiejętności. Edukacja zaś łączy w sobie nauczanie (czyli kształcenie innych) z wychowaniem.

Współczesne znaczenie słowa "oświata" wiąże się z repliką francuskiego "lumieres" (światła), będącego metaforą edukacji jako światła oświetlającego nasze życie. Sens ten popularyzuje Jan Śniadecki, który stwierdził, że "Poddawać ludziom jakby opium na rozsądek nie jest to przyspieszać ich oświatę"*. Obecnie w języku polskim występuje wąska rodzina wyrazów powstałych od "oświaty" – "oświatowy" (oświat + owy; dotyczący oświaty), "oświatowiec" (oświat + owiec; działacz oświatowy), np. Stowarzyszenie Oświatowców Polskich. Korzenie tego słowa sięgają prasłowiańskiego "*obsvěta" (coś, co oświetla).

"Kształcenie" to również przykład metafory. Tym razem nauka nie oświetla naszego rozumu, lecz nadaje mu nowy wymiar, kształt, układ. Mamy tu do czynienia z rzeczownikiem odsłownym od czasownika "kształcić", czyli "przekazywać komuś pewien zasób wiedzy, umiejętności, wiadomości w jakiejś dziedzinie; uczyć kogoś, posyłać do szkół na naukę". Innymi derywatami z tej rodziny są "wykształcić" (kształcić z dobrym skutkiem; przedrostek "wy" wskazuje aspekt dokonany), "wykształcony" (imiesłów przymiotnikowy bierny od "kształcić"), "wykształcenie" (stopień bycia wykształconym; rzeczownik odsłowny od "wykształcić").

Przywołane już znaczenie słowa "edukacja" potwierdza Linde w swoim "Słowniku" z XIX wieku, obok niego zaś czasownika "edukować" ("wychowywać, kształcić"). Oba wyrazy pochodzą z łaciny – edukacja od "educatio", edukować od "educere" i stały się podstawą derywacyjną dla formacji: "edukacyjny" (dotyczący edukacji, wychowawczy) oraz "edukacjonizm" (w pedagogice przekonanie o możliwości świadomego wychowania odpowiednio zracjonalizowanymi metodami).

X. Nauka o nauce

Poniżej przedstawiam zebrane przysłowia dotyczące sfery edukacji.

  1. Dość jest uczniowi podobać się mistrzowi.
  2. Uczeń podczas mistrza przechodzi.
  3. Uczący drugich sam się uczy.
  4. Im kto uczeńszy. tym bywa nadętszy.
  5. Niedouczony człowiek jest tylko pół człowieka.
  6. Uczony człowiek a zły.
  7. Uczony przy dworze – bez pęta niewolnik.
  8. Uczony człowiek, a zły,
  9. Uczony się teraz nie pożywi.
  10. Uczonym niełacno zostać.
  11. Niedouczony albo przeuczony – szkodliwszy od prostaka.
  12. Przykład lepszy niż nauka.
  13. Bez mistrza nie masz sztuki, bez przykładu – nauki.
  14. Ćwiczenie czyni mistrza.
  15. Uczył Marcin Marcina, a sam głupi jak świnia.
  16. Z ucznia bywa mistrz.
  17. Jaki mistrz, taka i nauka.
  18. Na naukę nigdy nie jest za późno.
  19. Co bardziej dokuczy, to więcej nauczy.
  20. Kto się wiele pyta, ten się wiele uczy.
  21. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał.
  22. Przez naukę niejeden doszedł do sławy.
  23. Kto naukę miewa, ubogim nie bywa.
  24. Paluszek i główka to szkolna wymówka.
  25. Całe życie jest szkołą.
  26. Choćby cię pieczono i smażono w smole, nie powiadaj nikomu, co się dzieje w szkole.
  27. Szkoła każdemu otwarta.

Utrwalone w nich zostało szereg poglądów na sprawy oświaty. Po pierwsze wizja nauczyciela, o który mówi się zazwyczaj "mistrz", co odwołuje się do etymologii "magister" – "mistrz, nauczyciel". Zauważa się jego odpowiedzialność za proces kształcenia, ale i autorytet, wynikający z wiedzy i doświadczenia. Inną kwestią jest "osoba ucząca", a niekoniecznie "nauczająca". Przypisuje się jej ignorancję. W osobie wyuczonej upatruje się zarozumiałości. Jeśli chodzi o spojrzenie na samo uczenie się – według mądrości ludowej – polega ono głównie na obserwacjach, własnej analizie, praktyce oraz uznaniu wielkości nauczyciela. Proces ten trwa całe nasze życie, wobec czego nigdy nie może być zbyt późno, aby zacząć się uczyć. Szkoła to z jeden strony instytucja otwarta, z drugiej zaś swoista studnia bez dna. Każdy może doń wejść, ale to, co się w niej przeżyło pozostać winno tajemnicą.

XI. Potrzebna buda czy przytłaczający karcer – podsumowanie

W toku wywodu przybliżyłem różne obszary pola leksykalnego oświaty. Zwracając uwagę na pojęcia oficjalne i mniej oficjalne, związki wyrazowe oraz korzenie poszczególnych słów w innych językach, stworzyłem podstawy do podsumowania, jaki obraz językowy szkoły w polszczyźnie się rysuje.

Określenia dotyczące różnych typów szkół pożyczaliśmy w miarę potrzeby z innych języków, dostosowując je częstokroć do rodzimych potrzeb, zmieniając kategorię gramatyczną wobec podobieństw w strukturze do obecnych już w języku polskim przedstawicieli tychże. Główną bazą do zapożyczeń jest język łaciński oraz, w mniejszym stopniu, greka. Należy zwrócić uwagę, iż na grunt własny przenosimy, tłumacząc je dosłownie, pewne związki frazeologiczne. Część z nich, pokazując polską konceptualizację pojęć, budujemy we własnym zakresie. W nich zawarta została "szkoła" jako "praca", "wysiłek", "trud", "doświadczenie". Potwierdzają ten fakt i przysłowia. Jak wiemy "nauka" to "nawykanie" do wiedzy.

Instytucjonalizacja form kształcenia w języku jest zasługą wspomnianych zapożyczeń z języków klasycznych. Czynności intelektualne zaś utrwalają skojarzenia z podstawowymi czynnościami życia codziennego. Ich rodowód tkwi głęboko w prasłowiańskim dziedzictwie. Wspomniana "nauka" to w dużej mierze nauczanie religii. Zatem i poglądy społeczne większości czternastowiecznego społeczeństwa polskiego, które doskonale zapewne dają się wpisać w średniowieczny światopogląd, który zakładał teocentryzm i uznawał scholastykę (związaną strukturalnie – i nie tylko – ze szkołą) jako główny nurt filozoficzny.

Język stosowany przez młodych ludzi ogromnie różni się od języka dorosłych. Ci pierwsi mają skłonność do bardziej emocjonalnych środków wyrazu. Z uwagi na specyfikę wieku, w którym się znajdują, odrzucają obowiązujące normy, negują sposób patrzenia na świat charakterystyczny choćby dla ich rodziców. Dla młodych ludzi szkoła to zło konieczne, które odbiera im często pewność siebie, jest za to potrzebne, ponieważ, wychowani w stanowisku "Ucz się, ucz! Nauka to potęgi klucz", dążą do osiągnięcia stawianych sobie celów. "Buda" dla nich kojarzy się z pieskim życiem, podczas gdy osobom od nich starszym przywodzi na myśl wspomnienia z młodości. Jednoznacznie piętnują postawy konformistycznie, a impreza to odskocznia od szarej rzeczywistości.

Młodzież, jak wspomniałem, szuka bardziej ekspresywnych środków wyrazu. Ucieka się wobec tego nierzadko do hiperboli. Metafor wszelkiego typu mnóstwo znaleźć można w nazwach miejsc w szkole, określeniach osób czy czynności. Wpływają one na uplastycznienie przekazywanych treści i częściowo mogą wynikać z nie do końca dojrzałego podejścia do świata. Niewątpliwie występują równie często jak i metonimie.

Omawiając kwestię języka młodzieżowego należy zwrócić uwagę na fakt, iż chętnie stosują go publicyści, stylizując swoje teksty na gwarę uczniowską, oraz oświatowcy, który chcą w ten sposób pozyskać sympatię i zaufanie młodego pokolenia. Ogólnie zaś słownictwo dotyczące szkoły nie ekspanduje na inne gałęzie leksyki. Przeciwnie – samo czerpie określenia z innych dziedzin.

Obecność obu tych figur stylistycznych zbliża język nastolatków do tego, którym posługują się dorośli. W nim również nie brak rozszerzeń kategorii, które w imię ekonomiki języka, nazywają tytułem naukowym jego posiadacza. Nie można zaś dostrzec w nim zapalczywego wręcz odrzucania instytucji edukacyjnych. Przeciwnie, starsi ludzie, z racji swojej dojrzałości, formułują prawdy ogólne, które, zawarte choćby w przysłowiach, młodzi będą odrzucać. Te dwie sfery dopełniają się zatem i gwarantują dalszy rozwój szkolnej leksyki.

XII. Bibliografia

  1. "Słownik języka polskiego PWN, red. M. Szymczak, t. I-III, Warszawa 1998.
  2. S. Skorupka, "Słownik frazeologiczny języka polskiego", Warszawa 1967.
  3. "Współczesny język polski", praca zbiorowa pod red. J. Bartmińskiego, Lublin, 2001 (rozdz. "Słownictwo jako interpretacja świata", "Świat przez pryzmat frazeologizmów").
  4. "Słownik języka polskiego PAN", red. W. Doroszewski, t. IV, VIII i IX, Warszawa 1958-1969.
  5. Długosz-Kurczabowa K., "Słownik etymologiczny języka polskiego", Warszawa, 2003.
  6. J.R. Taylor, "Kategoryzacja w języku. Prototypy w teorii językoznawczej", przeł. A. Skucińska, Kraków 2001 (rodz. 7: "Metonimia i metafora").
  7. "Słownik wyrazów obcych" , pod red. E. Sobol, Warszawa 2000.
  8. W. Kopaliński, "Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych", Warszawa 1967.
  9. W. Kopaliński, "Słownik eponimów", Warszawa, 1996.
  10. A. Brueckner , "Słownik etymologiczny języka polskiego", Warszawa 1985 (wydanie czwarte).
  11. M. Wojtyła-Świerzowska, "Czytanie, pisanie, liczenie, a nawet nauka – prasłowiańskie dziedzictwo w polszczyźnie?" [w:] "Przeszłość w językowym obrazie świata", red. A. Pajdzińska, P. Krzyżanowski, Lublin 1999.
  12. A. Wierzbicka, "Słownik kluczem do historii i kultury. Ojczyzna w językach niemieckim, polskim i rosyjskim" [w] tejże "Język-umysł-kultura" (rozdz. IV: Kultura a slownictwo), Warszawa 1999.
  13. M. Kita, A. Skudrzykowska, "Człowiek i jego świat w tekstach", Katowice 2002 (rozdz. 11 Szkoła).
  14. A. Bańkowski, "Etymologiczny słownik języka polskiego", t.2 L-P, Warszawa 2000.
  15. M. Kita, E. Polański, "Słownik tematyczny języka polskiego", Łódź 2002.
  16. S. Reczek, "Podręczny słownik dawnej polszczyzny", Wrocław 1968.
  17. S.B. Linde, "Słownik języka polskiego", t. 3 M-O, wyd. 3 (fotooffset.) Warszawa 1951.
  18. O. Kolberg, "Przysłowia", Warszawa 1977.
  19. J. Krzyżanowski, "Mądrej głowie dość przysłowie", t. 1-2, Warszawa 1960.
  20. J. Malczewski, "Szkolny słownik Nauka o języku", Warszawa 1990.

XIII. Aneks – materiałowe podstawy pracy [»»»]