Anna Szymańska, Romantyczne figury nieskończoności

Romantyczne doświadczanie świata i poszukiwanie nowych dróg wiedzy pewnej i niezłomnej sprawiło, że twórcy tamtej epoki, odchodząc od klasycznych źródeł i metod poznania, wybrali drogę, w której naczelne miejsce zajmuje odczucie, jak ujmuje to Novalis, epistemologicznej Jedni*, będącej ideałem nie tylko poznawczym. Uczucie jedności świata, przenikania się poszczególnych bytów sprawiło, że romantycy, odcinając się od chaotycznego rozbicia rzeczywistości, dążyli do całości istnienia, do Nieskończoności.

W romantycznych duszach zrodziło się przekonanie, że każdy element przyrody jest odzwierciedleniem wieczności oraz nieskończoności. Człowiek – duch ma możliwość odkrywania boskości natury, gdyż sam jest częścią Absolutu. Mimo zrozumiałych ziemskich ograniczeń duch odczuwa Istotę Stwórczą w Jej dziełach i umie odnaleźć w wytworach Boga Jego nieskończoność. Tak ujmuje to Wiliam Blake: By dostrzec świat w ziarenku piasku, a niebo w polnych kwiatach, zamknij w swej dłoni nieskończoność, a wieczność w jednej godzinie.

Problem nieskończoności i jej źródeł podejmuje także artykuł nieznanego autorstwa pt. O idei i uczuciu nieskończoności. Według autora nieskończoność należy rozpatrywać przede wszystkim na płaszczyźnie ducha, który jako jedyna wieczna istota może przekroczyć granice świata materialnego i dotrzeć do Boga – wyłącznego Absolutu i źródła nieskończoności. Taki stan jest możliwy dopiero, gdy duch oswobodzi się z jarzma materii, czyli przez śmierć cielesną.

Ale i tu na ziemi człowiek zdolny jest poznać ideę i odczuć nieskończoność, jeśli za pomocą zmysłów i wewnętrznego głosu ducha będzie próbował przez rzeczy skończone, materialne kształty i odbicia nieskończoności, np. w przyrodzie, dotrzeć do tego, co wieczne i duchowe, co wyraża prawdę nie tyle o jednostkowych ludziach, ale o zachowaniach ludzkich w ogóle, o odczuciach i reakcjach, które są identyczne dla całej ludzkości. Dzieje się to szczególnie za pośrednictwem sztuki – malarstwa, rzeźby, a przede wszystkim za pomocą słowa, którym posługuje się poezja.

Wielką rolę w procesie odkrywania idei nieskończoności odgrywa artysta: Ale na tym wielka tajemnica sztukmistrza zależy, żeby wzniecił w duszy uczucie nieskończoności, stawiając przed nią formy skończone*. Artysta jest zatem pośrednikiem pomiędzy sferą ducha a sferą ciała, pomiędzy absolutem a doczesnością, czy wreszcie tym, co skończone, a nieskończonością. To on dzięki swojej mocy twórczej może wzbudzić w duszy odbiorców pożądane uczucia, przybliżając ich do tego, co wieczne. Prawdziwym artystą jest więc ten twórca, który kreśląc przedmioty materialne, daje duszy możliwość przypomnienia sobie o świecie idei.

Pragnienie objawienia ludzkości idei nieskończoności powziął jeden z najwybitniejszych polskich twórców epoki romantyzmu, Juliusz Słowacki. Cała twórczość tego poety, tak jak i jego życie są ilustracją dążenia jednostki do poznania i objawienia światu zagadnienia nieskończonego bytu. Bohaterowie dzieł najwcześniejszych (z pierwszego okresu twórczości), z których postacią najbardziej znaczącą jest Lambro, mają wykształconą własną samoświadomość i poczucie dwoistości człowieka, na którą składa się jego forma, czyli ciało oraz nieśmiertelny duch, wywodzący się ze świata boskiego. W Lambrze poeta zarysowuje koncepcję duszy ludzkiej, która wynika z romantycznych wyobrażeń na temat stworzenia świata. Człowiek jest istotą, której Bóg przez symboliczne tchnienie życia udzielił własnej nieskończoności. Poczucie przynależności do wyższego świata, a z drugiej strony wyobcowanie i niezrozumienie przez ludzi, odbiły się w kreacji człowieka tamtej epoki – romantycznego buntownika nieprzystosowanego do życia i mającego niekiedy poczucie wyższości nad drugim człowiekiem. Naturalnym uczuciem jest zatem pragnienie uwolnienia się, wybicia z materialnych form i ucieczki w wieczność.

Konsekwencją świadomość istnienia jest potrzeba komunikacji ze światem duchowym, z Bogiem. Dlatego bohaterowie utworów mistycznych Słowackiego to ludzie niezwykli, posiadający dar profetyczny, obdarzani znaczącymi snami oraz umiejętnością czytania symboli. Na przykładzie utworów mistycznych doskonale widać ewolucję bohatera, który zwraca się ku sprawom historii, odnajdując w niej ducha narodowego. Ostateczna przemiana ducha zachodzi w Samuelu Zborowskim, w którym zagadnienia poruszane w Księdzu Marku zyskują wymiar kosmiczny.

Forma podawcza nieskończonych treści jest również nieskończonością, gdyż – jak pisze Friedrich Schlegel – Poezja romantyczna znajduje się jeszcze w procesie stwarzania się, ba, to właśnie jest jej właściwą istotą, że może ona tylko wiecznie stawać się, nigdy nie dochodząc skończoności. Nie może jej wyczerpać żadna teoria [...]. Jedynie ona sama jest nieskończonością, jest też wolna i za swoje pierwsze prawo uznaje to, że swoboda pisarza nie znosi żadnego prawa nad sobą*. Sam geniusz poetycki i literackie próby wyrażania nieskończoności, które tkwią w duszy artysty, są – jak podkreśla to F. W. Schelling – cząstką absolutności Boga*. Zdefiniowania pojęcia „poezja” podjął się także Maurycy Mochnacki, który dowodzi, iż:

[...] prawdziwa poezja to jest taka, która wypływając z uczuć nieskończoności nadaje zmysłową, dotykalną barwę wewnętrznym spirytualnym zjawiskom, idealny porządek przeistacza na materialny i tłumacząc bliższe powinowactwo umysłu z przyrodzeniem, jeśli nie rozwiązuje, to przynajmniej czyni mniej zawiłą i wątpliwą najwyższą bytu zagadkę [...]*.

Romantycy pragnęli w swych dziełach ukazywać pełnię, absolut i prawdę, ale nie pozwalało im na to wieczne poczucie braku i niedosytu, niedoskonałe narzędzie wypowiadania się – język i wreszcie ograniczenie duszy przez formy materialne. Dlatego tak wielu twórców odeszło od klasycznej formy podawczej i poetyki oświeceniowej, powtarzając za Novalisem: Rzecz niedoskonała najbardziej znośna jest jako fragment*.

Stąd także u Juliusza Słowackiego nieskończona myśl przybiera formę dzieła otwartego – realizuje się w dramacie romantycznym oraz w powieści poetyckiej. Cechy strukturalne przywołanych gatunków (np. fragmentaryczność i otwartość działa) sprawiają, że myśl w nich zawarta nie zostaje ograniczona formą, a przenika kolejne utwory, ewoluując i dojrzewając, by zupełnie przygotowana mogła objawić światu prawdę. Idea zawarta w utworze artystycznym nie daje nigdy pełnego obrazu – jedynie sygnalizuje pewne zjawiska i wartości oraz skłania czytelnika do indywidualnych poszukiwań, do dochodzenia prawdy we własnej duszy, bo tylko w ten sposób człowiek może poznać nieskończoność. Poszczególne dzieła Słowackiego nie są zatem odrębnymi całościami, a składają się w profetyczny cykl, objaśniający mistyczne losy Polski. Z dziejami narodu, z jego duchem wiąże się duch ludzki, który jest jedyną rzeczą, łączącą człowieka ze światem nieskończonym. Dlatego człowiek powinien dążyć do poznania nieskończoności, która wyraża się w świecie ziemskim w różnych formach, np. w dziełach literackich. Ale przez poznanie utworu czytelnik poznaje tylko cząstkę nieskończonej myśli po to, by rozwinąć ją w pełni w swojej duszy.

Przedstawiony sposób istnienia dzieła ma swoje podłoże w romantycznym światopoglądzie, gdyż świat tworzony z perspektywy nieskończoności siłą rzeczy wymusza na twórcy zastosowania kompozycji otwartej oraz rozbitej ciągłości fabuły. Brak początku i nieznajomość końca kreśli w umyśle czytelnika tylko pewną ideę. Dlatego romantyczni twórcy nie chcieli upraszczać, zamykać objawionych fragmentów nieskończoności w całość i dlatego także pokazywali tylko fragmenty tego, czego nie da się w pełni zrozumieć w świecie ziemskim.

Przeświadczony o bycie ponadziemskim Słowacki dąży do jego poznania i wyrażenia uczuć z tym związanych. Doznania twórcy przybierają zatem kształty dzieł literackich; realizując się w słowie – symbolu odsyłają czytelnika do znaczeń szerszych, metafizycznych, które trudno określić za pomocą środków umownych (np. językowych). Mimo to poeta podejmuje liczne próby wyrażenia swych idei, sprawiając jednocześnie, że raz powzięta prawda rozwija się i dojrzewa, by w pełni ujawnić się w koncepcji genezyjskiej. Słowacki rozpoczyna jednak od nakreślenia sytuacji człowieka doby romantyzmu, uwikłanego w rzeczywistość i jednocześnie pragnącego wzbić się ku światu idei. Dobrym przykładem jest tu utwór z pierwszego okresu twórczości poety – Lambro (napisany w Paryżu w 1832 r.), który jest ukoronowaniem gatunku powieści poetyckiej w twórczości Słowackiego.

Bohatera tego utworu traktował poeta jako wcielenie wszystkich uczestników powstania listopadowego. W przedmowie do trzeciego tomu Poezyj (1833) pisał:

...Lambro jest to człowiek będący obrazem naszego wieku, bezskutecznych jego usiłowań, jest to wcielenie szyderstwa losu, a życie jego jest podobne do życia wielu teraz mrących ludzi, o których przyjaciele piszą, czym być mogli, o których nieznajomi mówią, że nie byli niczym.*

Bohater powieści poetyckiej zyskiwał więc realną motywację biografii i stawał się symbolem straconego pokolenia powstańczego.

Lambro jest człowiekiem, któremu przyszło zmagać się we własnym kraju z najeźdźcą tureckim. Sytuacja historyczna oraz wielka miłość ojczyzny rodziły w duszy bohatera przemożne uczucie zemsty, które determinowało jego myśli i zachowanie i ze wzmożoną siłą powracało podczas narkotycznych wizji. Jednak mimo wielu rozważanych idei i podjętych działań (Lambro stał się korsarzem) jedynym czynem, którego dokonał jako Grek-mściciel, było spalenie armady tureckiej.

Nieskuteczność działań, a z drugiej strony podsycana ciągle nienawiść rodziły konflikt pomiędzy dążeniami bohatera a rzeczywistością i w takim kontekście można nazwać Lambra bohaterem tragicznym. W odniesieniu do zagadnienia bohatera tragicznego, a konkretnie do indywidualności Lambra, trafną jest definicja Maxa Schelera, który nazwał bohaterami tragicznymi tych, którzy wyprzedzają wyobrażenia moralne epoki, snują się niepoznani przez tłum bądź uchodzą wśród ludzi za "zbrodniarzy". Taki właśnie jest Lambro – osamotniony korsarz, w którego duszy mieszają się różne uczucia, bardzo często skrajne: śmiech, ból, wzgarda, poczucie rezygnacji i niemocy. Śmiech – gwałtowny, "szatański", który często przerywa chwile zadumy, jest jedyną reakcją Lambra na rzeczywistość oraz sposobem godzenia się ze światem. Lambro jest zatem rozdarty wewnętrznie, nie umie pogodzić się z losem, dlatego nieustannie się buntuje, a ukojenia cierpień oraz zapomnienia szuka w narkotyzowaniu się. Narrator w przejmujący sposób przedstawia jego cierpienia, podkreślając, że: Jeśli twarz może skonać, twarz Lambra skonała... Nagromadzenie w duszy skrajnych uczuć, hiperbolizacja cierpień i ból istnienia sprawiają, że bohater o niezwykłej wrażliwości i umiejętności romantycznego odczuwania świata nagle przestaje czuć, zamiera, jego dusza i zmysły tracą zdolność percepcji.

Hiperbolizacja postaci samotnego herosa, obezwładnionego przez świat i jemu mimowolnie podległego widoczna jest w jednym z obrazów dzieła:

[Lambro] ...spoczywa bezwładnie na stole oparty,
Przed nim rozwite świata znajomego karty,
Cała ziemia ramieniem Lambra opasana
Leżała jak w żelaznych skrętach Lewiatana

Lambro przedstawiony został jako człowiek wybitny, ten, który jest w stanie poznać prawa i tajemnice rządzące światem, a z drugiej strony jako ktoś zrezygnowany i opętany niemocą. Marzenia bohatera okazują się nierealne wobec rzeczywistości, która ogranicza, przekreśla plany i nadzieje (w przypadku Lambra chodzi przede wszystkim o wolność ojczyzny). Jeżeli zatem rzeczywistość jest światem ograniczonym, to spełnienia i wolności należy szukać w świecie nierealnym, w świecie opiumowej ułudy. Wtedy bohater:

...życie mieni na sen gorączkowy,
Sen tak jasnymi grający barwami,
Że chwile życia zdają mu się snami,
A sen szalony wydaje się życiem

Udręczony życiem pragnie znaleźć choć chwilowe ukojenie. W tym celu sięga po napój makowy (opium), który pozwala zapomnieć o ziemskich problemach i przenieść się w świat nieskończonych wizji. Ale senne obrazy i tajemnicze sceny rodzące się w podświadomości Lambra odkrywają skrywane napięcia, lęki, pragnienia. Stojąc w milionowym kole duchów, korsarz czuje się winny, obnażony z całej tragicznej prywatności, lustrowany i osądzany. Słyszy pytanie: Czemuś nie skonał, gdy wszyscy konali? Wyrzut ten doprowadza go na skraj szaleństwa. Udręczone myśli panują zupełnie nad ciałem, które staje się bezwładne, zamiera dla ziemskiego świata (Otworzył usta, chciał mówić – i nie mógł...).

Podczas swych wizji Lambro jest duchem, przenosi się do świata nieskończoności. Życie i świadomość rzeczywistości, a także samoświadomość są piekielną karą niebios. Z tego powodu w jego sennych wizjach pojawiają się także pewne symboliczne figury: Anioł Zemsty i Anioł Zarazy. Lambro walczy sam ze sobą, co widać np. w jego oczach:

...w oka obłąkanym rzucie
Nieodgadnioną widać tajemnicę
Jakoby niepewne boleści przeczucie

Wszelkie odczucia i myśli bohatera zostają odzwierciedlone w otaczającym go krajobrazie. Nieskończoność udręczonej duszy odbija się w widoku bezkresnego morza: Myśl syna pieśni ciemna, niezgłębiona / Jest jako fala umarłego morza. Duch niczym morze pochłania tajemnice świata i przechowuje je w "głębinach pamięci”, czyni je nieprzemijalnymi.

Myśl [...]
Da nieśmiertelność kamiennego łoża
Kwiat w niej nie tracąc barwy kamienieje

Język ludzki, tak niedoskonały, uniemożliwia przekazanie całości prawdy, dlatego myśl zawierająca jedyną i obiektywną prawdę nigdy nie zostaje wypowiedziana.

Duch tak jak morze bywa spokojny i melancholijny, ale często staje się gwałtowny, wzburzony i gniewny. Lambro hiperbolizując swe cierpienia podkreśla: Jam dzisiaj królem błękitnawej fali. Jego doznania mające charakter mistyczny sprawiają, iż bohater sam czuje się cząstką nieograniczonej całości, mikrokosmosem, który pragnie rozpłynąć się w makrokosmosie, otchłani, zapominając o sobie i swoich cierpieniach. Morze jest obrazem odczuć bohatera, jego dal i głębia zdają się posiadać umiejętność współodczuwania; morze jest powiernikiem tajemnic, cierpień i radości. W nim można znaleźć zupełny spokój albo nieskończenie szaleć podczas wielkiego sztormu.

Lambro nie umie cieszyć się światem, dostrzega w nim tylko znaki smutku, nieustannego przemijania i śmierci, np. szum opadłych liści. Także morze zasmuca: Morze to wielka mogiła stworzenia, dumającemu nad nią myśli płyną. Morze to zatem ucieczka, która przyrównana została do śmierci, gdyż tak jak śmierć uwalnia od ziemskich spraw i problemów, tak morze unosi duszę do krainy zaświatów. Od znużenia życiem chroni tylko nieświadomość teraźniejszości: W tym życiu żyj jak najmniej – nie snem.

W utworze wyrażony został również pogląd na temat pieśni (poezji): Miłość ją kraju i rozpacz uprzędły. Pieśń ma zatem zdolność ożywiania ludzkich serc, rozniecania zamarłych uczuć, rozbudzania zapomnianych wydarzeń i idei, zatartych w świadomości ludzkiej przez upływający czas. Pieśń jest ponadczasowa, tak jak trwała i nieskończona jest miłość, a zatem odpowiedź będzie w sercu na dnie. Bohater opiewany przez greckiego aoidę dąży do prawdy, pragnie zupełnej wolności pomimo niesprzyjających warunków.

Lambro, człowiek rozdwojony wewnętrznie przez pragnienie wielkości i niemożność jej osiągnięcia, nie odkrył jeszcze w pełni tej idei, która wyraźnie zobrazowana została w Księdzu Marku. Pomimo tego Lambro rozpoczyna proces dochodzenia do pełnej samoświadomości i świadomości epoki i podobnie jak późniejsi bohaterowie utworów Słowackiego wiąże swą osobowość z przynależnością do narodu, wpisując się w narodową historię. Zatem wolność narodu staje się synonimem wolności bohatera. Mikrokosmos – człowiek i makrokosmos – świat oraz historia już w początkowych etapach twórczości poety łączą się i przenikają odsłaniając swą tajemnicę dla dobra ludzkości. Relacja człowieka i historii rozwinięta została we wspomnianym wyżej mistycznym dramacie Słowackiego Ksiądz Marek.

Tam, gdzie przenikają się światy, gdzie istnieją duchy, gdzie człowiek czuje przynależność do wyższego niż ziemski bytu, tam istnieje nieskończoność. Odczuwanie nieskończoności realizuje się wszędzie i na różne sposoby – kiedy nieskończona dusza dąży do przekazania prawd ludzkości przez swe profetyczne widzenia i wizje, gdy dusza śni, gdy marzy, gdy na chwilę w momentach smutku czy uniesienia odczuwa coś ponad świat materialny. Ponadto nieskończoność realizuje się na wszystkich poziomach i we wszystkich sferach bytu, na poziomie przestrzennym i czasowym, w sferze stosunków międzyludzkich. Człowiek jest ograniczony wyłącznie przez swą ziemską formę, ale to, co nieśmiertelne – wieczna dusza nie ulega zniszczeniu i dąży do Nieskończonego Boga, chce poznać Jego istotę, czyli poznać siebie, dotknąć tajemnicy własnego istnienia i w niej trwać na wieki.

Ludzkie odczuwanie nieskończoności wpisane jest jednak w czas historyczny. Począwszy od Księdza Marka Słowacki zaczął postrzegać historię nie jako chaos, wynik dążeń ludzkich, kierowanych namiętnościami i osobistymi żądzami jednostek, ale jako uporządkowany proces dziejowy o ukrytym sensie. Fabuła dramatu porządkowana jest według idei mesjanistycznej, która buduje paralelę pomiędzy dziejami Polski a postacią Chrystusa. Czas pojmowany jest zatem jako tajemniczy bieg dziejów, dążących do nieuchronnego wypełnienia. Sytuacja historyczna połączona została ze świętem Zesłania Ducha Świętego, co w symboliczny sposób wyraża ideę duchowego zjednoczenia wyznawców z Bogiem. Znaki pochodzące ze świata nadziemskiego czytelne są tylko dla nielicznych wybranych, których dusza otwarta jest na działanie Boga, czyli w tym dramacie dla księdza Marka.

Interpretując postać bohatera dramatu – będącą jedną z figur nieskończoności – należy odwołać się do sposobu romantycznego odczuwania świata jako całości możliwej do ogarnięcia tylko w mistycznej ekstazie. Perspektywa czasowa jest jak gdyby unieważniona przez wizje jednostek proroczych, które mają możliwość przekazywania boskiej mądrości narodom. Ksiądz Marek jest natchnionym wieszczem, którego duch w świecie mistycznym, boskim czerpie polecenia i wskazówki co do kształtu przyszłej ojczyzny. Pamięć poprzednich wcieleń ducha posiada także Judyta, którą ksiądz uznaje za proroka. Ona również ma przeczucie wypełnienia się losów historii, gdy nadejdzie daleki czas wysłuchania jej ducha przez Boga.

Profecja odsłania mesjanistyczne wydarzenie, które nastąpi wkrótce, choć już w innej epoce – Którą przez wieków otchłanie / Z proroczych ust teraz ciskam – mówi ksiądz Marek na podobieństwo biblijnych sług bożych, przekazujących wędrującej i wciąż poszukującej ludzkości zbawienne słowa Stwórcy*. Sens przeszłości i wiedza o przyszłości mogą być wyłącznie objawione ludziom przez Boga lub duchy. Jednak dar prorokowania posiadają nieliczni, których dusze, całkowicie wolne od spraw doczesnych, wznoszą się na wyżyny nieskończonej Mądrości, przenikają przeszłość i odkrywają w nie pańskie drogi. Nieskończony Bóg umożliwia zatem poznanie wszechrzeczy, ale tylko poprzez wzniesienie się ducha do mistycznej sfery bóstwa.

Dar profetyczny łączy się w osobie księdza Marka z wiarą w zmartwychwstanie w Bogu. W momencie śmierci ciała, u kresu ziemskiej wędrówki, rozpoczyna się życie duchowe, życie w wieczności. Jest to sytuacja analogiczna do przedstawianych przez Słowackiego losów Polski.

Ksiądz odczuwa także obecność złych duchów, które są pomiędzy ludźmi i zło zatruwające ludzkie serca. Jego dusza jest zatem otwarta na wszystkie elementy zaświatów; bohater zna ich hierarchię i wie, jak uporządkować je w życiu ludzkim. Swoją rolę w historii narodu porównuje do roli Mojżesza i Świętego Jana w boskiej historii zbawienia. Tak jak biblijni prorocy, Marek posiada niezwykły dar widzenia tego, co ma się stać. Mówi o sobie: Bo zaprawdę jestem w lidze z duchami i ze świętymi. Jego dusza, duch mistyka w proroczym widzeniu przenika skończoność ziemską i w nieskończoności świata duchowego przewiduje losy ojczyzny. Dodać tu można, że poznawczy stosunek księdza Marka do przyszłości nie jest przewidywaniem czy odgadywaniem, ale "twierdzeniem".*

Zdolność widzenia przyszłości dotyczy nie tylko znajomości losów ducha narodowego, ale także umiejętności odczytywania indywidualnych losów ludzkich, przez "wczytanie się" w człowieczego ducha. Ksiądz Marek posiada zatem zdolność przenikania dwóch figur nieskończoności: nieskończoności Boskiego Absolutu i tej figury, która symbolizuje dążenie do Boga – duszy ludzkiej. Dla sprawy narodowej ten karmelitański mnich pozyskał także Duchy okryte zbroją – nieskończone, pochodzące bowiem z nieskończonego świata, byty walczące w sprawie wolności ojczyzny.

Kreacja bohatera romantycznego jako figury nieskończoności została podkreślona przez specyficzne zarysowanie przestrzeni dramatu. Przestrzeń historyczna według idei mesjanistycznej zyskała znaczenie symboliczne. Wskazuje na to mowa Regimentarza, który określa pole walki jako nową Kalwarię ludów, czyli miejsce pełne cierpień, bólu i rozpaczy, ale jednocześnie wydarzenie niezbędne do zmartwychwstania Polski:

Ludów patronkę zabito;
że tu, gdzie Polski kolano
Pierwszy raz przed nędzą klękło:
Nowa jest ludów kalwaria [...]
A tam, gdzie ją kat pogania
Knutem, cierniem i spiżem,
A ona padła pod krzyżem
W koronie z blasków słonecznych:
Jest miejsce upadków wiecznych –
I śmierci okropna przystań –
A tam, gdzie matka rycerzy,
Choć w grobie w grób nie uwierzy:
Jest miejsce wiecznych zmartwychwstań

Przyrównanie Baru do Kalwarii nadaje dziełu sens ponadindywidualny, przedstawia sytuację w sposób mistyczny, dowodzi, iż wszystkie zdarzenia mają sens duchowy, znany od wieków Boskiemu Absolutowi. Sens ten może zostać odczytany jedynie przez jednostki otwarte na boską nieskończoność, przez profetów działających dla dobra ojczyzny. Ksiądz Marek spełnia identyczną rolę, co prorocy wywodzący się głównie z tradycji judaistycznej – występuje on w imieniu Boga, a jego celem jest przeprowadzenie ludu z niewoli ku wolności. Tylko bowiem dzięki wolności człowiek sam może wybrać Boga; zwrócić drogę swego życia ku Stwórcy. Symbole przywoływane przez autora (np. krzyż) pozwalają również patrzeć na pole walki jak na miejsce święte dla narodu.

Bóg działa w świecie ziemskim poprzez znaki. Potrafią je odczytywać zarówno ksiądz, jak i Judyta. Postać Kosakowskiego skierowana jest natomiast ku piekłu. Bohater ten wystylizowany został na wysłannika złych mocy, zwodzących ducha narodu, jest on także mrocznym antagonistą proroka* (przedstawieni bohaterowie dramatu przeistoczą się w Samuelu Zborowskim w ducha wewnętrznie sprzecznego, ale taki antagonizm jedni jest niezbędny do dalszego rozwoju dziejowego). Właściwa walka ma zatem miejsce w przestrzeni duchowej; jest zmaganiem się duchów niskich i wysokich. Kosakowski pogrąża przestrzeń w chaosie i ruinach, aż wreszcie usiłuje przeistoczyć ją w niebyt. Natomiast ksiądz Marek buduje przyszły ład dziejowy. Karmelita prowadzi ludzi ku Bogu, pozwala im odnaleźć sens cierpienia i śmierci. Kosakowski przeciwnie, pociąga ludzkość w otchłań chaosu i gwałtu; wstrzymuje on wreszcie realizację Boskiego planu. Dlatego śmierć księdza Marka zamienia się w rewelację ducha.

Akcja dramatu, choć dotyczy wydarzeń konfederacji barskiej, jest oderwana od całości pierwszego zrywu narodowego, przedstawia tylko upadek twierdzy. Czytelnik odnosi wrażenie, że wydarzenia zawieszone są w pustce. Uzyskany w ten sposób obraz wydarzeń prowadzi do bezczasowości. Ksiądz Marek odtwarza nie tyle wydarzenia polityczne czasów konfederacji, co historię przemiany narodowego ducha, który porzuca postawę Kosakowskiego na rzecz osobowego wzoru, jakim jest tytułowy bohater dramatu. Wygnanie buntownika z twierdzy jest symboliczną sceną rozprawienia się z wadami i przywarami społeczeństwa szlacheckiego, gdyż żeby projekt odrodzenia Polski mógł się zrealizować, musi ona umrzeć, ale jej śmierć ma być zgonem ofiary czystej i niewinnej. Ofiary, która zdobyła się na rachunek sumienia i cierpieniem zmazała swe winy.

Ważnym momentem dramatu jest sąd nad Polską, rządzoną przez szlachtę; proces ten bohaterowie wytaczają sami sobie, ale na sędziów wezwani zostali ideowi spadkobiercy barszczan. Metafora sądu wydaje się trafna, jak mówi ksiądz: Ja sędzia na majestacie / Sądzący zbrodnie czerwone. Symboliczne odejście Regimentarza to oczyszczenie ducha Polaków ze starych, sarmackich przekonań. Tylko ojczyzna oczyszczona będzie mogła się stać godna zbawienia i wolności. Do dnia sądu upodabnia się także cały akt III, który, operując apokaliptycznymi wizjami pożogi, szaleństwa i zarazy, opowiada o zagładzie starego świata, dawnej, grzesznej Polski.

Powstanie nowej ojczyzny ukierunkowane jest sferą boskości, jej nieskończonej wolności i wiecznego życia. Warunek konieczny zmartwychwstania – cierpienie narodu przemienia ducha ojczyzny, sprawia, że jest on przygotowany na zjednoczenie ze Stwórcą.

Dzieło Słowackiego otwarte jest także pod względem perspektywy czasowej, bowiem idea historii w nim zawarta nie ogranicza się tylko do czasów konfederacji barskiej, ale wychodzi naprzeciw problemów pokolenia powstańców z roku 1830 i aktualizować się ma wciąż w dalszej historii narodu (perspektywa czasowa nie jest ograniczona wyłącznie do czasu trwania akcji). W otwarciu dramatu ku przyszłości niesłychanie ważną rolę spełnia ksiądz Marek, który jako profeta wtajemniczający ludzkość w plany Boga znajduje się poza czasem historycznym, wieczny sens zachowują bowiem jego nieskończone wizje, które kształtują ducha narodu. Ksiądz Marek znajduje się jakby na pograniczu dwóch światów, spełnia rolę platońskiego demiurga, kształtującego ducha narodu z zapatrzenia na Ojczyznę Wieczną i starotestamentowego proroka, kierującego wędrówką narodu wybranego.

Koncepcja historii i ludzkości zawarta w Księdzu Marku zakłada powinność służenia Bogu zaświatowemu, ale także ziemskiemu duchowi ludzkości*, jak przedstawia to Trentowski. Bohaterowie dramatów powstałych w okresie mistycznym symbolizują kolejne etapy chrześcijańskiego trwania. Te same, które w Samuelu Zborowskim zostaną rozpisane na kosmos: "Wszechświat traci swój «nieludzki charakter» – stwierdza G. Polter – [...] czas i przestrzeń stają się miejscem zarówno myśli, jak i ciał. Dusza uczestniczy znowu w istnieniu wszechświata".* Zrozumienie kolejności i porządku dziejów sprawia, że człowiek odważniej spogląda w przyszłość, pewny istnienia Absolutnej Mocy – Nieskończoności. Spoglądając z perspektywy wieczności jego działania mają sens i harmonijnie wplatają się w Boskie plany. Ale przeniesienie mikrokosmosu Baru dokonuje się dopiero w makrokosmosie Samuela Zborowskiego.

Samuel Zborowski jest doskonałym przykładem dzieła literackiego ilustrującego nieskończony proces poznawania świata. Utwór łączy kompozycję otwartą z ideą dramatu – niekończącym się procesem kreacyjnym, genezyjską wędrówką ducha i nieustannym dążeniem ku boskiej nieskończoności. Ideę dramatu podkreśla także założenie, iż człowiek jest istotą transcendentną, czyli posiadającą umiejętność przekraczania granic świata ziemskiego w celu dotarcia do wieczności. Dusza ludzka, jako byt nieśmiertelny, przenika wszelkie ograniczenia, czyli przede wszystkim wyzwala się z zależności czasowo-przestrzennych, które zostały wytworzone na potrzeby materii. Odrzucenie materialnych zależności czyni duszę prawdziwie wolną i umożliwia jej bytowanie w nieskończoności, najpierw w snach i widzenia, potem w całej swej pełni. Zdolność ta zakorzeniona jest w ludzkim bycie i jako najlepszy wyraz człowieczeństwa stała się warunkiem niezbędnym destrukcji starych form. Znamionami nieskończoności ducha, wcielającego się w kolejne ciała jest transgresja, czyli wybieganie poza siebie (Mochnacki) oraz możliwość wzniesienia się na wyższy szczebel jestestw (Cieszkowski).

Tak przedstawiona idea, oparta na założeniach filozofii genezyjskiej, pozwala również na przenikanie się w jej obrębie pewnych postulatów i znamiennych wartości różnych religii; idea nieskończoności człowieka związana jest z nieśmiertelnością jego duszy (religia starożytnego Egiptu), z metempsychozą (wierzenia starożytnych ludów wschodnich) i wreszcie z chrześcijańską ideą zmartwychwstania człowieka – Boga. Przedstawiony utwór jest więc zobrazowaniem odwiecznego odczuwania nieskończoności przez duszę ludzką, która ma świadomość siebie i swojej wielkości.

Wykład systemu genezyjskiego oprócz Genezis z Ducha i Króla Ducha przynosi także Samuel Zborowski, dzieło powstałe w roku 1845. W tym, znanym z wersji nieukończonej, dramacie zawarł poeta swą metafizyczną logikę historii. Słowacki przedstawił bowiem rozwój świata na płaszczyźnie kosmologicznej i rozwój idei związanej z zagadnieniami moralności, która tkwi w każdym człowieku. Przeciwieństwo ducha i ciała (formy) jest pierwszą zasadą rozwoju i nieustannego dążenia w genezyjskim ciągu ewolucyjnym.

W Samuelu Zborowskim dusza, którą można utożsamić z pewną ideą, błądzi przez wieki od człowieka do człowieka; przybiera różne formy, by przez nie dotrzeć do wytyczonego celu. Formy materialne podlegają czasowi, są zatem przemijalne. Duch natomiast trwa niezmienny, choć wciela się w różne ciała, przybiera postać kolejnych ogniw łańcucha bytów. Cel wędrówki ducha wypełni się jedynie w nieskończoności, gdyż właśnie z nieskończoności duch wywiódł swe istnienie – wyłonił się z Absolutu przed początkiem dziejów, by przyjąć cierpienie w formach cielesnych. Tak ma się realizować droga ku jedności ze Stwórcą. Tylko przez powrót do pierwotnej Jedni cierpienia ziemskie mają sens, gdyż według myśli genezyjskiej cierpieniem jest zamknięcie cząstki przedwiecznej nieskończoności w skończonym, śmiertelnym ciele ziemskim. W Bogu natomiast duch będzie mógł odczuć pełnię nieskończoności, dotrzeć do prawdy, odczuć bezczas i uwolnić się od przestrzeni.

Męka duszy w ciele Zborowskiego zbliża go do Boga. Według idei mesjanizmu takie działanie jest niezbędne dla osiągnięcia prawdziwej wolności. Śmierć jest zatem stanem koniecznym, który gwarantuje postęp. Maria Janion zwraca uwagę na utożsamianie w dramacie Boga z historią.* Z kolei sam Słowacki podkreśla, że Bóg ucieka się w ojczyznę swoją – w nieskończoność, w bezczas (Fragm. filoz. IV). Zasadne zatem wydaje się stwierdzenie, że tylko w odczuciu nieskończoności, a zarazem w odczuciu wolności człowiek odnajdzie swą prawdziwą ojczyznę.

Duch podlega ciągłemu procesowi autokreacji. Dzieje się tak ze względu na fakt, iż przeznaczeniem ducha jest Istota, która go wyłoniła. Jednak dane jest mu życie na ziemi, życie przez wiekowe pokolenia, a jego wyklęta natura musi sama w trakcie kolejnych wcieleń doskonalić się, by całkowicie oczyszczona zasłużyła na poznanie prawdy i zjednoczenie z Bogiem. Jedynie początek i koniec wędrówki są określone, wszystko inne, czyli cała ziemska droga zależy od działalności nieśmiertelnego bytu. Człowiek jest tylko ograniczonym czasowo i przestrzennie miejscem wcielenia nieskończonego i nieśmiertelnego ducha.

Duch obecny m.in. w ciele Samuela Zborowskiego podlega pewnym prawom. Rządzi nim zasada zmienności kolejnych form, tzn. duch podczas swej ziemskiej wędrówki za każdym razem przyjmuje inną formę, wciela się w inne ciało, które jest zależne od stanu rozwoju świata i dziejów historii. Niemożliwe jest cofnięcie się do początku genezyjskiego lub powrócenie do któregoś z poprzednich wcieleń. Mimo iż duch jest nieskończonością, to atrybuty pełni i nieograniczoności oraz wieczności i bytowania ponad czasem i przestrzenią dane są tylko Bogu. Na ziemi człowiek wcielający się w kolejne ciała odczuwa nieskończoność, ale nie jest w stanie jej osiągnąć.

Pomimo wielkiego celu i siły ducha łańcuch wcieleń uległ zakłóceniu, a stało się to w momencie dekapitacji sarmackiego szlachcica, co było przyczyną wyjawienia idei i zarazem momentem zwrotnym w wędrówce ducha. Postawa Zborowskiego zwrócona jest ku realizacji osobistej wolności. Założenie to wypełniane jest nie bez ofiar i wyrzeczeń na drodze przeciwstawiania się przymusom i zakazom społeczno-politycznym, ale towarzyszy mu również poczucie przemieniania siebie i świata. Człowiek przez proces autokreacji wybiega poza siebie, mając przez to wpływ na kształtowanie swojego otoczenia; czuje się również odpowiedzialny za losy świata. Hoene-Wroński dowodzi, iż spełnianie obowiązku tworzenia samego siebie pozwala człowiekowi odzyskać unię z Bogiem. Zatem dzięki duchowi człowiek jest istotą responsoryczną, która odczuwa potrzebę odpowiedzi na boskie wezwania.

Bohaterowie pism genezyjskich Słowackiego zmierzają do przeniknięcia licznych warstw pamięci i pokładów wiedzy o przeszłości, zmagazynowanych w zbiorowej, ogólnoludzkiej podświadomości, ale także dążą do przypomnienia sobie im tylko właściwych, indywidualnych zdarzeń i idei. Drogi poznania utajonej przeszłości są różne. Obrazy dotyczące momentu stworzenia ducha objawiają się Eolionowi podczas snu. Zakres pamięci jest zatem bardzo rozległy. Sen Eoliona wyjawia prawdę o stworzeniu ducha, ale także podkreśla boską z nim łączność, wieczną i niezmienną. W przypadku snu Eoliona trudny z punktu widzenia postronnych obserwatorów wydaje się jego dekryptarz; sen bowiem mówi przez znaki, symbole zatarte gdzieś w zbiorowej podświadomości. Sen odzwierciedla także rzeczywistość ducha, a zatem nieważny jest tu aspekt przestrzenny i czasowy, bowiem jego głównym zadaniem jest narzucenie jednostkowemu istnieniu pewnych obrazów i tajników dotyczących duchowej egzystencji w świecie, ludzkiego zachowania, itp. W śnie Eoliona pojawia się np. symbol przymierza, który wywodzi się z pierwszej księgi Starego Testamentu, Księgi Genezis. Symbolem tym jest tęcza; łączy ona świat boskiej nieskończoności ze światem materialnych ograniczeń ducha. Jest także wyrazem szansy i drogi wiodącej do wiecznego szczęścia, podkreślając związek człowieka z Nieskończonością. Sny umożliwiają bohaterowi także komunikację z wiedzą przedludzką, dotarcie do źródeł, pozwalają także na wkroczenie w świat przyszły.

Niezbitym dowodem nieskończoności duszy zdaje się być również fakt, że człowiek podobnie jak Bóg posiada moc twórczą, jest duchem siły. Jednak tylko wybrane jednostki, które znajdują się na najwyższych szczeblach duchowej wędrówki, mogą stać się pośrednikami pomiędzy tym co ziemskie, a tym co boskie, pomiędzy skończonością świata a nieskończonością Absolutu czy wreszcie pomiędzy pojedynczymi umysłami a wszechpotężną Mądrością. Tylko takie jednostki są w stanie zrozumieć sens dziejów i zaszczepić tę ideę w dusze i umysły innych. W zaniechanych redakcjach dramatu pojawia się taki obraz:

Ja pierwszy szczepię w ludy – nieskończoność
I czynię, że ta sprawa tajemnicza
Zaczyna nowych form złote łańcuchy

Romantyczną wizję człowieka charakteryzuje bowiem hiperbolizacja istnienia ludzkiego oraz romantycznego doświadczenia. Jeden z aspektów antropologii romantycznej – kreatywizm wskazuje, że człowiek jest twórcą wielu rzeczy, które go otaczają, kształtuje świat, osobowość swoją i innych ludzi i wreszcie, że posiada zdolności niemal boskie.

Na każdym etapie rozwoju i w każdym wcieleniu duch zdobywa pewną wiedzę, która przesuwa go na drabinie istnienia i przybliża do celu. Jednak w chwili przechodzenia z jednej formy w drugą wiedza zdobyta zaciera się, zostaje zapomniana, ale nie ginie. Słysząc na przykład rewelatorskie słowa lub widząc pewne znane choć zatarte w pamięci osoby, przedmioty, zdarzenia (może to być np. obelisk, na którym zapisana została historia miłości Eoliona i Atessy), w każdej chwili duch umieszczony w nowym ciele może sobie zapomnianą wiedzę przypomnieć. W trwałej i niezmiennej wieczności zniszczeniu ulega tylko to, co czasowe, materialne, takie jak stare formy. Teraźniejszość staje się podlegającą zapomnieniu przeszłością, która może zostać przywołana:

Teraz nam spać... i w jego opiece zaśniemy...
A gdybyśmy wstali ze snu nieprzytomni,
Gdybyśmy zapomnieli – czegoś – on przypomni...

Czas staje się wartością, która zachowuje wiedzę o przeszłości przez gromadzenie jej dokonań.

Słowacki wywiódł koncepcję przeciwstawnych sobie pierwiastków, czyli dwójki bohaterów Eoliona i Atessy z mitologii. Eolion to duch słoneczny, natomiast Atessa – księżycowy. W kulturze para ta, głównie za sprawą traktatów alchemicznych, zapisała się jako symbol wartości związanych z ciągłym przemijaniem, zmiennością, nieustannym i naprzemiennym nastawaniem światłości i ciemności, cykliczną zmiennością pór dnia. Jednak są to także pierwiastki sobie przeciwstawne, które razem tworzą pełnię, jednię i które razem są w stanie przybliżyć się do wiecznej tajemnicy. Właśnie dlatego szatan uniemożliwił połączenie się kochanków, co równało się odkryciu prawdy. Jednak, jak mówi Eolion do Atessy:

My równi - i nadziemni,
Odtąd nierozerwalni...
Schodźmy razem w dolinę,
Schodźmy w powietrze sine,
Do tej wielkiej otchłani...

Zatem chwila ta nie była jeszcze przeznaczona dla kochanków, moment – zbyt wczesny, aby poznać prawdę. Droga obu dusz jeszcze się nie zakończyła.

W ujmowaniu historii jako mitu następuje usunięcie sprzeczności pomiędzy naturą a historią. Mit jest jednolitym i niezwykle przejrzystym obrazem świata, a bieg historii jest wówczas sumą praw wiecznych. Cały przebieg genezyjskiej wędrówki owiany jest nimbem tajemnicy, wszystko jest mroczne, niejasne, zawikłane. Wiele zdarzeń jest dla bohaterów niezrozumiałych i strasznych. Dopiero proces w zaświatach przynosi rozszyfrowanie tajemnicy genezyjskiej historiozofii. Wtedy to Samuel Zborowski, dochodząc swych racji przed Bogiem, woła:

Bo jeśli ja z jego ręki
Poniosłem śmierć sprawiedliwą,
To niech mi ojczyznę żywą
Pokaże...! Niech ją obudzi [...]

Forma dramatu oraz jego treść, otwarcie czasowe i przestrzenne, podkreślają ideę nieskończoności i nieograniczoności ducha, który podczas swych wizji i snów, a najpełniej w zjednoczeniu ze Stwórcą ogarnia cały wszechświat, staje się jedną myślą i jednym słowem boskiego absolutu. Idea podporządkowuje sobie całą koncepcję struktury i tematyki dramatu. Forma otwarta dopuszcza możliwość licznych jego interpretacji, co jest praktyczną realizacją postulatu nieskończoności. Także kompozycja przestrzeni podkreśla tą ideę: przestrzeń ziemska to sfera ludzi, współistnieje z nią mitologiczna przestrzeń morska i przestrzeń wiecznego trybunału, która niczym ograniczona nie jest. W utworze wiele jest symboli, a ich odczytanie daje możliwość poznania utajonej idei. Symbole te zawarte są w dorobku kulturowym ludzkości. One też przekazują kolejnym pokoleniom zdobytą przez przodków wiedzę, gwarantującą dalszy rozwój – tak w świecie realnym realizuje się problematyka dramatu.

Dzieło Słowackiego jest fragmentem – fragmentem nieskończoności, tak jak dusza ludzka jest fragmentem boskiego Absolutu (utwór jest przykładem całkowitego zdominowania kompozycji dramatu przez jego ideę). W dramacie poeta próbuje zawrzeć ogólne zasady świata i wędrówki nieskończonego ducha. Dramat jest bowiem fragmentem całości niemożliwej do napisania, jest szkicem nieskończonej idei, w symbolach, symbolicznych osobach i miejscach stara się wyrazić prawdę. Przesłanie utworu jest nierozłączne z zapisem i formą dramatu, ale jest to także zapis tego, co powstało u początku i powstaje wciąż na nowo. Akt nieustannego dążenia jest bowiem nieprzerywalny, realizuje się nieustannie, aż do końca dziejów w pełnym zjednoczeniu Ducha i Stworzyciela. Tu rzeczywiście: Duchy w czas idą / Z nieśmiertelności rozpędem ("Do Ludwika Norwida w braterstwie idei świętej").

Samuel Zborowski oraz inne dzieła Słowackiego powstałe w okresie twórczości genezyjskiej przedstawiają już w pełni ukształtowaną koncepcję poglądu na istnienie człowieka, świata i Boga, ale przede wszystkim na wyrażającą się w wymienionych bytach nieskończoność. Nieskończoność o wymiarze kosmicznym realizuje się w wiecznej łączności ducha i Absolutu, jest powrotem do początków, do wiecznej i nieskończonej Jedni, a cały proces dziejowy jest drogą do ponadprzestrzenności i ponadczasowości.

Czym dla ludzi epoki romantyzmu było uczucie nieskończoności – my, żyjący na początku wieku XXI, możemy się tylko domyślać. Jednak czytając wciąż żywe i aktualne świadectwa romantycznej wrażliwości, możemy odtworzyć i chociaż spróbować sobie wyobrazić siłę i charakter uczucia goszczącego w duszach romantyków, uczucia, które zdolne było przekroczyć wyobrażenia znanego świata, przekroczyć materię, by upewnić człowieka o celu jego ziemskiej wędrówki. Droga do tego była jednak niezwykle trudna, obfitowała w liczne pułapki, wielokrotnie uświadamiała czytelnikowi, że jego dusza jest wystarczająco silna i równocześnie zbyt słaba na podjęcie trudu osiągnięcia wiecznej nieskończoności. Wszechogarniający dualizm miał stać się jednią, wolnością i spokojem u kresu podróży ziemskiej, miał stać się wreszcie jednią prawdziwych uczuć, miał stać się Bogiem. Czym więc była ta dramatyczna, ale w dramatyzmie swym piękna epoka romantyzmu? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w artykule opublikowanym w The Counter Enlightment:

Romantyzm jest próbą scalenia rozdartego uniwersum; jest bolesnym doświadczeniem dualizmu, a zarazem poszukiwaniem ratunku w ograniczonym monizmie; jest zderzeniem z chaosem, któremu towarzyszy wola ponownego włączenia go w kosmiczny ład; jest dążeniem do pojednania przeciwieństw, do syntezy przez antytezę.

Romantyzm to niezwykła droga wrażliwych dusz ku wieczności, wolności, szczęściu, nieograniczoności, mądrości. Jest to wędrówka, a jednocześnie oczekiwanie na Absolut, na Nieskończoność.

Bibliografia

  1. J. Słowacki, Lambro.
  2. J. Słowacki, Ksiądz Marek, Zielona Sowa, Kraków 2004.
  3. J. Słowacki, Samuel Zborowski, Universitas, Kraków 2002.
  4. M. Cieśla-Korytowska, O romantycznym poznaniu, Kraków 1997.
  5. M. Janion, Romantyzm. Studia o ideałach i stylu, Warszawa 1969.
  6. W. Próchnicki, Romantyczne światy, Czas i przestrzeń w dramatach Słowackiego, Kraków 1992.
  7. I. Bittner, U podstaw antropologii filozoficznej polskiego romantyzmu, Łódź 1998.
  8. A. Witkowska, Literatura romantyzmu, Warszawa 1986.
  9. S. Makowski, Romantyzm, Warszawa 1995.
  10. M. Mochnacki, O duchu i źródłach poezji w Polszcze, [w:] Idee programowe romantyków polskich. Antologia, oprac. A. Kowalczykowa, Warszawa 1991.
  11. A. Kurska, Fragment romantyczny, Wrocław 1989.
  12. Kł..., O idei i uczuciu nieskończoności, [w:] Idee programowe romantyków polskich. Antologia, oprac. A Kowalczykowa, Warszawa 1991.
  13. M. Piwińska, Juliusz Słowacki od duchów, Warszawa 1992.