Test rozumienia czytanego testu
Johan Huizinga, Zabawa jako czynnik kulturowy
1. Ten, kto skieruje spojrzenie na funkcję zabawy – nie na to, jak się ona przejawia w życiu zwierząt i w życiu dziecka, lecz na jej przejawy w kulturze – ma prawo zaatakować pojęcie zabawy w tym miejscu, w którym uporała się z nim biologia i psychologia. Stwierdzi on, że zabawa jest wielkością daną kulturze, egzystującą przed samą kulturą, towarzyszącą jej i przenikającą ją od samego początku, aż po fazę, jaką badacz sam przeżywa. Na każdym kroku zabawa ujawnia mu się jako specyficzna jakość działania, różniąca się od "zwyczajnego" życia. Może on nie troszczyć się o to, jak dalece uda się analizie naukowej sprowadzić tę jakość do czynników ilościowych. Jemu zależy właśnie na jakości takiej, jaka charakteryzuje postać życia, nazywaną przez niego zabawą. Przedmiot stanowi tu zabawa jako postać działania, jako sensowna forma i jako funkcja społeczna. Badacz taki nie poszukuje już naturalnych popędów, które w sposób ogólny określają zabawę, lecz rozpatruje samą zabawę w jej różnorodnych konkretnych formach, jako strukturę społeczną. Stara się on zrozumieć zabawę w pierwotnym jej znaczeniu, tak jak pojmuje ją sam bawiący się. Jeśli stwierdzi, że polega ona na manipulowaniu pewnymi obrazami, na pewnym swoistym unaocznieniu rzeczywistości przez przekład na kształty w żywotności swej ruchliwego życia – postara się najpierw sam zrozumieć wartość i znaczenie owych obrazów i unaocznienia. Będzie obserwował ich wpływ na samą zabawę i w ten sposób będzie usiłował pojąć zabawę jako czynnik życia kulturalnego.
2. Wielkie, pierwotne formy ludzkiego współżycia są wszystkie już przeniknięte zabawą. Weźmy np. mowę, to pierwsze i najwyższe narzędzie, jakie kształtuje sobie człowiek, żeby móc się porozumiewać, nauczać, rozkazywać – mowę, za pomocą której rozróżnia, określa stwierdza, słowem: nazywa, czyli unosi przedmioty w sferę ducha. Mowotwórczy duch, igrając, przeskakuje nieustannie od materii do myśli. Za każdym wyrażeniem, oznaczającym coś abstrakcyjnego, kryje się jakaś metafora, w każdej zaś metaforze tkwi gra słów. Tak tedy ludzkość stwarza sobie nieustannie na nowo wyraz dla egzystencji, drugi, wymyślony świat obok świata natury. Albo weźmy mit, który również stanowi obrazowe ukazanie egzystencji, lepiej tylko opracowane niż poszczególne słowo: poprzez mit człowiek pierwotny usiłuje wyjaśnić sprawy ziemskie i przezeń utwierdza przedmioty w sferze boskiej. W każdej z tych kapryśnych fantazji, którymi mit przyodziewa to, co istnieje, wynalazczy duch igra na skraju żartu i powagi.
I wreszcie rozpatrzmy kult: pierwotna wspólnota spełnia sakralne czynności, których celem jest zapewnienie zbawienia światu, swoje ofiary i swoje misteria pod postacią najczystszej zabawy, w najprawdziwszym sensie tego słowa.
3. Z mitu i kultu wywodzą się jednak wielkie siły napędowe życia kulturalnego: prawo i ład, komunikacja, wytwórczość, rzemiosło i sztuka, poezja, uczoność i wiedza. I one wszystkie tkwią więc również korzeniami swymi w gruncie zabawy.
4. Cel niniejszego studium polega na wykazaniu, iż możność rozpatrywania kultury sub specie ludi* to coś znacznie więcej niż tylko retoryczne porównanie. Myśl ta bynajmniej nie jest nowa. Niegdyś już była ogólnie rozpowszechniona i popularna: w XVII wieku w czasach, gdy powstawał wielki teatr świecki. W świetnym szeregu od Szekspira i Calderona po Racine'a – dramat opanował literaturę tego wieku. Jeden poeta po drugim przyrównywał świat do sceny, na której każdy odgrywał swą rolę. Wydaje się, że przez to właśnie uznany został bez obsłonek zabawowy charakter życia kulturalnego. Lecz jeśli przyjrzymy się bliżej temu potocznemu porównaniu życia do sztuki teatralnej, okaże się, iż wykoncypowane na platonicznych zasadach nosi w sobie niemal wyłącznie tendencję moralną. Było ono po prostu odmianą starego tematu vanitas*, smutnym westchnieniem nad marnością wszystkiego, co ziemskie, i niczym więcej. Fakt, iż zabawa i kultura istotnie są ze sobą splecione, nie był w tym porównaniu uznany albo też nie był w nim wyrażony. Teraz natomiast chodzi o to, żeby dowieść, że prawdziwa, czysta zabawa sama stanowi podstawę i czynnik kultury.
Pytania do tekstu
- Dlaczego w wyrażeniu "zwyczajne" życie, pierwsze słowo wzięte jest w cudzysłów? (akapit 1)
- Na podstawie akapitu 1 sformułuj definicję zabawy.
- Na podstawie akapitu 2 określ, czym jest mowa i jaką pełni funkcję.
- Określ, jaką rolę Huizinga przypisuje mitom.
- Wskaż na podstawie akapitu 2 funkcję kultu.
- Jakie elementy życia wywodzą się z mitu i kultu? Wylicz je na podstawie akapitu 3.
- Wskaż na podstawie akapitu 3 pierwotne źródło współczesnego życia kulturalnego.
- Jaką rolę pełni porównanie świata do teatru? (akapit 4)
- Czym dla autora tekstu jest motyw życia jako teatru?
- Zbadaj, jakiego typu wypowiedzenia występują w tekście Huizingi.
- Jaki styl reprezentuje Zabawa jako czynnik kulturowy (Zaznacz właściwą odpowiedź.)?
- publicystyczny,
- urzędowy,
- potoczny,
- naukowy.
- Wskaż 3 przykłady zwrotów, wyrażeń z tekstu charakterystycznych dla wskazanego stylu: a) ..., b) ..., c) ...
- Zacytuj fragment zawierający ujawnienie przez nadawcę celu tekstu.
- Uzasadnij na podstawie całego tekstu, że podstawą kultury jest zabawa.
Klucz [»»»]