O "zdradzie" Cz. Miłosza
Po wojnie w 1946 roku Miłosz objął stanowisko doradcy kulturalnego w Stanach Zjednoczonych. W 1950 roku przeniesiony został do Paryża, gdzie pracował jako I sekretarz ambasady. Rok później w lutym Cz. Miłosz podjął brzemienną w skutki decyzję. Wybrał życie na emigracji. Motywy swojego postępowania przedstawił w artykule "Nie" opublikowanym w paryskiej "Kulturze".
W ciągu pięciu lat służyłem lojalnie mojej ludowej ojczyźnie, starając się według najlepszego mego rozumienia wypełniać moje obowiązki i jako pisarz, i jako attache kulturalny W Stanach Zjednoczonych i we Francji. Przychodziło mi to tym łatwiej, że cieszyłem się, iż półfeudalna struktura Polski została złamana, że robotnicza i chłopska młodzież zapełnia uniwersytety, że została przeprowadzona reforma rolna, a Polska zmienia się z kraju rolniczego w przemysłowo-rolniczy. (...) Miałem więc powody, aby trzymać się nowej Polski zmierzającej ku socjalizmowi i tak było do czasu, gdy postawiono mnie, tak jak i innych pisarzy, ochrzcić. Wtedy powiedziałem: "Nie".
Nie, "Kultura" 1951, nr 5.
Reakcje na decyzję Miłosza
Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, gdzie wyboru nie ma. Nie ma ucieczki do wieży z kości słoniowej, nie ma zamknięcia się w ciszy gabinetu. Musimy wybierać albo, albo. Niech więc nam przestrogą będzie przykład Czesława Miłosza, który, pragnąc zachować swoją wieżę z kości słoniowej, po przekroczeniu tej granicy natychmiast znalazł się w neohitlerowskim piśmie na jednej stronie z Własowem*.
J. Iwaszkiewicz, Jestem i buduję razem z wami, "Nowa Kultura" 1951, nr 45.
Judzisz przeciwko planowej pracy, która ogarnia coraz szersze masy ludu polskiego, godzisz w budowę fabryk, uniwersytetów i szpitali, wrogiem jesteś robotników i chłopów, którzy po raz pierwszy w historii naszego kraju stanęli do walki o obalenie wyzysku i krzywdy ustroju kapitalistycznego. Jesteś wrogiem synów chłopskich czy robotniczych, którzy zapełniają wyższe uczelnie, garną się do nauki i pracy, jesteś wrogiem architektów i murarzy, którzy odbudowują stolicę, inżynierów, którzy opracowują plany nowych fabryk, pracowników partyjnych, którzy walczą z ciemnotą.
A. Słonimski, Odprawa, "Trybuna Ludu", 4 XI 1951
Szerzej okna!
Świat otwieraj!
Wierszu mój, ognia!
W pysk dezertera!
K. I. Gałczyński, Poemat dla zdrajcy
Jego "Nie" nie jest protestem przeciwko dyktaturze, przeciwko obcym rządom, przeciwko terrorowi i nieprawieniu społeczeństwa strachem. Jego "Nie" obce jest tragediom ludzkim, które widział Miłosz w Polsce i sam określił, że "w zestawieniu z nimi bledną tragedie antyczne". To policja zapukała do mieszkania poety, to cenzor upomniał się zbyt natarczywie o swe prawa, to urząd propagandy położył rękę na jego twórczości. I tu dopiero nastąpił kryzys.
Z. Zaremba, Wobec nowego uchodźcy, "Kultura" 1951, nr 7/8
Ponad dwa lata temu zgłosiłem się do Redaktora pewnego Poważnego Czasopisma i zaproponowałem mu, że napiszę odpowiedź na książkę Miłosza Zniewolony umysł, którą wówczas i dziś uważam za majstersztyk wrogiej propagandy. Nieszczęściem Redaktor miał na biurku Telefon. W rezultacie okazało się, ze nie trzeba. Przyznam, że żałuję. Ale ani wówczas, ani dziś nie odczuwam krzty zażenowania z powodu zdrady Miłosza. Flaszen twierdzi, że problem ucieczki Miłosza mógł być żenujący. Przepraszam, dla kogo? Kto ma się wstydzić tego, że Miłosz był i pozostał zdrajcą?
R. Zimand, Kalif, "Nowa Kultura" 1955, nr 46