Shy

***

A ja nie jestem samotna
Mam wielu dobrych przyjaciół
Mogę wyglądać za okno
To przecież ciągle coś znaczy

I smutna nie jestem wcale
To nic przecież, ze czasem płaczę
Że czasem ściska mnie z żalu
A po co ja się tłumaczę!


Ballada o smutnej królewnie

W pewnym dalekim kraju,
Gdzie jest zupełnie inaczej,
Żyje smutna Królewna
Co czasem w poduszkę płacze

Boi się, że jej nie wyjdzie
I w końcu zmieni się w żabę
Bo żaden Książe po nią nie przyjdzie
Niby po wsiową babę

Bo nie nosi warkoczy
Bo nie ma ust jak korale
Nikt nie zagląda jej w oczy
No i nie chodzi na bale

Lecz w całej swojej rozpaczy
Królewna ma wciąż nadzieję
Bo wie, że ciągle coś znaczy
Ten kto koronę przywdzieje

I kiedy będzie źle bardzo
Od łez przemoknie poduszka
Zadość uczyni skargom
Jej matka chrzestna – wróżka

Co da jej metry warkoczy
Usteczka niby korale
Będą królewnie zaglądać w oczy
I zacznie chodzić na bale

Niech was idylla nie zwiedzie
Istnieje morał ballady
Smutnej królewnie też się powiedzie
Jeśli posiada Układy


Co nam trzeba

Na ustach nuty
Na nogach buty
Ruszamy w dal
Nie trzeba smoków,
reklam, proroków
Po co Ci szmal?

Wystarczy wiara,
I dłoni para,
Tak mało ot...
Lecz wciąż za dużo
Bo czy Ci wróżą
Daleki lot?

Nawet gdy wzlecisz
Gdzie słońce świeci
Zauważysz, że
Do Twych wytycznych
Ikar mityczny
Stosował się

A najśmieszniejsze,
Że durne wiersze
Wmawiają Ci
Miłość bez granic
Brak zimnych drani
Życie jak sny

Lecz ty daj spokój
Dotrzymaj kroku
Odwagę miej
Dogoń tych z przodu
Nie zrób zawodu
Matuli Twej

Kiedy już trafisz
Na wielki afisz
Zanuć przez nos
Albo z natchnieniem
Wykrzycz w sklepienie
Na cały głos

Na ustach nuty,
Na nogach buty...