Czego dowiesz się sam, tego się nauczysz!
Ostatnie zmiany

KŁ..., O idei i uczuciu nieskończoności (fr.)

Autor tekstu nie ustalony. Próbowano utożsamiać go z Ignacym Skarbkiem Kiełczewskim, ale – w świetle zupełnie odmiennych poglądów prezentowanych w innych artykułach Kiełczewskiego – hipoteza ta wydaje się bezzasadna.
Komentarz do tego tekstu zapisał C. Zgorzelski; dla romantyka "świat zjawisk materialnych nie zamyka w sobie sensu istnienia, ale wręcz odwrotnie – otwiera dopiero perspektywy ku czemuś, co jest poza nim, prowadzi człowieka ku światom, których wymiarem jest – nieskończoność. [...] Odczucie nieskończoności staje się potrzebą jego duszy" (Romantyzm w Polsce w: Od oświecenia ku romantyzmowi i współczesności, Kraków 1978, s. 159). Tekst pisany jest wyraźnie pod wpływem idealistycznej filozofii niemieckiej, przede wszystkim Kanta.

Jakieżkolwiek wyobrażenia człowiek sobie czyni siebie samego i świata, widzi siebie zawsze jak istotę skończoną wśród nieskończoności.

Czy to świat jest całością istnień (egzystencji) i połączeniem istot wszystkich, czy też on jest tylko zbiorem wszelkich zjawisk (fenomenów) dotykających lub dotknąć mogących zmysły; czy świat jest jedyną substancją, której wszystkie istoty niezliczonymi są szczególnie modyfikacjami, lub że jest zebraniem substancji wszystkich ściśle z sobą połączonych i działających jedne na drugie; czy świat jest dlatego że jest, lub że jest pod warunkiem bytu innej istoty niepodległej i będącej samej przez się; czy ta istota oddzielną jest od świata, lub jest duszą wszystkiego: we wszystkich tych systemach, z których jedne są zgodne z prawami rozumu, drugie tym prawom przeciwne, zawsze jednak znajdziemy się pośród nieskończoności. – Świat i Bóg, Bóg bez świata, świat bez Boga, zawsze są całością do której nic przydać nie można, która połącza wszystko, która wszystko w sobie zawiera; oprócz niej nie masz bytu, nie masz rzeczywistości, oprócz niej nie jest nic podobne, nic być nie może. Nieskończoność gdy jest całością istnień i rzeczywistości zamyka w sobie wszystkie istoty, takie jakie się ukazują w okolicznościach i pod warunkami innym danymi istotom, lub takie, jakimi te widzą same siebie, ale prócz tego jeszcze istoty same w sobie, takie jakimi te są niezawiśle od tego lub owego widzenia sposobu.

Gdy świat ten niewidzialny, albo raczej ten świat rzeczywisty nie podpada pod zmysły nasze pojmujące same tylko zjawiska (fenomena), nie możemy mieć wyobrażeń jasnych, tym mniej jeszcze wyobrażeń dokładnych. Żeby mieć wyobrażenia jasne, rozróżniać przedmiot jeden od drugiego potrzeba przez znamiona szczególne; żeby mieć wyobrażenia dokładne przedmiotu, trzeba móc wyrazić wszystkie składające go żywioły. Mamy wyobrażenia jasne przedmiotów, które postrzegać można bądź zmysłem wewnętrznym, bądź zewnętrznymi zmysłami: mamy wyobrażenia dokładne przedmiotów, których pojmujemy przymioty i którym naznaczyć możemy własności (atrybucje); świat zaś niewidzialny i nieskończony nie dotyka zmysłów naszych i sądzić o nim tylko przecznie (negative) możemy: wiemy dobrze czym nie jest, czym jest nie wiemy. [...]

Jesteśmy więc i będziemy zawsze istotami skończonymi wśród nieskończoności. Idzie za tym, że znać będziemy istoty skończone i że nie poznamy nigdy nieskończoności, gdyż ten, który by ją poznał, sam byłby nieskończonym. Lecz skoro nasz rozum daje nam ideę nieskończoności i uznać nam ją każe, wiedzieć tedy zawsze będziemy że jest nieskończoność i dosięgnąć jej usiłować przez nie określoność zechcemy. Mając siły skończone nie potrafimy nigdy działać na nieskończoność, lecz ona wywrze dzielność swoją na nas; jako części nieskończonej całości obdarzone siłą poznawania nie będziemy nigdy mogli usunąć się spod jej skrytej i głuchej władzy; ta idea mieszać się będzie ze wszystkimi naszymi ideami i rozciągnie na całe systema stosunków naszych wpływ, jakiego domyślać się nie będziemy, lub który niewyraźnie uczujem, który nie mniej przecież dlatego rzeczywistym będzie. Nieskończoność czyli świat niewidzialny, którego świat widzialny jest szczególnie jakim obrazem (type) a przynajmniej cząstką, nigdy stać się nie może przedmiotem znajomości ludzkich, ale być może i jest w rzeczy samej przedmiotem postrzeżeń niewyraźnych, żądz, przeczuciów człowieka, i okazuje przytomność i czynność swoją w wielkiej liczbie wrażeń i działań duszy ludzkiej. [...]

Potrzeba i uczucie nieskończoności ukazują się równie w płodach sztuki i w rozkoszach, jakimi te nabawiają rodzaj ludzki. Sztuki plastyczne czyli kształtujące wystawują wprawdzie oku formy oznaczone, obwody wyraźne, proporcje ścisłe i surowe. Im bardziej istota, wychodząca z idealnego świata malarza lub snycerza, przybiera na płótnie albo w marmurze wyrazy indywidualne (pojedyncze), charakterystyczne, i im więcej praca jego do doskonałości się zbliża, tym więcej zasługuje i odbiera hołdów. Na pierwsze wejrzenie zdaje się nieskończoność zupełnie obcą kształtom foremnym i skończonym. Ale na tym wielka tajemnica sztukmistrza zależy, żeby wzniecił w duszy uczucie nieskończoności, stawiąc przed nią formy skończone. Płody sztuki szczególnie foremne i poprawne nie zachwycają nigdy widza i nie czynią na nim głębokiego wrażenia; utworzone bez entuzjazmu, natchnąć nim nie są zdolne; nazbyt mało mają siły urocznej, żeby uwięzić oczy mogły; sam artysta bez uroku nad nimi pracował: dziełom tego rodzaju przypatrywać się zwykło bez zapału i dosyć je raz widzieć. Sam geniusz umie czynić wybór przedmiotów, które w nim wzniecają i obudzają w duszach jemu podobnych obfitość wielką wyobrażeń przybocznych, i tak je wystawiać potrafią, że piękność z wyrażeniem (ekspresją) połącza, która kryje i razem wyjawia duszy świat że tak powiem uczuć i myśli, i im więcej się w nią wpatruje, tym zdaje się nieprzebrańszą; i prawdziwie nieskończoną. Główne czyli Arcy-dzieła (chef-d'oeuvres) połączające w sobie te dwa przymioty, same tylko sprawić mogą wielkie skutki; w głębokie widza pogrążają zadumanie, uczuć mu dają własną jego dzielność, wzniecając w nim rozczulenie i trwogę. Skończonym jest to, co widzi; to, czego nie widzi, czego się domyśla, co czuje, co sobie wyobraża, jest nieskończone; w jednym weselu postrzega wszystkie ludzkości całej wesela, w jednej boleści wszystkie cierpienia, w jednej namiętności wszystkie zbrodnie, wszystkie nieszczęścia tejże ludzkości złączone. Herkules farnezyjski spoczywa na swojej oparty maczudze*, i ten spoczynek siły, nie ujmując nic z piękności, daje mi wyobrażenie siły jak tylko można największej. – Dziewica Rafaela pogląda na dziecię Jezus; wejrzenie to niebieskiej piękności wyraża razem miłość macierzyńską, czystość i uszanowanie; to wejrzenie, przez które Rafael oznaczyć chciał dziewicę, matkę bóstwa, zdaje się ukrywać w sobie, połączać i wyjawiać razem wszystkie tajemnice miłości ziemskiej i miłości niebieskiej, jednoczyć świat widzialny z niewidzialnym i skończoność z nieskończonością. [...]

Poezja ukazuje podobne zjawisko, które po części wykłada sprawione nam przez nią rozkosze. Bez wątpienia wyrażenie poetyczne dokładniejsze jest i bardziej oznaczone od wyrażenia muzycznego, przedmioty i uczucia przybierają w poezji kształty pojedyncze i charakterystyczne. Dwoma główniejszymi uczuciami, jakie w nas wznieca, są: uczucie tego, co jest piękne i tego, co jest wyniosłe. Piękno nam się podoba dlatego, że jest pięknem, i nie przeto jest pięknem, że nam się podoba, gdyż wiele rzeczy nam się podobają, które wcale nie są pięknymi. Piękno, do którego przywiązujemy się szczególnie jak do piękna, tyle tylko na to zasługuje nazwisko, ile dogadza razem imaginacji i uczuciu, to jest, że pierwszej wystawia rozmaitość a jedność drugiemu. Piękno w poezji będzie więc zawsze ograniczone i określone, równie jak piękno w malarstwie i snycerstwie. Proporcje, harmonia, stosunki części z całością, istotnymi są jego znamionami; ale piękno w poezji, ukazując nam kształty skończone, ocucać w nas przecież, równie jak piękno w malarstwie i snycerstwie, uczucie nieskończoności powinno. Częściej nawet doświadczamy rozkoszy przywiązanej do nieskończoności czytając lub słuchając wielkich poetów, aniżeli przypatrując się dziełom wielkich artystów. Jakożkolwiek w pojedynczych i charakterystycznych rysach wielka i piękna poezja wystawia nam swoje pomysły, przecież te zawsze coś więcej będą mieć w sobie błąkliwego i nieokreślonego aniżeli sztuki kształty dające (plastyczne) i obudzać tym samym większą ilość przybocznych będą wyobrażeń. Niewyraźność ta nieoddzielną jest od ugodliwego języka. Prócz tego, gdy poezja maluje przedmioty w ciągu wyrażeń i wystawia je w chwilach różnych, kiedy snycerstwo i malarstwo nigdy więcej schwycić i wystawiać jak tylko jedną nie mogą chwilę, poezja zatem więcej podsyca smak nieskończoności i daje jej więcej uczucia od innych kunsztów, wtedy nawet kiedy tylko samo tworzy piękno, nie tworząc tego co jest wyniosłe. Nade wszystko wyniosłość w poezji domyślać się daje uczucia nieskończoności w duszy poety i wznieca toż uczucie w czytelnika duszy. Przedmioty rzetelne lub zmyślone, dające nam wyobrażenie siły nieokreślonej (co wyrównywa dla nas nieskończoności), same tylko zdawać się nam mogą wyniosłymi. Słowo, czyn, sytuacja, jaka nie bądź istota tym dotykają sposobem przestępując wszelkie nam znajome granice, albo raczej kiedy im naznaczyć żadnych wyraźnych nie możemy kresów. Nieskończoność największą jest wyniosłością, a wyniosłym jest to, co nam ideę nieskończoności daje. Stąd zadziwienie, admiracja, pewny gatunek przestrachu, przyciśnienia, jakie sprawia w duszach czuć usposobionych. Jako proporcje, miara, określenie, są nieoddzielne od piękna, a zaś wyniosłość domyśleć się czegoś daje, co przechodzi wszelkie kresy i granice; jasno widać, że trudno być może dzieło, które by razem wyniosłym i pięknym było, chociaż w dziele foremnie (regularnie) pięknym znajdować często rysy wyniosłe można. Ludy z imaginacją więcej silną niż łatwą i z uczuciem głębszym niż delikatniejszym przenosić powinne wyniosłe nad piękne; ludy więcej czułe na miarę siły niż na siłę samą przekładać będą piękność nad wyniosłość: pierwsze doświadczać częściej będą od drugich uczucia i potrzeby nieskończoności, ile wydadzą się częściej w ich dziełach. [...]

Uczucie nieskończoności rodzi tedy pewny gatunek mistycyzmu nowego rodzaju. Jest on nieuchronny, jedynie pewny i bynajmniej nie niebezpieczny, wszelkie inne są przywidzeniami mniej więcej odrzecznymi, są szaleństwy mniej więcej szkodliwymi, i prawdziwymi moralnymi chorobami. Fałszywy mistycyzm chce samych tylko ideów zmieszanych, kiedy mistycyzm prawdziwy, od uczucia nieskończoności zawisły, idee takie tam przypuszcza szczególnie, gdzie idee jasne i wyraźne opuszczają człowieka. Fałszywy mistycyzm kładzie uczucie na miejsce rozumu i w błędnych gubi się marzeniach, nawet kiedy chodzi o rzeczy, jakie człowiek znać może i o jakich rozumować powinien; prawdziwy mistycyzm idzie za rozumem z zupełną ufnością tak daleko, jak ten go prowadzi; tam zaś, gdzie się rozum zatrzymuje, uczucie daje mu przeczuwać nieskończoność i cieszyć się nią dozwala. Fałszywy mistycyzm wzbrania się poznawać to, co jest przedmiotem znajomości ludzkich, a utrzymuje że zna to, co niedostępne jest zmysłom, rozsądkowi i rozumowi człowieka; nie rozumie tego, co jest skończone, a mniema, iż nieskończoność jest mu objawioną; gardzi stosunkami, jakie by mógł mieć ze skończonymi istoty, które go otaczają, a imaginuje sobie związki niepodobne z nieskończonością. Prawdziwy mistycyzm nabywa znajomości wszystkiego tego, co być znanym może, nie twierdzi i nie przeczy nic z tego, co się podnosi nad sferę naszego pojęcia; zrozumiałym mówi językiem o świecie, o zmysłach i doświadczeniu; milczy zaś o świecie niewidzialnym, bytność jego przypuszczając; kocha i służy otaczającym go istotom skończonym, a kiedy o nieskończoność chodzi, tę uwielbia i milczy. Rozum ludzki podciągnąć pod rachubę i pod obserwację powinien wszystko to, co pod nią poddać można, ale człowiekowi czuć należy, że świat nie jest ścieśnionym w obrębie jego postrzegań, ani w granicach jego rachuby, i że uczucie nieskończoności łączy go z światem całym. Uprawiać i rozszerzać w duszy naszej potrzeba to uczucie, które byt nasz rozszerza i przeświadczą nas o wielkości naszej.

Źródło: Idee programowe romantyków polskich. Antologia, oprac. A. Kowlaczykowa, Wrocław 1991, BN I 261.

Opublikowano 22.08.2013 r.

SHI
Ostatnie zmiany