Średniowiecze – wybór

 » Legenda o św. Aleksym (Ach krolu wieliki nasz)
 » Tomasz z Celano, Dies irae (Dzień ów gniewu się nachyla)
 » Bogurodzica (Bogu rodzica, Dziewica, Bogiem sławiena Maryja)
 » Lament świętokrzyski (Posłuchajcie, bracia miła)
 » Skarga umierającego (Ach! Moj smętku, ma żałości!)
 » Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią (Nade wszystko stworzenie więcszy)
 » Kronika wielkopolska, O zdradzeniu miasta Wiślicy (było w Królestwie Lechitów)
 » Gall Anonim, Kronika polska (XII w.) (fr.) (O żałosnej śmierci sławnego Bolesława)
 » Błogosławieństwo (Niechaj Bóg będzie zawsze przed tobą)

Tomasz z Celano (1190-1260)

Dies irae*

Tomasz z Celano był franciszkaninem, przyjacielem i pierwszym biografem św. Franciszka z Asyżu, jest twórcą jednej z najbardziej popularnych w wiekach średnich sekwencji* pt. Dies irae, od XIII w. włączonej do obrzędu mszy żałobnej. W Polsce hymn Dies irae umieszczany był od połowy XV w. w graduałach* franciszkańskich.

Dzień ów gniewu się nachyla,
gdy w proch wieki zmiecie chwila,
świadkiem Dawid i Sybilla*.

Będzie strach tam, będzie drżenie,
przyjdzie sędzia sądzić ziemię
a roztrząsać wszystko wiernie

Trąba wyda głos dokoła,
gdzie kto gnił w mogilnych dołach,
wszystkich do stóp tronu zwoła*.

Śmierć struchleje, wszelkie ciało
gdy powstanie, jak leżało
by przed Sędzią głos zabrało.

Zwój ksiąg będzie rozwiniony
zapisanych z każdej strony,
z których ma być świat sądzony.

Sędzia zasię gdy rozkaże
co ukryte, to ukaże,
a bezkarnie nic nie zmaże.

Cóż mam, nędzny, odpowiadać,
jakiego obrońcę badać,
gdy nawet dobremu biada.

Królu strasznej wielmożności,
co zbawiasz nas mimo złości,
wybaw mnie, źródło litości.

Pomnij, Jezu, miłościwy,
jakoś dla mnie czynił dziwy,
nie gub mnie w tym dniu straszliwym.

Dla mnieś się utrudził, Panie,
krzyża mękę cierpiał za mnie,
miałby trud ten przepaść marnie?

Prawo Sędzio odemszczenia,
daj nam łaskę odpuszczenia
jeszcze przed dniem rozliczenia.

Od zbrodniarza jęczę srożej,
czoło ogniem winy gorze,
proszącego oszczędź, Boże.

Ty, co Marii odpuściłeś,
łotra z krzyża pocieszyłeś,
nadzieję w serce włożyłeś.

Prośby me tego niegodne,
ale ty wejrzyj łagodnie,
bym nie płonął wiecznym ogniem.

Postaw mnie w owiec zagrodzie,
od kozłów sprośnych mnie oddziel*,
staw po prawicy w swym grodzie.

Pomieszawszy z przeklętymi,
ogniem srogim objętymi,
wywołaj mnie ze świętymi.

W kornej błagam Cię postawie,
z sercem startym na proch prawie,
uczyń zadość mojej sprawie.

Dzień nieszczęsny się nachyla,
gdy rozpęknie się mogiła,
wstanie na sąd człowiek grzeszny,
Ty go oszczędź, Boże wieczny.

Dobry Jezu, a nasz Panie,
daj im swoje spoczywanie.