Zbigniew Morsztyn, Wybór utworów
» Epitalamium [...] (Człowiek – igrzysko boże powiadają)
» Żywot – sen i cień (Nie może dniową światłością)
» Emblema 47 (Jakoż nie płakać, jak się nie frasować)
Emblema 47
Rycina: Człowiek poglądając na kompas płacze
Napis: Azaż krótkość dni moich nie skończy się prędko? Job 10,20
Jakoż nie płakać, jak się nie frasować,
Jako nie mam dni i godzin rachować,
Kiedy je pędzi czas niedościgniony
Prędzej niż z kresu zawodnik puszczony.
Kują kowale, robią rzemieślnicy,
Ludzie biegają tam, sam, po ulicy
I jako muchy kręcą się po rynku,
Nie ma cło, nie ma ratusz odpoczynku.
Zegar wybija na wysokiej wieży,
A czas niewrotny jak bieży, tak bieży
I tak odmienne gonią się księżyce
Jak wiatr, jak chmury, a ostre nożyce
Nielutościwa tyranka gotuje,
Kiedy ostatek przędze się dosnuje.
O Nieśmiertelny, który milijony
Lat masz za moment, przedłuż ukrócony
Czas życia mego, wszakże Twoja zdoła
Wszechmocność cofnąć i słoneczne koła;
Jakoś niekiedy na płacz i kwilenie
Chorego króla przez cofnione cienie
Dał znak łaski twej, tak mnie kres ostatni
Cofnij i nie daj wgarnąć mię do matni
Okrutnej śmierci, a ja ten czas cale
Strawię pomkniony na Twej świętej chwale.
Helikon sarmacki. Wątki i tematy polskiej poezji barokowej, Wrocaław 1989