Krzysztof Kamil Baczyński (1921-1944), Wybór utworów
» Miserere (Oto stoimy nad ziemią tragiczną)
» Pokolenie (Do palców przymarzły struny)
» Biała magia (Stojąc przed lustrem ciszy)
» Erotyk (W potoku włosów twoich, w rzece ust)
» Historia (Arkebuzy dymiące jeszcze widzę)
» Modlitwa III (Jeżeli życie tak nas odstało)
» Ten czas (Miła moja, kochana. Taki to mroczny czas)
» Modlitwa II (Tak wzrastamy, idziemy przez czas i kochanie)
» *** (Niebo złote ci otworzę)
» Pokolenie (Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała)
» Mazowsze (Mazowsze. Piasek, Wisła i las)
» Rodzicom (A otóż i macie wszystko)
» Z głową na karabinie (Nocą słyszę, jak coraz bliżej)
Z głową na karabinie
Nocą słyszę, jak coraz bliżej
drżąc i drgając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży,
wyhuśtała mnie chmur kołyska.
A mnie przecież wody szerokie
na dźwigarach swych niosły płatki
bzu dzikiego; bujne obłoki
były dla mnie jak uśmiech matki.
Krąg powolny dzień czy noc krąży,
ostrzem świszcząc tnie już przy ustach,
a mnie przecież tak jak i innym
ziemia rosła tęga – nie pusta.
I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam
ja – syn dziki mego narodu.
Krąg jak nożem z wolna rozcina,
przetnie światło, zanim dzień minie,
a ja prześpię czas wielkiej rzeźby
z głową ciężką na karabinie.
Obskoczony przez zdarzeń zamęt,
kręgiem ostrym rozdarty na pół,
głowę rzucę pod wiatr jak granat,
piersi zgniecie czas czarną łapą;
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga – gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.
4 grudzień 1943 r.